Na Twitterze radny sejmiku i szef „S” z Kalisza Jan Mosiński pisze o Żydach i pederastach.
"Szenfeld, kaliski żyd ma jakieś kompleksy", "Kuczyński Waldemar, rzekomo kaliski żyd, członek PZPR, znawca wszystkiego wie najlepiej", "Smolar – etatowy żyd, na UW asystent u Brusa, osławionego siepacza bezpieki. Coś więcej?" [pisownia oryginalna – red.]. To tylko niektóre wpisy na Twitterze Jana Mosińskiego, który jest radnym sejmiku z ramienia PiS i szefem "S" w południowej Wielkopolsce. Polityk wytyka pochodzenie kolejno Adamowi Szejnfeldowi, posłowi PO, Waldemarowi Kuczyńskiemu, doradcy w rządzie Tadeusza Mazowieckiego czy wreszcie Aleksandrowi Smolarowi, prezesowi Fundacji Batorego. Martwi się też faktem, że w "Teleexpressie" pokazano obrzezanie "jakiegoś małego Żyda". To wszystko umieścił na swoim Twitterze w ciągu ostatnich kilku tygodni.
Mosiński nie ma sobie nic do zarzucenia. – Nie jestem antysemitą. Mam ogromny szacunek dla naszych starszych braci w wierze i mówię to całkiem poważnie. Jeśli ktoś uznaje moje wpisy za homofobiczne lub antysemickie, to jest to chore. Nikogo nie potępiam, odnotowuję prawdę. A jeśli kogoś krytykuję, to tylko za to, co robi złego. Żadnego wpisu nie żałuję – mówi Mosiński. Radnego broni Zbigniew Czerwiński, szef klubu PiS w sejmiku: – Nikogo nie obraża, stwierdza fakty – przekonuje Czerwiński i radnego dyscyplinować nie zamierza.
Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,12814296,Radny_PiS_na_Twitterze_tropi_Zydow_i_pederastow.html