W wieku 24 lat, gdy jego koledzy dopiero kończyli studia, został profesorem języków i literatur słowiańskich na uniwersytecie w Berlinie, który był najpoważniejszym wówczas ośrodkiem badań nad Słowiańszczyzną. W mieście tym przebywał do końca życia. Niebawem stając się swoistą instytucją naukową, człowiekiem-legendą. Ci, którzy się z nim zetknęli, odnosili wrażenie, że w zakresie literatur słowiańskich przeczytał praktycznie wszystko. Był także ostatnim z wielkich humanistów ogarniających całość kultury polskiej i słowiańskiej – od historii języka poczynając, a na dziejach obyczaju kończąc. W ciągu kilkumiesięcznego zaledwie urlopu naukowego dokonał w bibliotekach Petersburga, Królewca i Krakowa wielu niezwykłych odkryć, które zmieniły obraz literatury staropolskiej.
Urodził się 29 stycznia 1856 roku w Tarnopolu. Pochodził z rodziny niemieckich (lub austriackich) kolonistów, która w XVIII wieku uległa spolszczeniu i od trzech pokoleń osiadłej w Brzeżanach, a wcześniej w Stryju. Ojciec Aleksandra Brücknera, Marian był urzędnikiem skarbowym.
W 1872 roku ukończył z odznaczeniem gimnazjum we Lwowie, a następnie zaś studiował slawistykę w tymże mieście w latach 1872-1875, a potem w Lipsku, Berlinie i Wiedniu podjął staże naukowe u znakomitych slawistów: Leskiena, Jagicia, Miklošiča. W 1876 roku doktoryzował się, a habilitował w 1876 na uniwersytecie w Wiedniu w na podstawie pracy „Die slavischen Aussiedlungen in der Altmark und im Magdeburgischen”. Był docentem Uniwersytetu Lwowskiego. W 1881 roku powołano Brücknera na katedrę slawistyki w Berlinie jako następcę profesora Jagicia, gdzie wykładał aż do 1924 roku. W 1889/1890 Brückner odnalazł w Bibliotece Petersburskiej Kazania świętokrzyskie, które opracował i opublikował. Oprócz tego Brückner pod koniec XIX wieku opracował spuściznę literacką po barokowym poecie Wacławie Potockim. Po I wojnie światowej w 1924 roku władze uniwersytetu przeniosły profesora Brücknera na emeryturę. W 1933 roku otrzymał od społeczeństwa polskiego złoty medal zasługi.
Nieprawdopodobna wprost erudycja Brücknera była efektem wytrwałej pracy. Podobno Brückner pracował niekiedy po czternaście godzin dziennie. Jeden z jego uczniów napisał, że spotkał tylko dwóch ludzi tak bardzo wyniszczonych fizycznie pracą umysłową – tym drugim był Bergson. Brückner miał też niedowład prawej ręki, i to tak mocny, że musiał ją podtrzymywać lewą, kiedy pisał na tablicy, a nawet przy powitaniach (Ignacy Chrzanowski zdumiewał się, w jaki sposób można było tą słabą ręką napisać tysiące stron). Był znakomitym wykładowcą, choć z biegiem lat miał coraz mniej studentów na berlińskiej slawistyce. Erich Boehme, jego słuchacz w latach poprzedzających I wojnę światową, napisał: „Czystą rozkoszą było słuchać jego wykładów, każdy z osobna był zaokrągloną prelekcją, dojrzałym do druku esejem”. Jego dorobek pisarski liczy około 1600 pozycji, w tym 50 dużych książek. Przy tak dużym tempie nie miał czasu na stosowanie tradycyjnych metod gromadzenia materiałów. Jeżeli musiał mieć coś pod ręką (większość źródeł i tak cytował z pamięci), po prostu wyrywał z książki kartkę. Już jako profesor przyłapano go w bibliotece uniwersyteckiej na tym niecnym procederze. Skończyło się na wizycie u rektora i uroczystym zapewnieniu, że nigdy już więcej się to nie powtórzy.
Pisał niewiarygodnie szybko, nie zawsze dbając o stylistyczną czy językową poprawność swoich tekstów. W 1927 roku redaktor naczelny znanego wydawnictwa „Trzaska, Evert, Michalski”, Stanisław Lam, odwiedził go w Berlinie z propozycją napisania dwóch rozdziałów do zbiorowej edycji Polska, jej dzieje i kultura. 70-letni wówczas Brückner obiecł przysłać teksty w ciągu miesiąca i dodał: „wolałbym napisać całość (…) sam i (…) kiedyś napiszę”. W 1930 roku ukazał się pierwszy tom zamierzonego dzieła – „Dziejów kultury polskiej” – uważanego za największe osiągnięcie pisarskie autora. „Jak Schliemann Troję, tak Brückner odkopał nam dawną literaturę polską” – stwierdził z wielkim uznaniem wybitny historyk literatury Stanisław Pigoń. Bezcennym znaleziskiem są „Kazania świętokrzyskie”, które uczony odkrył ostatniego dnia pobytu w bibliotece petersburskiej, uważnie przyglądając się oprawie rękopiśmiennego kodeksu. Tkwiły w niej użyte przez średniowiecznego introligatora jako materiał wzmacniający, pergaminowe paski z fragmentami XIV-wiecznego tekstu – najdawniejszego zabytku polskiej prozy.
Mimo ogromnej erudycji Brückner, który w opinii współczesnych „wiedział nieobliczalnie wiele”, nie był typowym akademikiem – wypowiadał się zawsze niezwykle żywo, z temperamentem, i podobnie pisał. Absolutnym fenomenem był, stworzony zaledwie w ciągu dwóch lat „Słownik etymologiczny”, który – wbrew obowiązującemu w tego typu dziełach schematowi – roił się od nieokiełznanych dygresji i polemicznych wypowiedzi. Swoich przeciwników prof. Brückner traktował bardzo ostro. Ich poglądy określał wprost jako „wierutne bajki” i proponował „wyrzucić na śmiecie”. Zażarta dyskusja z językoznawcą Piotrem Ułaszynem na temat etymologii polskiego słowa „pchła” zakończyła się przed sądem w Lipsku, który uznał Brücknera winnym użycia słów obelżywych dla przeciwnika. Brückner należał także do jednego z najwybitniejszych znawców mitologii słowiańskiej, choć jednocześnie z dużą dozą sceptycyzmu odnosił się do możliwości jej pełnego i naukowo wiarygodnego odtworzenia. Bardziej niż pamiątki materialne odkrywane przez archeologów interesowało go docieranie do świata pradawnych wierzeń przez badanie reliktów językowych.
Po odzyskaniu niepodległości kilka ośrodków naukowych, m. in. powołany w 1918 roku Uniwersytet Poznański, zaproponowało mu objęcie katedry. Jednak uczony, który miał już wówczas ponad 60 lat i nie cieszył się dobrym zdrowiem, zdecydował się pozostać w Berlinie. Niektórzy twierdzili, że po 1918 roku nie powrócił do Polski nie tylko dlatego, że chciał utrzymać „polską placówkę” w Berlinie, ale również dlatego, że nie mógłby pokazać się ze swoją żoną na warszawskich salonach intelektualnych. Ze swoją żoną Emmą Hakleberg ożenił się w 1897 roku. „Brückner ożenił się z poczucia obowiązku ze swoją służącą, kiedy mu oświadczyła, iż zaszła w ciążę. Alarm okazał się fałszywy, ale już po ślubie”. Pani Emma, starsza od Brücknera o rok, nigdy nie nauczyła się mówić po polsku i w ogóle nie interesowała się jego działalnością naukową, ale podobno była znakomitą gospodynią.
W 1924 roku, w wieku 68 lat, Brückner przeszedł na emeryturę, lecz zamiast spocząć na laurach, właśnie wtedy przystąpił do realizacji swoich największych naukowych przedsięwzięć. Niestety, powstawały one w klimacie narastającej niechęci niemieckiego środowiska naukowego zarażonego narodowym socjalizmem. Ostatnie lata życia Aleksandra Brücknera upłynęły w bardzo przykrej atmosferze – w domu rozpanoszyli się krewni żony, którzy manifestowali swoje uwielbienie dla Hitlera. Aleksander Brückner umiera 24 maja 1939 roku. Po śmierci uczonego zniszczyli pozostałe po nim papiery i pamiątki i nie zgodzili się również na przewiezienie jego zwłok do Polski.
Trudno przecenić wkład prof. Brücknera w rozwój polskiej humanistyki. Zajmował się on głównie historią kultury i literatury polskiej, w dalszym rzędzie także rosyjską i w końcu kulturą ogółu Słowiańszczyzny. Do wiekopomnych jego osiągnięć należy zaliczyć odkrycie i opublikowanie Kazań świętokrzyskich (najstarszy polski zabytek prozatorski), a także literackiej spuścizny Wacława Potockiego.
Przez bez mała sześćdziesiąt lat żył w Berlinie w zupełnym niemal osamotnieniu. Prawie nigdy nie podróżował. Nie utrzymywał kontaktów z niemieckim środowiskiem naukowym (profesorowie niemieccy wspominali, że wręcz ich unikał). Ożenił się późno, po czterdziestce, z niewykształconą Niemką (Emmą Hakelberg), która pełniła przy nim głównie funkcje gospodyni domu. Przez sześćdziesiąt lat życia berlińskiego widywał się jedynie z przebywającymi tam przejazdem Polakami, a spośród nich tylko nieliczni byli zapraszani do jego domu – z większością spotykał się w kawiarniach. Do kręgu jego najbliższych znajomych należeli m. in. Ignacy Chrzanowski i Stanisław Kot. Nigdy jednak nie zaprzestał ożywionego kontaktu „tekstowego” z krajem ojczystym. Jeszcze przed 1900 rokiem lub krótko potem podjął współpracę z kilkoma najważniejszymi ówcześnie periodykami kulturalnymi („Ateneum”, „Biblioteka Warszawska”, „Kwartalnik Historyczny”, „Lud”, „Pamiętnik Literacki”, „Prace Filologiczne”, „Wisła”). Przez wiele lat współwydawał ukazujące się w Berlinie najważniejsze czasopismo slawistyczne ,,Archiv für Slavische Philologie”.
Już mu współcześni byli świadomi wagi jego dorobku naukowego. Świadczą o tym liczne wyróżnienia i odznaczenia oraz członkostwa: był m. in. członkiem Akademii Umiejętności w Krakowie (od 1888), Towarzystwa Naukowego Warszawskiego (od 1912) i Towarzystwa Naukowego Lwowskiego (od 1920), a ponadto również członkiem akademii petersburskiej, bułgarskiej, jugosłowiańskiej i czeskiej. W 1926 roku otrzymał doktorat honorowy Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, a w roku 1933 z okazji 75-lecia uhonorowano go złotym medalem wybitym na jego cześć z inicjatywy rządu Rzeczypospolitej. W 1929 Uniwersytet Warszawski przyznał mu doktorat honoris causa, a 8 lat później prof. Brückner został odznaczony Wawrzynem Akademickim Polskiej Akademii Literatury. Po śmierci zaś, z inicjatywy prof. Ulewicza, uhonorowano go tablicą pamiątkową w Krypcie Zasłużonych na Skałce.
W 1992 roku Berlina w uznaniu zasług tego wybitnego polskiego przyznał jego grobowi status honorowego na okres 20 lat. W 2012 roku mogiła straciła nadany jej przez berliński Senat status grobu honorowego i formalnie może zostać zlikwidowana. W 2027 roku bowiem berliński cmentarz Tempelhofer Parkfriedhof będzie całkowicie zlikwidowany. Grób polskiego profesora mógłby zostać ocalony, gdyby polskie władze zdołały nakłonić Berlin do ponownego przyznania mu statusu honorowego. Niestety od roku polskie instytucje milczą w tej sprawie.
Na szczęście na ten problem uwagę zwróciła pani Ewa Maria Slaska, a do jej działań dołączyła Fundacja „Patrimonium Europae”, której prezes, Łukasz Narolski, podjął działania mające na celu zwrócenie uwagi polskich instytucji kultury i nauki oraz przedstawicieli polskich władz na ten istotny problem. O swoich działaniach informuje na stronie Profesor Aleksander Brückner In Memoriam na portalu Facebook.
Zapraszam na mojego bloga: dzienniknarodowca.blogspot.com oraz profil na https://twitter.com/dz_narodowca . Kontakt e-mail: dzienniknarodowca@gmail.com