Na temat teorii spiskowych.
Czytałem dawno temu taką rozprawkę, z której wynikało, że około 95% każdego społeczeństwa to ludzie niezbyt wielkich lotów intelektualnych, dający sobą łatwo manipulować, 4% społeczeństwa stanowią ludzie mądrzy, a pozostały 1% to jednostki bardzo mądre. Oczywiście każdy myśli, że załapuje się przynajmniej na te 4%. Wniosek z tego nasuwa mi się więc sam. Bo jeśli w wielu krajach panuje ustrój demokratyczny, w którym decyduje większość , to…
Mówi się, że natura nie znosi próżni. A taka próżnia powstaje gdy zadaje się pytania na które nie ma odpowiedzi. A te które istnieją są często tak idiotyczne, że co najwyżej obrażają inteligencję pytającego. Dlaczego więc niektórych dziwi, że gdy ludzie zadają pytania na które nie uzyskują odpowiedzi, to szukają własnych?
Podam trzy przykłady. Bo czyż można nazwać teoriami spiskowymi pewne zdawało by się logiczne tłumaczenia?
Zamachy na WTC: jak to możliwe, by olbrzymi samolot pasażerski, który w skrzydłach ma paliwo, ale sam jest relatywnie „miękki”, wybił tak niewielki otwór w żelbetowej ścianie po czym wyparował pod wpływem wysokiej temperatury? Jak to możliwe, aby nie zarejestrowały tego faktu żadne kamery? A było ich przecież wiele. Chociażby na stacjach paliw. Jedyne zdjęcie do jakiego dotarłem przedstawia ten samolot zasłonięty jakimś znakiem. Zastanawiam się tylko skąd ten pióropusz ognia. Przecież nie miał silników rakietowych (pentagon). Pytanie laika, zapewne idiotyczne. Ale odpowiedzi brak.
Z jakiego powodu w ogóle się te wieże zawaliły? Przecież były budowane w sposób gwarantujący bezpieczeństwo w sytuacjach różnych. Ktoś powie: nie takich. Zgoda. W internecie jednak można znaleźć wiele podobnych przykładów. I żaden z podobnym skutkiem. A tu zaraz dwa. Takie samo prawdopodobieństwo jak to, że ktoś będzie wygrywał w lotka przez cały rok. Możliwe, ale kto by uwierzył w taki przypadek? Praw fizyki nie da się pokonać. Tak jak nie da się roztopić metalu (?)(ponad 1000 stopni Celsjusza) paliwem (temperatura niższa(?)). Ale pytających nazywa się idiotami, a fakty teoriami.
Następne. Dobrze sam pamiętam taką sytuację: wieże zawalone, zostały po nich tylko ruiny. A w podziemiach tych zawalonych budynków jakby się nic nie wydarzyło. Kamera pokazuje nienaruszoną butelkę coli. To robi wrażenie! Ale niedługo potem się okazuje, że nie ma złota umieszczonego na tym samym poziomie. Wyparowało! Kto twierdzi inaczej jest albo popaprańcem, albo terrorystą. Ale kto chce? Usta zostały zamknięte.
Taki obrazek tragedii: osmolona trawa, trochę rozrzuconych części lotniczych. W studio przedstawiciel firmy, która montowała w tych samolotach silniki. I mówi na gorąco:
– To nie są nasze silniki. Owszem, w tych modelach takie występują, ale nie w tym konkretnym egzemplarzu.
Ciekaw tylko jestem czy ten film dalej jest dostępny? A mi zapewne się tylko wydawało. I się przesłyszałem. Czemu się dziwić? W końcu jestem po udarze. Ale wtedy nie byłem.
Jestem już znudzony informacjami na temat pewnej katastrofy lotniczej. Bo ileż można o tym jeszcze mówić? I zapewne nie jestem osamotniony w tych odczuciach. No, właśnie. Ileż można? Ja bym chociażby dla świętego spokoju odpowiedział. Oczywiście gdybym wiedział co powiedzieć. A tak jestem świadkiem jak się rozpada ten kruchy domek ułożony z kart. I zamiast niknąć to wzmaga się moja ciekawość.
Andrzej L. Dlaczego tak z sobą skończył? Wbrew temu co sam mówił? To dopiero zakłamanie! A wcześniej samobójstwo popełniły osoby którym ufał. Niedługo wcześniej. Widocznie stwierdził, że już nie ma po co żyć. Smutne.
Pracowałem na rusztowaniach. Rzadko się je stawia tylko pod jednym oknem. Znacznie częściej na całą ścianę. Spytałem fachowca. Potwierdził. Więc się zapytam: co takiego naprawiono, że aż było potrzeba rusztowania? Z tego co wiem nic. Ale prokuratura umorzyła postępowanie. Bo nie znaleziono innych śladów DNA oprócz śladów L. Dziwne, bo mnie akurat to zastanowiło. A poza tym od kiedy to DNA jest poważnym dowodem w sprawie? Ja miałem ich trzy. I to w mniej poważnej sprawie. Chociaż świadczyły o mojej niewinności, to dalej byłem winny.
„Dziwy, dziwy ogłaszają.”
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………
Choruję na chorobę neurologiczną. O pracy nawet nie ma mowy. Napisałem wspomnienia o swoich przeżyciach w więzieniach. Niemieckich i polskich. http://wydaje.pl/e/wiezienia5
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………