Sprzedaż Polskich Kolei Linowych zagraża interesom ekonomicznym państwa – twierdzi Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i alarmuje premiera. Sprawę opisuje „Rzeczpospolita”.
Tuż przed ogłoszeniem sprzedaży Polskich Kolei Linowych przez PKP szef ABW Krzysztof Bondaryk wskazuje m.in. problemy z własnością ziemi, na której znajdują się nieruchomości należące do PKL.
Przypomina, że wybudowano je na terenach należących do prywatnych właścicieli, których z ziemi wywłaszczono „pod cel publiczny". „W przypadku sprywatyzowania PKL może to otworzyć możliwość występowania pierwotnych właścicieli o ich zwrot" – pisze Bondaryk.
Do spółki PKL należy 100 hektarów tras narciarskich i siedem kolejek, m.in. na Kasprowy, Gubałówkę, Górę Żar i Palenicę. Były budowane w latach 50.
Józefa Chromik, szefowa Federacji Obrony Podhala, zapowiada, że gdy PKL zostaną sprzedane, sprawy własności gruntów w Tatrzańskim Parku Narodowym i na Gubałówce na pewno skończą się w sądzie.
Co prawda 87 proc. terenów TPN, przez który przebiega kolejka na Kasprowy Wierch, należy do Skarbu Państwa (i w jego władaniu są wszystkie ziemie, na których można by tworzyć nowe trasy narciarskie), jednak szefowa federacji przypomina, że kilkadziesiąt lat temu prywatni właściciele byli z nich wywłaszczani ze względu na cel publiczny.
Przykładowo na gruntach należących kiedyś do rodzin Gąsieniców i Byrcynów stoją podpory kolejki linowej, do nich należała też Hala Gąsienicowa i Kasprowa. A także kilka działek, przez które przebiega trasa kolejki na Gubałówkę.
– Oddawali swe ziemie narodowi, pod park – zauważa Chromik. – Gdyby PKL skomercjalizowano, wywłaszczeniowy argument znika, a właściciele będą dochodzić swych praw.
– Sprzedaż PKL wraz z gruntami automatycznie wyłącza cel publiczny – zgadza się poseł Arkadiusz Mularczyk z Solidarnej Polski, zaniepokojony prywatyzacją PKL, którego o swych ustaleniach poinformował Bondaryk.
Więcej: http://www.rp.pl/artykul/182403,953055-ABW–grozna-prywatyzacja.html