Ogromny odzew na mój felieton „MISJA, GŁUPKU!!!” podsunął mi (EUREKA!) prostą receptę na naprawę misyjnego Radia i Telewizji. I to zgodnie z naszą wolą – czyli głosem ludu! Ileż to razy słyszeliśmy pomstowania rozgoryczonych abonentów: „Nie będę płacił na telewizję, na której swą łapę położył PiS”!!! (wymiennie: SLD, PSL, PO, LPR Samoobrona itp. itp. etc.). A nie płacący elektorat – to zapaść finansowa publicznego nadawcy, ściganie się z komercyjnymi stacjami, schlebianie najniższym gustom słuchaczy-widzów celem ratowania oglądalności i (co się z tym wiąże) – zwiększenia wpływów z reklam. Jeden z najdłużej panujących prezesów Telewizji Polskiej S.A. Robert Kwiatkowski powiedział kiedyś: „Tyle misji, ile abonamentu…” I – pomimo, że serce mam po prawej stronie – zgadzam się z nim w całej rozciągłości!!! A […]
Ogromny odzew na mój felieton „MISJA, GŁUPKU!!!” podsunął mi (EUREKA!) prostą receptę na naprawę misyjnego Radia i Telewizji. I to zgodnie z naszą wolą – czyli głosem ludu!
Ileż to razy słyszeliśmy pomstowania rozgoryczonych abonentów: „Nie będę płacił na telewizję, na której swą łapę położył PiS”!!! (wymiennie: SLD, PSL, PO, LPR Samoobrona itp. itp. etc.). A nie płacący elektorat – to zapaść finansowa publicznego nadawcy, ściganie się z komercyjnymi stacjami, schlebianie najniższym gustom słuchaczy-widzów celem ratowania oglądalności i (co się z tym wiąże) – zwiększenia wpływów z reklam.
Jeden z najdłużej panujących prezesów Telewizji Polskiej S.A. Robert Kwiatkowski powiedział kiedyś: „Tyle misji, ile abonamentu…” I – pomimo, że serce mam po prawej stronie – zgadzam się z nim w całej rozciągłości!!!
A oto porażający w swej prostocie pomysł, który pozwoli zgromadzić na koncie publicznych mediów fortunę na realizację oczekiwanych przez vox populi programów. I to bez grożenia paluszkiem, straszenia sądem, komornikiem, wywieszania na liście dłużników i odbierania Teatru Telewizji…
Każdy z nas ma szczególne wymagania dotyczące programów misyjnych RTV. Każdy z nas – głosując na pewną partię – zakłada, że ta zaspokoi jego medialne oczekiwania.
Proponuję następujące rozwiązanie: na poleceniu przelewu wydrukować należy jeszcze jedno okienko: preferencje polityczne. Obywatel, płacąc comiesięczny abonament deklaruje przeznaczenie swoich kilkunastu złotych na określoną partię. A ta – po zsumowaniu procentowego udziału – zagospodarowuje odpowiedniej długości czas antenowy… Preferencje słuchaczy-widzów mogą zmieniać się co miesiąc – zapewni to dbałość nadawców o zadowolenie i satysfakcję elektoratu. A możliwość umieszczenia w okienku partii, które nie są w reprezentowane w Sejmie (np. UPR) – podgrzeje tylko comiesięczną rywalizację. Malkontentom (którzy i tak przeważnie nie płacą) – można odpowiedzieć słowami: „Tyle misji, ile abonamentu…
Emocje związane z realnym wpływem obywatela na program RiTV gwarantują nagły wzrost płatności i samorzutne zdyscyplinowanie społeczeństwa (może się nagle okazać, że regularnie płacący „moherowi” słuchacze przejmą Listę Przebojów Trójki).
Proste?
Niestety, zbyt piękne. Rządzący politycy nigdy się na to nie zgodzą…
Dlaczego?
Bo zabrakło by czasu dla lansu politycznych celebrytów! A to jest przecież ich najważniejsza, prywatna misja medialna…
Lech Makowiecki
P.S. Jest jeszcze drugi wariant deklaracji abonamentowej na wymarzone programy „z najwyższej półki”: wpisywać w okienku przelewu swe preferencje. Przecież jeden lubi filmy historyczne, drugi – transmisje religijne, trzeci – programy podróżnicze, czwarty – muzykę symfoniczną, piąty – sport, szósty – audycje edukacyjne, siódmy – wywiady z ciekawymi ludźmi, …. , n-ty – ballady patriotyczne Lecha Makowieckiego…
No, ale to może Państwu dostarczyć już dziś „Nasz Ekran”… I to zupełnie za darmo…
Inzynier z wyksztalcenia, songwriter i grajek z wyboru. Niepoprawny romantyk, milosnik Historii - oceanu wiedzy o tym, co nas moze spotkac. Fan Mickiewicza i Pilsudskiego - ostatnich Wielkich Polaków majacych mega-wizje bez udzialu dopalaczy...