Poniżej tekst, jaki ukazał się w Gazecie Prawnej, w piątek 25 września 2015 roku.
Polski wstyd: Areszty pełne niewinnych ludzi. Mamy mroczny i zdehumanizowany aparat sprawiedliwości. Jest taki kraj w środku Europy, mieniący się demokracją i państwem prawa, którego władza zawsze ma usta pełne pięknych słów o prawach człowieka. W państwie tym bez żadnego wyroku – a więc niewinny – człowiek siedzi zamknięty za kratami ponad trzy lata i końca nie widać. Co gorsza, takich jak on jest wielu. O wielu za dużo. Nie, to nie jest Rosja ani Białoruś. To jeden z filarów Unii Europejskiej.
Zawołanie „Uwolnić Maćka” miało czas ewoluować ze stadionowego hasła na twitterowy hashtag, doczekało się też własnego profilu na jednym ze społecznościowych portali. I choć w dzisiejszych czasach lajki i hashtagi o szerokim zasięgu są pożądanym dobrem, to bohater tego zamieszania nie ma powodów do radości. Przez 39 miesięcy, w czasie których rośnie popularność jego imienia w mediach społecznościowych, w prasie, radiu i telewizji, on sam siedzi za kratami.
W maju 2012 r. Maciej Dobrowolski, znany w swoim środowisku kibic piłkarski, został tymczasowo aresztowany, bo prokuratura podejrzewa go o handel narkotykami. Tyle wiemy z mediów i prawdę mówiąc, nie potrzebuję wiedzieć więcej, bo nie o siłę dowodów prokuratury w tej sprawie chodzi. Otóż dla mnie, prawnika, adwokata, bez względu na to, jak zawile tę sprawę tłumaczą prokuratorzy i sędziowie, sytuacja jest bardzo prosta. Człowiek nie został skazany prawomocnym wyrokiem, czyli w świetle prawa jest niewinny. I jako niewinny siedzi w areszcie ponad trzy lata. Ta historia to wymowny dowód całkowitej degrengolady wymiaru sprawiedliwości; porażającej nieudolności prokuratury, która przez tyle lat nie potrafi postawić człowieka w obliczu aktu oskarżenia, który obroniłby się przed sądem; sądowej biurokracji; słowem – mrocznego i zdehumanizowanego aparatu, który nie rozumie, że za jego przerzucaniem się papierkami kryją się ludzkie losy.
Nie oceniam, jakim człowiekiem jest i co robił pan Maciej. Powtarzam tylko: w świetle prawa jest niewinny, a życie upływa mu za kratami. To prowadzi po raz kolejny do fundamentalnego pytania, czy wymiar sprawiedliwości ma być dla ludzi, czy – jak w ustrojach totalitarnych – ludzie dla wymiaru sprawiedliwości. Stawiam to pytanie, bo mam świadomość tego, iż sprawa pana Macieja, choć głośna dzięki jego kolegom kibicom, niestety nie jest w Polsce wyjątkiem.
Z raportu z wykonywania wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przez Polskę za 2014 r. wynika, że od 2000 r. w prawie 170 sprawach trybunał stwierdził, że polskie władze naruszyły prawo chronione art. 5 par. 3 konwencji, tj. prawo do rozsądnej długości tymczasowego aresztowania – a to tylko te przypadki, które trafiły do Strasburga. Z lektury raportu wysnuć można też wniosek, że nasze sądy nie lubią alternatywnych środków zapobiegawczych, jak poręczenie majątkowe, dozór policji czy zakaz opuszczania kraju. I choć w podsumowaniu czytamy, że liczba tymczasowych aresztowań oraz ich długość systematycznie spada, to nadal na koniec 2013 r. ponad 400 osób przebywało w aresztach tymczasowych ponad dwa lata, a od roku do dwóch lat – ponad tysiąc aresztowanych (dane dla sądów rejonowych i okręgowych).
I nie jest to tylko problem aresztowanych. Z powodu indolencji organów ścigania co roku z budżetu państwa wydawane są poważne sumy na odszkodowania i zadośćuczynienia. W 2012 r. 171 niesłusznie aresztowanym lub zatrzymanym wypłacono 4,5 mln zł odszkodowań. Zadośćuczynienie wypłacono 23 osobom – w sumie 638 tys. zł (za niesłuszne oskarżenie), a za aresztowanie i zatrzymanie – 286 osobom (8,9 mln zł).
Adwokatura polska regularnie zwraca uwagę na problem. (…) Mimo to cele w polskich aresztach pełne są zamkniętych na wiele lat niewinnych ludzi. Niewinnych, bo bez wyroków. Jako polskiemu prawnikowi jest mi za to strasznie wstyd.
Autor: Andrzej Zwara
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/895968,polski-wstyd-areszty-pelne-niewinnych-ludzi-mamy-mroczny-i-zdehumanizowany-aparat-sprawiedliwosci.html
.
Mec. Andrzej Zwara jest Prezesem Naczelnej Rady Adwokackiej.
Dlatego jego głos jest tak ważny, bo unaocznia, że wobec monolitu korporacji sędziowskiej, jaka u nas zastąpiła wymiar sprawiedliwości, jesteśmy bezsilni.
Dehumanizacja, obserwowane przez dziennikarzy coraz częstsze przypadki wchodzenia przez rzekomo niezależnych sędziów w lokalne układy, przewlekłość postępowań, gdy chodzi o zwykłego człowieka oraz niesamowita wręcz szybkość załatwiania spraw swoim rodzi coraz mocniejsze podejrzenia o korupcję, jaką wymiar sprawiedliwości jest przesiąknięty.
Musimy żądać ujawnienia nie tylko raportów dotyczących WSI, wyników kontroli ZUS, ale, przede wszystkim, raportu CBA dotyczącego korupcji w wymiarze sprawiedliwości.
Zbyt często widzimy bowiem, że wymiar sprawiedliwości funkcjonuje jako tako tylko wtedy, gdy jest obserwowany.
I to przez media, z wyłączeniem tych lokalnych, które albo zblatowane z lokalną sitwą, albo też nazbyt łatwe do rozjechania przez lokalnego prokuratora.
Tymczasem tam, gdzie obserwatorów brakuje, dochodzi do różnych sytuacji. Jestem w posiadaniu nagrań z procesów, podczas których zachowanie sędziego nie licuje z powagą zawodu. Konkretnie krzyczy na stronę, w jego mniemaniu słabszą!
Już niedługo będą opublikowane, pani Iwono.
Mariusz Cysewski od lat pisze o sądach tak, jakby był to wyłącznie relikt pochodzący z mrocznych czasów okupacji sowieckiej. I to raczej z okresu późnego Bieruta i wczesnego Gomułki, bo nawet ten ze stanu wojennego w wielu wypadkach wypadłby lepiej. Ostrzej, używając innego słownictwa, ale merytorycznie przecież… tak samo, jak Mec. Zwara!
Co się stało, że ciągu tych „25 lat wolności”, wymiar sprawiedliwości uległ dewolucji?
Fakt, nikogo już nie wieszają.
Ale sposoby izolacji i/lub wyłączania ze społeczeństwa nadal pozostały równie dotkliwe.
Areszt tymczasowy trwający 3 lata, internowanie w szpitalu psychiatrycznym na okres trzy razy dłuższy, niż wynosi maksymalna kara za zarzucane przestępstwo, biegły wyceniający dom na połowę czy samochód na 0,8% jego rzeczywistej wartości, sędzia sponsorowany przez lokalnego lichwiarza i zajmujący mieszkanie w centrum miasta praktycznie za darmo… To obrazki, za pomocą których przeciętny Polak zaczyna widzieć rodzimą Temidę.
Proszę państwa, tego już dosyć.
Chcemy wymiaru sprawiedliwości, a nie wyrobu temidopodobnego.
Tylko tyle.
Bo Państwa bez sądów zwyczajnie nie ma.
Istnieje tylko teoretycznie.
Walkę o Jego odzyskanie musimy więc zacząć od sanacji sądów.
.
27.09 2015
3 komentarz