Wielkość narodów mierzy się formatem wywodzących się z nich znakomitości i w tym aspekcie Naród Rosyjski niewątpliwie zalicza się do wielkich. Od wieków ma On jednak dodatkową ambicję osiągnięcia światowego przywództwa. Dziś historia postawiła przed Rosjanami zarówno szansę, jak i wyzwanie zrealizowania tego marzenia.
Pod przywództwem wybitnego męża stanu, jakim niewątpliwie jawi się być Prezydent Putin, Rosja rzuciła wyzwanie tak zwanemu „nowemu porządkowi światowemu” (NWO). Niedawne wystąpienie Prezydenta Federacji na forum ONZ dało temu dobitny wyraz. Jednakowoż Rosja nie ogranicza się jedynie do retoryki, ale wdraża swe plany w życie, czego najświeższym przykładem jest militarne wsparcie rządu Syrii w walce z terrorystycznym „kalifatem” ISIS. Działania te są powodem wzrostu autentycznych sympatii i wdzięczności ze strony wielu narodów i ich przywódców w stosunku do Federacji Rosyjskiej i Narodu Rosyjskiego. Równocześnie wywołują one skrajne zaniepokojenie, a nawet panikę sił wprowadzających na świecie NWO. Praktycznym wyrazem tych obaw jest między innymi bezprecedensowa skrajnie agresywna kampania propagandowa wymierzona w Prezydenta Putina i Naród Rosyjski. Jest ona w całości oparta na sfabrykowanych kłamstwach i pomówieniach, nie mających nawet cienia podobieństwa do autentycznej rzeczywistości. Jednak dzięki potędze tak zwanych „mediów korporacyjnych” i pełnej kolaboracji zdeprawowanych do szpiku kości globalistycznych „elit”, owa wirtualna fikcja funkcjonuje w świadomości społecznej jako niepodważalny fakt. W szczególności, w krajach takich jak Polska, w których ciągle żyje świeża pamięć o imperialnej dominacji Związku Radzieckiego, rozniecanie antyrosyjskich fobii w społeczeństwie jest wyjątkowo łatwe. Należy również mieć na uwadze smutny fakt, że Polska pozbawiona jest obecnie autentycznych elit narodowych, których ostatecznego unicestwienia w okresie II Wojny Światowej dokonały Niemcy i Związek Radziecki. W istocie kraj nasz znajduje się pod niewidoczną okupacją kolonialną administrowaną przez wrogie Polsce i Narodowi Polskiemu, polskojęzyczne „elity” i to one są błędnie postrzegane przez Rosjan jako wyraziciele polskiej opinii publicznej. Ich działania wymierzone w Rosję, są w jeszcze większym stopniu destruktywne dla polskiej racji stanu.
W zaistniałej globalnej sytuacji, zarówno władze Federacji, jak i społeczeństwo rosyjskie wznoszą się na szczyty kunsztu dyplomacji i tolerancji w celu załagodzenia napięć, zdając sobie jasno sprawę, że alternatywę stanowi katastrofa III Wojny Światowej.
Niestety nie zawsze starcza obiektywizmu, spokoju i dobrej woli. Można by mnożyć przykłady błędnych interpretacji i półprawd oferowanych w rosyjskich mediach publicznych dotyczących naszej wspólnej historii, czy choćby niedawne niezręczności w wywiadzie Ambasadora FR w Polsce.
To prawda, że narody Związku Radzieckiego poniosły największe straty w Wojnie Ojczyźnianej, ale czyżby naprawdę tak bardzo pragnęły poświęcać się za Radzieckie Imperium? W początkowym okresie inwazji Niemiec żołnierze radzieccy „głosowali nogami” poddając się masowo nacierającym wojskom najeźdźcy. Dopiero barbarzyńskie traktowanie jeńców radzieckich przez Niemców z jednej strony i wojska „zaporowe” NKWD z drugiej, zmusiły obywateli czerwonego imperium do walki za bolszewicką „ojczyznę”.
To prawda, że władze Polski międzywojennej torpedowały możliwości antyniemieckiego sojuszu z udziałem Związku Radzieckiego, ale również odrzuciły ofertę Hitlera uczestnictwa w koalicji antysowieckiej, okraszonej obietnicą włączenia do Polski Ukraińskiej Republiki Radzieckiej i szerokiego dostępu do wybrzeża morza Czarnego. Natomiast władze Związku Radzieckiego nie zawahały się przed podpisaniem paktu Ribbentrop -Mołotow, który skatalizował wybuch II Wojny Światowej. Również „wyzwolenie” Polski spod okupacji niemieckiej, nie było dla Polaków wyzwoleniem, ale zamianą jednej straszliwej okupacji, na drugą łagodniejszą, co nie oznacza że nie należy odnosić się z szacunkiem do pomników tych którzy na polskiej ziemi polegli w walce z Niemcami.
Polacy nigdy nie walczyli z Rosjanami. W okresie rozbiorów zmagali się z „caratem”, czyli absolutystyczną dynastią Romanowów, w której to żyłach płynęła wyłącznie niemiecka krew. Natomiast w okresie komunistycznym z „żydokomuną”, jak to trafnie w owym czasie określali Polacy. O ironio, w okresie imperialnym, sam Naród Rosyjski był ofiarą swego reżimu. Przy czym w okresie bolszewickim, poniósł On największe straty ze wszystkich ofiar czerwonego imperium.
Wielkość i potęga imperialna Rosji białej i czerwonej mogą wzbudzać podziw. Nie inaczej jest dziś w przypadku zamorskiego „wyjątkowego (exceptional) imperium”. Zarówno ono same, jak i jego „wyjątkowi” obywatele mogą wzbudzać podziw i strach, ale prócz tego nienawiść i pogardę całej zdrowej ludzkości, czego dowodem jest powszechna nadzieja związana z oporem jaki Rosja imperium temu okazuje. Nie wierzę, by Wielki Naród Rosyjski pragnął ponownie wkroczyć na podobną „mesjańską” drogę. Zaprzestanie identyfikowania się z imperialną przeszłością i jej „osiągnięciami” stanowi warunek sine qua non do osiągnięcia przez Rosję autentycznego prymatu w świecie. Osobiście nie wątpię, że pod przywództwem odradzających się elit narodowych, Rosja dopnie tego!
Narody słowiańskie, a zwłaszcza Rosjanie i Polacy byli i nadal pozostają ofiarami agresji naszych odwiecznych wrogów. W naszym interesie, oraz pozostałych Słowian, jest odrzucenie szkodliwych emocji, wzniesienie się ponad uprzedzenia gorliwie podsuwane przez wrogów i zjednoczenie się w walce z największym monstrum wszech czasów, jakim jest NWO. W walce tej Wielki Naród Rosyjski może, ponad wszelką wątpliwość, udowodnić swą przodującą pozycję w świecie.
Dr Ignacy Nowopolski
Unikajacy stereotypów myslowych analityk spraw politycznych i gospodarczych Polski i swiata