Bohaterką maja była dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza.
Zaczęło się od tajemniczego zachowania okularnika z trzeciej ławki.
Bohaterką maja była dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza.
Zaczęło się od tajemniczego zachowania okularnika z trzeciej ławki. Chadzał on sobie po szkole i rzucał w stronę różnych osób tajemnicze liczby.
– Pięć! Trzy! Osiem!
– O co tu chodzi? – irytowała się dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza, a która usłyszała od okularnika "jeden".
– Może chodzi ile razy od tego kogoś ściągnął na kartkówce? – przypuścił Gruby Maciek.
Łukaszek pokręcił przecząco głową:
– Wymienia osoby, koło których nie siedzi. Nawet z innych klas! A najwięcej i tak zwala od nas, ale nas nie wymienił…
– On właściwie mówi to tylko dziewczynom – zauważył Gruby Maciek. Dziewczynce przemknęła przez mózg straszliwa myśl. Nabrała pewności, gdy do klasy wszedł obiekt westchnień okularnika, czyli pani pedagog.
– Dziesięć! – rzucił w jej stronę rozanielony okularnik.
– Jedenaście! – odparła błyskawicznie pani pedagog. – Wygrałam!
Po lekcji przyszła płeć piękna zagoniła okularnika go kąta i zażądała wyjaśnień. Przyparty literalnie do muru, przyznał się. Furia była straszna, a najbardziej zła była dziewczynka. Trudno powiedzieć co było prawdziwym powodem tej złości. Czy to, że okularnik oceniał, czy też to, że dostała od niego jeden.
Okularnik przeżył, co więcej, niczego nie powiedział pani pedagog dopytującej się skąd ma ślady paznokci na twarzy.
– Spadłem ze schodów – bohatersko łgał nieprzytomny ze szczęścia okularnik, bo dzięki temu mógł poprzebywać z panią pedagog sam na sam. Pani pedagog jednak domyśliła się co się stało.
– To ta dziewczynka, która zawsze odzywa się jako pierwsza – poinformowała pani pedagog grono pedagogiczne podczas jakiejś szkolnej narady.
– A co to za klasa? – spytali inni nauczyciele, którzy w ogóle nie kojarzyli dziewczynki.
– Piąta a – powiedziała młoda pani od polskiego, wychowawczyni tejże klasy.
– Aaaa… – i nagle wszyscy zaczęli dziewczynkę kojarzyć. – To ta! Ta mała, zawistna, brzydka istotka, źle się uczy, bije się, jest agresywna, wykazuje zaburzenia psychiczne, no i jest w tej klasie! Wstyd, szok, szatan i pohybel!
– Rozmawiałam niedawno z jej matką – przyznała młoda pani. – Faktycznie, myśli o tym, że dziewczynka ma zbyt kiepskie oceny…
– Bzdura!
– …wini za to jej klasę…
– Racja!
– …i chcą ją przenieść do innej klasy.
– O nie – zaprotestowali wychowawcy innych klas.- Ona jest na pewno taka jak Hiobowski!
– Nie jest.
– Hm… – zamyślili się wychowawcy z innych klas.
I kilka dni później grupa nauczycieli spotkała dziewczynkę, która próbowała powalić okularnika na podłogę i nauczyć ręcznie szacunku dla kobiecej delikatności.
– Podobno zmieniasz klasę – powiedział któryś z nauczycieli.
– Jakie to mądre, ładne, sprytne i dobrze wychowane dziecko! – zawołali inni nauczyciele. – Jak to dobrze, że opuszczasz tą wstrętną piątą a!
– Nie opuszczam – odparła zdumiona dziewczynka. – Nigdzie nie przechodzą. Ja lubię tą klasę! – zadeklarowała nie zwracając uwagi na uciekającego z krzykiem okularnika.
– Aaa…! – zawołali nauczyciele. – A więc jednak jesteś mała, zawistna, brzydka istotka, źle się uczy, bije się, jest agresywna, wykazuje zaburzenia psychiczne, no i jest w tej klasie! Wstyd, szok, szatan i pohybel! I bijesz kolegę!
Pod koniec miesiąca odbył się uroczysty apel. Pan dyrektor chrząknął i oznajmił do mikrofonu:
– A teraz dobra wiadomość. Gimnazja jednak będą. Ale tylko dla tych, którzy mają IQ powyżej sto pięćdziesiąt cztery i pół.
Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!