Adam Michnik mówi, że pomysł bojkotu Euro 2012 na Ukrainie jest prawidłową reakcją Zachodu. Niemniej jednak uważa, że Polska jako współorganizator tej imprezy nie powinna brać w nim udziału.
Po raz kolejny w polskiej polityce wszystko się poplątało. Pomysł bojkotowania Euro 2012 wytworzył nowe granice ideologicznych sporów, stworzył nowych sojuszników oraz przeciwników. Dzisiaj Jarosława Kaczyńskiego krytykuje Igor Janke i "Rzeczpospolita", a najbliższy jego diagnozy jest jego największy polityczny wróg, od 20 lat Adam Michnik. Naczelny "Gazety Wyborczej" pisze: "Ukraińcy powinni usłyszeć, że Polska jest po stronie ukraińskiej wolności, a nie po stronie tych, którzy tę wolność podeptali".
Michnik sprzeciwia się temu, aby Polska brała udział w bojkocie, w czym różni się z szefem PiS. Jednak inicjatywę państw zachodnich w tej sprawie uważa za słuszny kierunek: "Opinia publiczna krajów demokratycznych zareagowała – po wielu interwencjach dyplomatycznych – w sposób prawidłowy. Uwięzienie Julii Tymoszenko i innych przywódców ukraińskiej demokracji zostało napiętnowane czytelnie dla prezydenta Janukowycza i dla całego świata" – dodaje.
Michnik przyłącza się do apeli o uwolnienie Julii Tymoszenko. Uważa, że wymaga tego polska tradycja, polska godność i polska racja stanu.