Bez kategorii
Like

Afera z barakiem z Oswiecimia – Widziane z USA

15/03/2012
414 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Dyrekcja Muzeum w Oswiecimiu powinna wystapic do amerykanskiego sadu o zwrot eksponatu muzelanego. Pod warunkiem ze umowa jest jasno sformulowana i nie zawiera zadnych aneksow do umowy. Negocjacje nie maja zadnego sensu.

0


Znowu zyjemy kolejna afera zwiazana z wypozyczeniem Muzem Holocaustu w Waszyngtonie Baraku Oswiecimskiego. I po okresie wypozyczenia Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie nie chce zwrocic eksponatu.

Wydaje mi sie to bardzo dziwne, by instytucja tak powazna jaka jest Muzeum, bawila sie w bezczelna kradziez ryzykujac swoja reputacje. Dlatego trzeba wszystko sprawdzic od samego poczatku.

Pierwsza sprawa, to kto wypozyczyl barak. Czy zrobilo to ministerstwo kultury, czy Dyrekcja Muzeum w Oswiecimiu. Bardzo wazne jest czyj podpis widnieje na umowie wypozyczenia: czy pracownika ministertwa czy dyrektora muzeum. Jesli jest podpis dyrektora Muzeum i umowa byla jasno sformulowana co do terminu zwrotu eksponatu, to nic nie pozostaje jak wystapic Muzeum na droge sadowa w USA. Wtedy pieniadze zainwestowane w adwokata zwroca sie z nadwyzka nie mowiac o wywolaniu swiatowego skandalu. Najlepiej jest wynajac adwokata weterana z Wietnamu, gdyz oni sa grupa, ktora nie przepada za Zydami. Znam osobiscie dwoch takich adwokatow, ktorzy mowia ciagle, ze w Wietnamie nie spotkali zadnego zolnierza zydowskiego pochodzenia w amerykanskim mundurze. Ciekawa jestem, ilu ich walczylo w Iraku i w Afganistanie.

Ale diabel zawsze tkwi w szczegolach. Jesli w wypozyczanie  byli zaangazowani pracownicy ministertwa kultury, to podejrzewam ze mogli zrobic jakis geszeft i spisac aneks juz bez wiedzy Dyrekcji Muzeum Oswiecimskiego.

Pzry okazji oddania sprawy do sadu amerykanskiego , wszystko wyszloby na jaw. Jesli byly jakies kretactwa urzednikow ministerstwa kultury, wszystkiego bysmy sie dowiedzieli.

Ale w przypadku gdy na umowie wypozyczenia nie ma zadnego podpisu dyrekcji muzeum oswiecimskiego, tyko jest podpis powiedzmy ministra kultury , tez Muzeum moze skarzyc strone amerykanska o kradziez eksponatu. Pytanie czy ma pieniadze na wyplate odszkodowania, kiedy sie okaze ze ministerstwo wypozyczylo barak na czas nieokreslony wlasnie w formie aneksu do umowy.  Zachodzi wtedy podstawowe pytanie: kto jest wlascicielem Baraku: Muzeum w Oswiecimiu czy Ministerstwo Kultury.

Stany Zjednoczone to przede wszystkim kraj, w ktorym przestrzega sie prawa, czasami az do absurdu. Jesli Muzeum Holocaustu zlamalo warunki umowy, to bedzie musialo zwrocic eksponat, wraz z odszkodowaniem.

Warto wspomniec ze eksponat wypozyczono w 1989 roku na 20 lat, z mozliwoscia przedluzenia okresu wypozyczenia na nastepne 5 lat. W miedzyczasie srodowisko nowojorskich Zydow zwiekszylo swoje wplywy w swiecie. Jesli wiec umowa byla jasno sformulowana ze barak ma wrocic po 20 latach do Oswiecimia i ze dyrekcja Muzeum w Oswiecimiu jest jedynym organem, ktory wedlug umowy okresla czy moze wydluzyc okres wypozyczenia, nie pozostaje nic innego, jak wystapic dyrekcji Muzeum na droge sadawa przed amerykanskim sadem.

Jesli tego dyrekcja nie zrobi, to sama bedzie sobie winna ze Zydzi postepuja jak chca i niedlugo zaczna „wypozyczac” kolejne eksponaty na czas nieokreslony. Oddanie sprawy do sadu byloby bardzo niepozadane dla strony Muzeum Holocaustu. Ale to jak powtarzam wszystko zalezy jakie byly warunki wypozyczenia, oraz czy jakis minister kultury nie podpisal specjalnego aneksu do umowy bez wiedzy dyrekcji Muzeum w Oswiecimiu.

I wlasnie w imie prawdy powinno sie oddac sprawe do dobrego adwokata amerykanskiego. Nie czekac na negocjacje z Muzeum Holocaustu, bo to nic nie da. 

0

slepa manka

Czasami udajac slepa, mozna dokladniej obserwowac otoczenie.

393 publikacje
51 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758