Uroki mieszkania w akademiku.
Zacząłem studiować. Zostałem zakwaterowany w akademiku. Na szóstym piętrze. Na parterze co tydzień urządzano dyskoteki. Nie tylko dla studentów.
Grałem na weselu. Wracałem. Był wczesny niedzielny wieczór. Byłem bardzo zmęczony. Do akademika miałem znacznie bliżej niż do domu. Postanowiłem, więc się w nim zatrzymać. Po raz pierwszy. Od organizatorów wesela otrzymałem wódkę. Cztery butelki. Za dobre granie.
Od razu położyłem się do łóżka. Na dole rozkręcała się impreza. W pokoju oprócz mnie nie było nikogo. Weekend. Zasypiałem.
Obudziło mnie natarczywe pukanie. Pół przytomny zwlokłem się z wyra. Otworzyłem drzwi:
– Wódka jest?
Zanim odpowiedziałem, padło:
– Dwie butelki.
Dałem. W zamian otrzymałem pieniądze. O wiele więcej niż wynosiła cena w sklepie. „Skąd wiedzieli, że mam?” – pomyślałem. Długo się jednak nie zastanawiałem.
Po chwili znowu ktoś zapukał:
– Dwie butelki.
Sytuacja się powtórzyła. Zanim doszedłem do łóżka znów pukanie. Padło tradycyjne:
– Dwie butelki.
Tym razem jednak nie dałem. Bo nie miałem. Gość był zdziwiony:
– Już?
Nie wiem co to miało znaczyć, ale odpowiedziałem:
– Niestety, już.
Powiedziałem o tych dziwnych zdarzeniach znajomemu. Dowiedziałem się wtedy od niego, że przede mną mieszkał w tym pokoju student, który handlował wódką. Po prostu zwykły meliniarz. Wstrętne. Następnym razem byłem już przygotowany. Kupiłem większą ilość.
Wkrótce poznałem ludzi z którymi przyszło mi dzielić pokój. Wyglądali jakby byli nieco wczorajsi. Z matematyki. Czyli mądrzy. Tak przynajmniej uważałem.
W nocy jednemu z nich zrobiło się niedobrze. Nawet bardzo. Nie zdążył dobiec do toalety. Tylko do mojej torby. Na szczęście pustej. Ale tego zdarzenia już nie widziałem. Bo zdążyłem zasnąć.
Na drugi dzień postanowiłem się wkupić w ich łaski. Alkoholem, a konkretnie piwem. Wziąłem swoją torbę i pomaszerowałem do najbliższego hipermarketu. Położyłem na ladę piwo i otworzyłem torbę. Mnie odrzuciło kilka metrów.
Kasjerka nie miała gdzie uciec.
…………………………………………………………………………………………………………………………………………….
Choruję na chorobę neurologiczną. O pracy nawet nie ma mowy. Napisałem wspomnienia o swoich przeżyciach w więzieniach. Niemieckich i polskich. http://wydaje.pl/e/wiezienia5
……………………………………………………………………………………………………………………………………………..