WSKRZESZAMY LWOWSKI BAŁAK, ABY MŁODZI PAMIĘTALI, IŻ JEST WE LWOWIE TAKI JĘZYK POLAKÓW NASZYCH ZIOMKÓW TA JOJ
ADAŚKU ŻURAWSKI PROSTO ZY LWOWA
ALEKSANDER SZUMAŃSKI
Ta ja sy leży z żonu spukojni na kanapi, żona mnie gładzi pu bandziochu, wczoraj byłym chirny, pyta się mni gdzie je bongu, aż tu nagle przez okno jakiś frajer wrzuca mi list:
Witam Ciebi syrdeczni Aleksandrze !
Jako tyn pirszy Wasz koryspondynt zdycyduwałym si znowu coś do Was naszrajbować. Ali ży ja ni umim tak ja Wy pisać, tu jidyni przesyłam Wam kilka fotyk z naszych już tygurocznych spotkań. Ali tu tak naprawdy, tu ni chodzi o nas jak bardziej o tych kresowianach który si tam spotkali i sy pukulendowali, abu sy pobałakali, abu si tyż wysołu pobawili – przypraszam nawyt pubalowali. A spotkania według naszyj zakładki "Wiadomości" na naszyj stroni internytowyj – www.tyligentnybatiary.pl wskazuju to: 1. Kresowe spotkani Samborzan w Oświęcimiu u KUCHANYJ Basi Lux ( na zdjęciu) w zajeździ " Kamieniec". Kulenduwania ni byłu końca. 2. Kulendowy spotkani w Tychach u Pani Prezys wspaniałej Janinki. Kulenduwania i nitylku ni byłu końca. 3. No i wspaniały Karnawałowy Bal Kutyliunowy w Krakowie w restauracji " Pod Gruszką", gdzie głównu inicjatoru i organizatorku była wspaniała, miła, urocza, a woguli cudowna ANUSIA !!! Dla infurmacji kulynduwani btło niecu wcześnij. Tak ży tera byłu tylku kupy zabawy, spiwu i śmichu. Nu a przypienkny kutyliony to trudnu opisać , tu lepij poubglondać na futugrafi gdzie niezawodne Lwowianki szanowna Pani Ema i Pani Zosia uroczu je pryzyntuju. jak na razi na tyli. Planujemy być 03 03 2012 w Krakowi, a 11 03 2012 w Przemyślu. To potym cuś znowu do Was naszrajbuji.
Ps. Dla pokrzypienia serc Polski Lwów z właściwu fanu !!!
Jakby cuś putrzeba byłu to proszy u infurmacji !!!
Trzymaj fasun, gryź pazury !!!!
„Ta to my se myślim co tu za frajir tak do mni piszy, ale jak un zaśpiwał pud naszym oknym„ U Bombacha fajna wiara” to my zara wiedzieli że to Adaśku. A un śpiwał tak:
"U Bombacha fajna wiara,
wcina precli, ćmi cygara.
Oj, diridiri, rach, ciach, ciach,
ruchaj, ruchaj, uhaj, dana,
oj, didiri, rach, ciach, ciach,
ruchaj, ruchaj, uha!
Szac chłopaki lwoskie dzieci
kużdy ładny, aż si świeci.
Oj, diridiri.
Już szklankami hebra dzwoni,
Jóźku szpila na harmonii.
Oj,diridiri..
Wtem nadchodzi ciemna sztuka
i na sali szpargi szuka,
oj, diridiri.
My du niego czaru-maru:
hulaj za drzwi, ty batiaru!
Oj, diridiri.
A jak nas przyprosi grzeczni
upijemy si serdeczni.
Oj, diridiri.
Niech si dowi, ży we Lwowi
so chłopaki honorowi.
Oj didiri.
Ni ma to jak batiar lwoski,
Lecz najlepszy łyczakoski.
Oj, diridiri.
Każda hebra je murowa,
Lecz najlepsza z Łyczakowa.
Oj, diridiri.
Chto si z naszy wiary śmieji,
naj gu nagła krew zaleji.
Oj,diridiri.
I kto Lwowa ni szanui,
Naj nas w dupy pocałuji.
Oj, diridiri.
Kto we Lwowi raz był bity,
ten udwalić musi kity.
Oj,diridiri.
A chto z nami trzyma sztamy,
temu lepi jak u mamy.
Oj, diridiri.
Ta jak un skończył śpiwani, to moja stara bryz na siebi parfumy, kłaki sy wyfrendzlowała na szpic i do Adaśka bałaka:
Adaśku pienkni śpiwasz chodź tu do nas i zaśpiwaj nam z gitaru „ Moja gitara”. To Adaśku zrobił chopla byz parapyt z nastrujonu gitaru i śpiwa:
Mam gitaru kupiony we Lwowi
Mam ją chyba ze dwadzieści pary lat
Urodziła si na Łyczakowi
U stolarza który przy nij
Lubił śpiwać swojej dziuni tak
Z tą gitarą wędruji świeci
Po dansyngach pu nocu na nij gram
Ale gdy z dziuniom my jesteśmy sami
Wtedy najcudownij brzmi
Gdy o Lwowi rzewnym głosym zaśpiwa mi
Przyjacielu co chcesz to mów
Nie ma jak rozśpiwany Lwów
Tam gdy batiar sztajerka gra
Ta to nawyt stary domy tańczu oj, diradi, ra…
Szkoden goden i szkoda słów
Ni ma ni ma jak miasto Lwów,
Ni ma jak to taj ta idź
Ta chcesz szczęśliwym być
Ta jidź do Lwowa
Ta gitara choć tylko jest z drzewa
Ale sercy i duszy ludzkom ma
Kiedy tuli si do mni to śpiwa
To aż z oczu łzy wycisku
Taku jest mi wtedy blisku
I lecimy myślami do Lwowa
Przebiegamy ulicy wzdłuż i wszerz
I staimy sy na Rynku
Dzie kamienny stoi lew
Zasłuchani w mej gitary śpiew
Moja binia si rozpłakała i my wypili bongu zy dwa litry a po tym my wszyscy śpiwali”tak:
". du stulika panny Basi
muturowy pcha si,
czy mni panna zechcy,
pytam panny ja si."
". u dwunasty godzini
idym se przez Lwów,
upiłym si na wini,
awantura znów,
ale mi si nic nie stału,
bom ja hultaj, jakich mału."
". Antyk z Mańką tak wywijał
aż natrafił na specyjał."
". Antyk z Maniu na huśtaniu
bałakali u kuchaniu."
". Kupił ja sy ancug nowy,
wysmarował smalcym głowy,
rękawicy wdział na graby
i do moi hulam baby. "
". hulam sy ulicu,
gwiżdży jakiś sztair,
a tu z moją Mańku
idzie jakiś frajer.
Ja du niegu idym,
Bić go nie chcym wcali
I tylko bałakam,
by si frajer spalił.
Ja do niego grzeczni:
naj si pan udwali !
A un ubcysowu
mnie po mordzie smali.
Tak on mni uderzył,
to ja gu pogłaskał
jego stacja ratunkowa,
a mni dziad putaskał.
Siedzy w furdygarni,
ali hunurowo
frajer we szpytalu
z ruzwalonu głowu.
Z ruzwalonu głowu
i odbitu nerku,
a ja z moju Mańku
żyji na wiaderku."
".Na ulicy Kupyrnika
Stoi panna bez bucika,
Bez bucika stoi
I martwi si.
Ja si pytam: dzie jest bucik?
Ona mówi : bucik ucik,
może pan poszukać
zechcy mi .".
". Na ulicy Kołłuntaja
bije baba policaja.
Policaja biła
Ni bała si.
A policaj chap za łydki,
taskał baby na Brygidki.
Tutaj babu trochi
Odpoczniesz sy.".
".idzie baba bez ulicy
Ubtargana, że aż strach.
Pan pulicaj z niej si śmieji
Śpiwa sobi rach, ciach, ciach.".
".Na ulicy Kołłuntaja
bije baba policaja,
kop go w , kop go w ,
tak si biji policaja.".
". Siadła sobi pod ganeczkim,
Rozmyślała nad wianeczkim.
I tak sobie liczy, liczy
I spuglonda w swoju ."
Po ty śpiwaniu Alina bałaka do mni: Alek ta ty powidz coś:
Ta ja powiedział:
LWOWSKA PIOSENKA
To lwowska piosenka
Tak dzwoni, tak dzwoni,
A sercu gdy bliska
Pulsuje u skroni.
I wstaje zaraniem
I cieszy, raduje
I zmienia się w łkanie.
To ona tak bliska
I równie daleka
To zmienia się w kamień
I ból na nią czeka,
To znowu radosna
I śmieszna w powiciu,
Lecz dumna ojczyzną
Gdy mówi o życiu.
A gdy czas już wita
Piosenki przesłanie,
Z kamienic jej echo
Się zmienia na łkanie
I zadrga swym brukiem
W miłości granice
I szczęściem już pełne
Tęskniące ulice.
To lwowska piosenka
Tak dzwoni, tak dzwoni,
A sercu gdy bliska
Pulsuje u skroni.
Wędruje wieczorem
I wstaje zaraniem
I cieszy, raduje
I zmienia się w łkanie.
I ja sobie przypomniał taki kawałek:
Wreszci, wreszci, nareszci pojawiły się dwa frajery i zaczeły si besztać.
Że to niby jeden ma przetarty ancug i wcale nie jest taki śliczny jak mu si wydaji. I że zamiast siedzić cicho to zakłada bajer o nie swojej bini, zamiast być blat. Drugi zajedża browarem i ma duży bandzioch z zawartością samego bongu i się chycka na kulasach. Wieczorami chirzy i się ciuma z dziuniami. A te dziunie to szantrapy, jak ruszają pedałami, to się chcą powozić. Wreszci dali sy graby i wjechali na fortepian co to go wmawiali celnikom, że jest łóżko. Ale chirus celnik nie dał się nabrać, chatrak jeden. Aż wreszcie weszło jakieś potyrcze z hołodrygą któremu ciekła jucha z kinola, bo jak był chirny to go ktoś zaprawił gdy był absztyfikantem jakiejś pindy. Do chajderu nie chodził ? Chalaburdnik jedyn.
A cu było po tym?
Wracam ja sy do domu, natychmiast bryz do kumputera, czy się ktoś nie nagrał z jakimś fajnym bałakiem o koncercie galowym, może sam Pan Prezydynt RP z gratulacjami wyłącznie dla mni, a tu, przecieram głaza, czy się nie śni, a to ta joj ! Mówi Radio Lwów do mni ! A przed mikrofonem sama Pani Prezes Radia Lwów Teresa Pakosz, a tuż obok Pani Redaktor Ania Gordijewska. I Pani Prezes bałaka jak było na koncercie. To ja referuje, że klawiej być nie mogło, tylko nie dopuścili mnie do zaśpiewania "Ta joj mnie nazywają", że się to niby bałamkam jak chirny, gdy chodzę. I dalej bałakam o Adaśku co to z piosenką lwoską i z moją poezją księdza w tle zwiedził cały świat. Jeszcze nie byli tylko na Alasce, bo tam nie ma złota i jeszcze nie dotarli lwowianie. A panienki co były z nami, mój Ty Boże, wycięte z oleju Wojciecha Kossaka. Ta to znów Ania Gordijewska bałaka o zasięgu światowym lwoskiej piosenki.
Co by nie, Pani Redaktor ! Szkoden goden! I wszystko na żywo na antenie Radia Lwów ! Ta joj !
ALESZUMA