Prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące podejrzeń korupcji wśród sędziów Sądu Najwyższego. Wciąż trwa za to śledztwo, w którym ścigani są dziennikarze alarmujący opinię publiczną o przeszkodach, na jakie natrafia sprawa dotycząca sędziów.
Podstawą do umorzenia głośnej sprawy były "błędy prawne", których miało się dopuścić Centralne Biuro Antykorupcyjne realizujące operację specjalną o kryptonimie "Yeti". Podczas tej akcji agenci rozpracowywali osoby oferujące biznesmenom – za łapówki – załatwienie po ich myśli spraw w Sądzie Najwyższym. Jako pierwszy o sprawie informował DGP już przed trzema laty. – Jesteśmy zdziwieni i zaskoczeni decyzją krakowskiej prokuratury apelacyjnej – komentował wczoraj Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.
Prokuratorzy za to nadal szukają źródeł informacji dziennikarzy DGP i portalu TVN24.pl, którzy opisywali, w jaki sposób sprawa jest wyhamowywana. Toczy się śledztwo prowadzone w elitarnym wydziale przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu. Sprawa liczy kilkanaście tomów akt, a sam premier Donald Tusk musiał wyrażać zgodę na zwolnienie z tajemnicy najwyższych rangą urzędników, aby mogli być przesłuchani.
Więcej: http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/406085,sledztwo-ws-akcji-cba-yeti-prokuratura-nie-oskarzy-sedziow-sciga-za-to-dziennikarzy.html