Marionetkowy reżim w Kabulu nie omieszka zastosować wszelkich możliwych sztuczek, łącznie z zamachami, po to aby utrzymać się przy władzy. Od dnia kiedy Amerykanie i NATO wyjdą stamtąd dni Karzaja będą policzone.
Człowiek w afgańskim mundurze wojskowym otworzył ogień w centrum szkolenia armii NATO w Kabulu, we wtorek, zabijając amerykańskiego dwugwiazdkowego generała i raniąc starszego oficera niemieckiego (też generała), oraz co najmniej 19 innych osób.
Ten atak to poważny cios dla wysiłku NATO zmierzającego do usamodzielnienia armii afgańskiej, i zakończenia misji zagranicznych sił zbrojnych kończy ich misji, po 13 latach walki z talibami. Zastrzelony amerykański generał to najwyższej rangi ofiara w czasie całej tej wojny.
Wśród rannych w ataku w Marshal Fahim National Defence University było 15 żołnierzy USA, trzech żołnierzy afgańskich i niemiecki generał brygady.
Nie wiem dlaczego ale przyszedł mi na myśl zamach na Egipskiego Prezydenta Sadata, kiedy to także żołnierz zaczął strzelać do oficjeli i zastrzelił kogo było trzeba.
Później rządził przez dziesiątki lat Mubarak , który był także na trybunie w pobliżu Sadata i jakby dopilnowywał aby wszystko poszło zgodnie z planem.
Harold J. Greene, mający stopień generała dywizji, jest najwyższym rangą amerykańskim wojskowym, który poniósł śmierć w Afganistanie od początku zagranicznej interwencji zbrojnej w tym kraju w 2001 roku. Wśród rannych jest jeden generał niemiecki Michael Bartscher i dwóch generałów afgańskich.
Nie jest jasne, czy zamachowiec był żołnierzem, czy tylko wykorzystał mundur do przedostania się na teren ośrodka. Według władz USA strzelał z lekkiego karabinu maszynowego.
W Afganistanie jest sprawdzane osiem milionów głosów oddanych w wyborach prezydenckich, po tym jak wybuchł spór o oszustwo wyborcze.
Strzelanina prawdopodobnie była potrzebna po to , aby skupić uwagę administracji Obama na planie utrzymania 9,800 wojsk USA w Afganistanie, po tym jak w tym roku grudniu zostaną wycofane siły wojsk NATO.
Realizacja plan została wstrzymana po tym jak w ubiegłym roku prezydent Afganistanu Karzaj odmówił podpisania umowy dwustronnego bezpieczeństwa, określającej warunki obecności USA. Umowa miała zawierać zapis że wojska amerykańskie otrzymają immunitet dla personelu USA przed ściganiem ich w/g prawa afgańskiego. USA urzędnicy oczekują potwierdzenia wyników wyborów prezydenta kraju, mając nadzieję, że następca Karzaja podpisze umowę. Karzaj jak widać ma inne plany i nie zamierza władzy oddać.
Podobne problemy były przed wycofaniem wojsk USA z Iraku gdy władze tego kraju także nie chciały zapewnić amerykanom bezkarności wobec prawa irackiego.
W swoim oświadczeniu Karzaj potępił atak jako tchórzliwy, nazywając go „wrogim aktem tych, którzy nie chcą widzieć Afganistanie silnych instytucji państwowych.”
Rzecznik talibów, Zabiullah Mujahid, chwalił „honorowego żołnierza afgańskiego”, który dokonał ataku. Sztab Talibów twierdzi, że ich dowódcy tego nie planowali, co potwierdzają cytowane przez nich błędnie ofiary zamachu: zabity jeden bandyta włoski, trzech generałów US,oraz kilku innych.
PS. Rosjanie ponoć mniej zdolni od Amerykanów ale znacznie szybciej doszli do przekonania że nie można pokonać Talibów. Tym razem jednak raczej nie chodzi zaprowadzenie demokracji. Pewnie też dostawy afgańskiego opium to tylko rykoszet. Usadowienie się w Afganistanie musi nieść za sobą bardziej trwałe i lepiej obliczalne dochody dla NWO. Bo militarnie po 13 latach wojny sytuacja wygląda dla okupantów katastrofalnie.
Od czasu wojny w Wietnamie nie zginął tak wysokiej rangi ofocer wojsk USA.