Lewica, choć wynik ubiegłorocznych wyborów skazał ją na byt pozaparlamentarny, nadal atakuje. Tym razem wchodząc do wnętrza kościołów.
Już w uzasadnieniu projektu Kodeksu karnego z 1932 r. wskazywano, że przeszkadzanie jednostce w wykonywaniu aktów religijnych jest niepożądane z punktu widzenia podtrzymywania religijności, aczkolwiek nie stanowi zamachu na konstytucyjnie zagwarantowaną swobodę wyznań, gdyż jest czynem godzącym w osobistą wolność jednostki lub w jej godność osobistą (Projekt Kodeksu Karnego w redakcji przyjęty w drugim czytaniu przez Sekcję Prawa Karnego Komisji Kodyfikacyjnej RP. Uzasadnienie części szczególnej, Warszawa 1930, s. 101; Z. Wusatowski, Kodeks karny. Prawo o wykroczeniach oraz przepisy wprowadzające KK i prawo o wykroczeniach, Kraków 1933, s. 171).
Również i dzisiaj Kodeks karny z 1997 roku penalizuje takie zachowanie w art. 195:
1. Kto złośliwie przeszkadza publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
2. Tej samej karze podlega, kto złośliwie przeszkadza pogrzebowi, uroczystościom lub obrzędom żałobnym.
’
I właśnie przez pryzmat tego artykułu należy patrzeć na feministki, które udając wiernych wybrały się po raz pierwszy od dziesiątków lat na mszę świętą po to, aby najzwyczajniej na świecie „narobić bydła”. Za to potem móc wypowiedzieć się przypadkowemu reporterowi gazety wyborczej akurat przypadkowo idącego z kamerą na spacer pod kościół św. Anny.
Pani, która najwyraźniej wpadła w histerię wewnątrz kościoła to znana działaczka LGBTQ Jolanta Anna Zawadzka.
Prywatnie partnerka Ygi Kostrzewy, ongiś prezesującej kilka lat Stowarzyszeniu Lambda.
’
’
’
Również, jak jej partnerka, usiłująca zaistnieć w świecie parlamentarnej polityki, kandydując w coraz to innych wyborach (ostatnio z listy „zjednoczona lewica”).
Wypowiadająca się natomiast pod kościołem „oburzona katoliczka” Ida Zagrzejewska jest feministką.
Oraz uczy tanga w pewnej szkole tańca towarzyskiego w Warszawie.
’
’
’
’
’
’
’
Jeśli Polska ma być Polską praworządną to pani histerycznie krzycząca powinna odpowiadać za swój czyn.
Oczywiście po uprzednim zbadaniu przez biegłego, czy w czasie jego dokonania była poczytalna, albowiem nagranie filmowe powoduje, że co do tego istnieją wątpliwości.
’
Bo Konstytucja nie tylko zawiera artykuły dotyczące Trybunału Konstytucyjnego, ale i gwarantuje wolność wyznania.
’
Art. 53. 1. Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii.
- Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują. (…)
Państwo nie może stać z boku i udawać, że nic się nie stało.
Jolanta Anna Zawadzka swoim histerycznym wrzaskiem podczas nabożeństwa ugodziła w wolność jednostki.
Doszło do naruszenia prawa wiernych do wolności wyznawania religii wg swojego wyboru.
’
’
Kara ograniczenia wolności na pół roku plus 40 godzin miesięcznie na sprzątanie miasta to byłaby adekwatna odpłata za atak na wolność innych ludzi.
’
Przy okazji panie(?) pokazały, jak mniej więcej wyglądałoby państwo, gdyby dać lewicy władzę.
Weszliby wszędzie wnosząc swój jedyny-prawdziwy pogląd na rzeczywistość, nie wahając się przed wysłaniem bojówek ideolo nawet do wnętrza kościołów tak długo, aż ich czerwono-czarna narracja byłaby jedyną oficjalnie obowiązującą.
Albowiem od czasów Marksa wierzą, że jedynie oni mają rację, co tylko w XX wieku kosztowało życie prawie 100 milionów osób.
’
’
’
4.03 2016