Postaw się na jego miejscu i zapomnij….jakbyś potrafił
A potem pieprz te swoje androny o zapomnieniu:
Oczy miał suche
Wrześniowa noc .
Sznur , ciężar , ciało za burtę . Miało nie wypłynąć . Fachowcy , pewnie nie pierwszyzna dla nich , podpłynąć zlikwidować , wszelkie ślady w kajucie wytarte bielizną osobistą ,której nigdy nie znaleziono. Ciało wypłynęło po trzech tygodniach i pływało napuchnięte w kanale portowym w połowie zżarte przez ryby. Puścił węzeł. Ktoś niedokładnie zawiązał .
Telefon, bo za dużo osób widziało ciało , proszę przyjechać zidentyfikować . Trzy tygodnie bezsensownej nadziei ulotniło się . Czy nadzieja mogła mieć sens ? Gdyby miała nie byłaby nadzieją , choć do ostatniej sekundy myśl – a może to nie On .
Ta chwila , gdy dziewiętnastolatek staje się dorosły i mówi do Matki , zostań , jeśli to On , nie powinnaś go widzieć , zostań , masz Go zapamiętać takim jakim był za życia .
Te drzwi , przez które trzeba przejść , za nimi świat może się zawalić .
Stół , cerata , lekarz i dwóch Sbeków . Lekarz podnosi ceratę . To Ojciec – mówi dziewiętnastolatek . Oczy miał suche .
Podpisz – rzuca Sbek . Spierdalaj – szeptem cedzi dziewiętnastolatek , który miał mord w oczach – rozmawiam tylko z lekarzem.
Sbek już się nie odezwał , lekarzowi trzęsły się ręce , gdy podawał papiery do podpisu .
Ciało zostaje , kilka kroków i drzwi. Za drzwiami Matka na stole zostało ciało jej Męża . Znowu te drzwi , trzeba je przekroczyć i znowu zniszczyć świat .
Wzrok Matki tak pełen nadziei , że to nie On na tym stole . Najgorszy moment jego dziewiętnastoletniego życia , gdy musiał kiwnąć głową i zawalić świat.
Matka zgasła . Niósł ja na rękach do samochodu .
Oczy miał suche .
Nawet pogrzebu nie uszanowali – jakiś sbek czy ktoś pomagający sbekom wmieszał się w ludzi i krzyknął – To lipa kogo ksiądz tu chowa ?
Brat zamordowanego – krzepki pięćdziesięcioletni, nie chce się znać na tym co wypada , ładuje gnojowi pięścią w żołądek i kopem w dupę posyła na ścieżkę między inne groby .Gnój wali ryjem w piach . Ludzie oniemiali , ksiądz nawet na sekundę nie przerwał .
Był piękny jesienny dzień , on rzucał garści piachu na trumnę. Wzrokiem szukał tych , którzy przyszli tam służbowo. Oczy miał suche.
Czarna owca rodziny , mąż siostry matki też przyjechał na pogrzeb. Klasyczny nieuleczalny alkoholik . Trzymał pion i fason przez pięć dni . Czwartego dnia , dzień po pogrzebie dziewiętnastolatek mówi – Wujas napij się bo za chwilę padniesz , trzęsiesz się , pocisz , to już maligna. Wytrzymam – powiedział Wujas .
Wytrzymał .
Napił się gdy opuszczał miasto , za rogatkami i pił przez całą Polskę od zatoki po góry . Na pohybel komunistycznym skurwysynom i ich hersztowi Jaruzelskiemu pił.
Matka nawet po 13 grudnia chodziła po prokuraturach i składa pismo za pismem. Do prokuratur na służbie morderców . Jedyne momenty kiedy budziła się z odrętwienia .
Dziewiętnastolatek biega po Gdańsku i rzuca kamieniami na demonstracjach w ZOMOwców. Rzuca by trafić. Najchętniej by zabił i wie że byłby do tego zdolny . Straszliwe uczucie chcieć zabić. Nie da rady tego uczucia zapomnieć nawet po latach . Wtedy zachowywał się jak berserk , nic go nie obchodziło.
Sny.
Sny, gdy Ojciec żyje .
Nie chciał śnić .
Gdy się budził oczy miał suche.
W lutym 1982 Matka odbiera telefon – „masz jeszcze synów suko daj sobie spokój „. Nie słucha . Młodszy brat teraz dwudziestolatka ”przypadkiem” wpada pod kolejkę tak , że łamie sobie tylko miednice . Nocą telefon . Miałaś farta suko .
Dziewiętnastolatek potem dwudziestolatek przez cały czas ma oczy suche , aż któregoś wiosennego dnia biegając po lesie , zupełnie bez ostrzeżenia , bez jakiegokolwiek sygnału z wnętrza siebie , wali się na ziemię i płacze – potem wyje. Po pół godzinie wstaje i ma oczy suche .
Niemal codziennie przez najbliższe lata widzi szefa tych morderców w telewizji . Szef nazywa się Jaruzelski Dwudziestolatek oczy ma suche i zimne, gdy patrzy na tego ”sowieckiego psa ” , nienawiść ma być zimna .
Nienawiść to dar , który pielęgnował przez te mroczne lata stanu jaruzelskiego. Nienawiść jak tarcza chroniąca nawet od drobnego mentalnego ustępstwa za które musiałby się wstydzić .
Niemal codziennie wtedy sobie powtarzał – dla Jaruzelskiego i jego sług , dla kapusiów i kolaborantów – dedykował te słowa wtedy w latach 80-tych im wszystkim Sbekom,ZOMOwcom,PZPRowcom,SDekom,ZSLowcom,OPZZetowcom i tym których mijał na korytarzach , ZSPowcom
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta
Możesz go zabić – narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.
Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.
* * *
Minęło ponad 30 lat od tamtego czasu .
Dziś ma 49 lat i nadal nienawidzi , czas który nie leczy ran . Za młodość bez Ojca który był dla niego autorytetem , za brak tego najpiękniejszego pokoleniowego , gdy syn po raz pierwszy może powiedzieć – Tato zostaw , ja to zrobię , Tato pomogę .
Za ból Matki która nigdy już nie czekała na powrót męża , za lata pustki w Jej wzroku .
Za to że jego dzieci znają dziadka tylko ze zdjęć i nigdy nie powiedziały – Dziadku opowiedz – i zasłuchały się w opowieść.
Słaby z niego chrześcijanin , zdanie ”Jaruzelski wybaczam ci” nigdy nie przejdzie przez usta.
Nie ma złudzeń , Jaruzelski nawet gdyby został za cokolwiek skazany i tak nie trafi do więzienia . Zbrodnia bez kary .
Czy czegoś chce?
Tak – dnia , gdy zobaczy nekrolog Jaruzelskiego i wie, że tego dnia doczeka.
To będzie dzień kiedy przestanie nienawidzić . Wcześniej nie da rady , bo Ojciec przewróciłby się w grobie. Zapomnieć – nie zapomni do końca życia .
W dzień śmierci Jaruzelskiego oczy będzie miał suche i po raz ostatni powie sobie zza tarczy nienawiści , która od tego dnia okaże się zbędna ,
Powie to po raz ostatni , w jedynym miejscu , na grobie Ojca .
Powie to Ojcu.
inie przebaczyłem zaiste nie w mojej mocy
było przebaczać w imieniu tego którego zabito o świcie
Oczy będzie miał suche
http://lestat.salon24.pl/372620,oczy-mial-suche
"My musimy komunizm wyniszczyć, wyplenić, wystrzelać! Żadnych względów, żadnego kompromisu! Nie możemy im dawać forów, nie możemy stwarzać takich warunków walki, które z góry przesądzają na naszą niekorzyść. Musimy zastosować ten sam żelazno-konsekwentny system. A tym bardziej posiadamy ku temu prawo, ponieważ jesteśmy nie stroną zaczepną, a obronną!". /Józef Mackiewicz dla mieniących się antykomunistami/