Miastu Gorlice w 2000 roku, Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa podarowała prawie 28 hektarów w nieodległym Małastowie na zboczach Magury Małastowskiej. I co dalej? Przeczytajcie!
Miastu Gorlice w 2000 roku, Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa podarowała prawie 28 hektarów w nieodległym Małastowie na zboczach Magury Małastowskiej. Burmistrzem Gorlic był wówczas Kazimierz Sterkowicz, były wieloletni członek Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. O historii tej transakcji i tych działek opowiada Pani Alicja Nowak, nauczycielka języka polskiego, dzisiaj radna Rady Miejskiej w Gorlicach. Jak do tego doszło, że Gorlicom za nielegalne zbycie darowizny wystawiono rachunek – ponad pół miliona złotych plus systematycznie rosnące odsetki, przeczytacie w tekście Alicji Nowak. Warto także zwrócić uwagę na rolę, jaką odegrał w tej aferze były aparatczyk PZPR, a IPN twierdzi także, że lektor Służby Bezpieczeństwa, Kazimierz Sterkowicz. Zobaczcie, co w tej sprawie zrobiła prokuratura gorlicka z niezłomnym Tadeuszem Cebo na czele. A jaką rolę odgrywają z posprzątaniem tej afery na 28. ha w Małastowie obecne władze z burmistrzem Witoldem Kochanem? Bez wątpienia ciąg dalszy nastąpi. A teraz oddaję głos Alicji Nowak.
Maciej Rysiewicz
GORLICE, JAK KAWAŁEK TORTU
Agencja Nieruchomości Rolnych, działając w imieniu Skarbu Państwa rozdysponowuje m.in. grunty rolne, przekazując je nieodpłatnie gminom, by wspomóc ich rozwój. Z takiej darowizny w 2000 roku skorzystały Gorlice. Miasto otrzymało prawie28 hektarów ziemi w Małastowie, ziemi która zwiększała areał planowanego ośrodka sportowo – rekreacyjno – rehabilitacyjnego. Inwestycja miała być realizowana wraz z niewielkim udziałem Sękowej – wkład miasta wynosił 80%. Na dobrą sprawę wszystko było dopięte na przysłowiowy ostatni guzik, brakowało jedynie podpisu burmistrza Gorlic Kazimierza Sterkowicza.
Niewiadomo jak i kiedy role się odwróciły. Majątek miejski na Magurze i w Małastowie uległ gwałtownej degradacji, do której przyczyniło się rozdawnictwo miejskich władz. W krótkim czasie okazało się, że z kilkumilionowego wkładu, który dawał miastu pozycję głównego inwestora, pozostały tylko budynki, sieci energetyczne i wodociągowe oraz wyciągi. Ze znalezieniem kupca nie było problemu. Milion sto pięćdziesiąt tysięcy złotych za to co zostało, zapłaciła w trzech ratach obdarowana wcześniej hojnie przez miasto gmina Sękowa i zaraz odsprzedała prywatnej spółce, przy okazji zostając jej udziałowcem.
Sprawa zarządzania miejskim majątkiem jak prywatnym folwarkiem pewnie by przycichła, gdyby nie to, że kontrolerzy Agencji Nieruchomości Rolnych ruszyli w Polskę, aby sprawdzić, co gminy zrobiły z podarowaną ziemią. Z niezapowiedzianą wizytą trafili również do Gorlic. I stało się! Okazało się, że w gorlickim spisie nieruchomości część darowanych przed laty działek nie figuruje. Największą działkę sprezentowano Sękowej. – Dlaczego? – Odpowiedź znają nieliczni, ale jej nie ujawniają – mówi się o jakiejś umowie dżentelmeńskiej, tylko gdzie ci dżentelmeni, kiedy trzeba płacić? Drugą sprzedano, ale pieniędzy nie zwrócono Agencji Nieruchomości Rolnych, która zgodnie z ustawą nadal była jej właścicielem. Trzecią wymieniono z Lasami Państwowymi, na działkę leżącą tuż pod domem burmistrza Sterkowicza, dzięki czemu zbudowano ulicę, którą mógł, nie brudząc sobie butów dotrzeć do domu, zamiast przedzierać się do niego leśnym duktem. Niestety, wygoda rządzących nie była wpisana w ustawę. Za zbycie darowizny wystawiono miastu rachunek – ponad pół miliona złotych plus systematycznie rosnące odsetki!!!
Temat sprzedanych działek wrócił na sesji Rady Miasta Gorlice. Pod głosowanie poddana została uchwała pozwalająca na sprzedaż kolejnych miejskich nieruchomości w Małastowie, które w planie zagospodarowania przestrzennego Sękowej zajmują strategiczną pozycję – przeznaczone są na parkingi, działalność hotelarsko – gastronomiczną, wyciągi i trasy zjazdowe. Uzyskane z transakcji pieniądze nie wzbogacą jednak miejskiego budżetu, zostaną oddane Agencji, która od lat upomina się o zapłatę za ziemię, którą za przyzwoleniem Rady pogardził burmistrz Sterkowicz. I tym razem radni podnieśli ręce za sprzedażą.
Raz już sprzedano cenne inwestycyjnie tereny, oddano logo Magury, a także cieszące się rosnącą renomą zawody o Puchar Magury. Z wycenionego na kilka milionów wkładu do mającej powstać w 2006 roku spółki znikały kolejne działki, aż w końcu Gorlicom pozostał „kochany złom”, jak stwierdził przewodniczący Musiał, wygłaszając mowę pożegnalną na sesji, na której pogrzebano nadzieję na stworzenie dochodowej dla miasta spółki.
Teraz nadszedł czas zapłaty, ponad trzysta tysięcy złotych Gorlice musi zapłacić za działkę, która pozwoliła Sękowej zostać udziałowcem rozbudowywanej przez prywatnego inwestora na Magurze spółki. Nieco mniej za tę, która ułatwiła życie mieszkańcom Sosnowej – bocznej. Uregulować należy również rachunki za grunt sprzedany prywatnym osobom.
Straty Gorlic trudno oszacować. Bezpowrotnie pozbyliśmy się nie tylko ośrodka na Magurze, ale także zysków, które mogłyby stanowić poważne wsparcie dla miejskiego budżetu. To, czego nie potrafiły duże Gorlice, skutecznie wykorzystała mała Sękowa. Niestety, konsekwencji nie poniosą źli gospodarze – nikt nie chce ich rozliczyć – pieniądze na ten cel pójdą z miejskiej kasy.
Spokój i dobre samopoczucie nie opuszcza byłego burmistrza, a obecnego radnego Kazimierza Sterkowicza. Publicznie stwierdził, że nie wiedział o tym, że darowanej miastu ziemi nie można było zbywać. Zaskakująca szczerość człowieka, który przez osiem lat był burmistrzem naszego miasta, a do dyspozycji miał opłacanych z miejskiej kasy prawników. Prokuratura umorzyła prowadzone w tej sprawie dochodzenie. W uzasadnieniu napisano, że burmistrz Kazimierz Sterkowicz działał na szkodę interesu publicznego i naraził Gorlice na powstanie szkody w postaci konieczności zwrotu Agencji Nieruchomości Rolnych aktualnej wartości zbytych nieodpłatnie nieruchomości położonych w Małastowie. Nie dopełniono też obowiązku poinformowania radnych o konsekwencjach przyjęcia uchwały w sprawie dokonanej na rzecz Sękowej darowizny – niestety, termin karalności czynu minął. – Szkoda, że nie minął termin płatności!
Brak konsekwencji jest gwarancją spokoju ducha odpowiedzialnych za taki stan rzeczy urzędników, a także radnych, którzy byli w samorządzie w 2000 roku i są nadal, o darowiźnie Agencji musieli wiedzieć. Jeden z nich stwierdził, że atakowanie w tej kwestii burmistrza Sterkowicza przez radną Alicję Nowak jest niegodziwe, bo błędów nie popełnia ten, kto nic nie robi! – Czy radny miał rację? – Odpowiem jednoznacznie – nie miał. Burmistrz Sterkowicz dobrze wiedział, co robi, tylko radny Sterkowicz nie chce tego przyznać. Niestety, za błędy zapłacimy wszyscy – uzyskane ze sprzedaży gruntów w Małastowie pieniądze nie zostaną przeznaczone na cele społeczne, a na spłatę zobowiązań finansowych powstałych wskutek nieznajomości przepisów, które przynajmniej kilka biorących urzędowe pieniądze osób powinno było znać i w tej kwestii uświadomić nieświadomego jak się okazuje burmistrza. Na pewno przed błądzeniem powinni byli swego pracodawcę i miasto ochronić zatrudnieni wówczas prawnicy. No cóż, to nie pierwsze zmarnowane pieniądze. Jak pokazuje podjęta w kwietniu decyzja, gdy trzeba zapłacić za niekompetencje władz, pieniądze się znajdują, bo zawsze da się coś wykroić z miejskiego tortu.
Kolejne interpelacje Alicji Nowak w sprawie Magury i Małastowa
Interpelacja – 31 Maja 2012
Nawiązując do udzielonej przez Radę Miasta na kwietniowej sesji zgody na sprzedaż działek w Małastowie, a z uzyskanej sumy zapłacenie Agencji Nieruchomości Rolnych ponad pół miliona za ich niezgodne z prawem zbycie, mam następujące zapytania i wnioski:
Interpelacja – 25 października 2012
Odpowiedzi na interpelację często odbiegają znacznie od zadanego pytania. Tak jest też w przypadku interpelacji zgłoszonej przez mnie na wrześniowej sesji. Odpowiedź, że informację dostałam w czerwcu, a w sprawie nic się nie zmieniło, nie jest satysfakcjonująca. Ciążące na mieście zobowiązanie finansowe za zbycie przed ustawowym terminem działek w Małastowie obciążone jest rosnącymi codziennie o kilkaset złotych odsetkami, czyli suma obciążająca miejski budżet systematycznie rośnie. Wniosek jest jednoznaczny – udzielona na moje zapytanie odpowiedź nie jest prawdziwa. Ponownie pytam o sumę ciążącego na mieście zobowiązaniu wobec Agencji Nieruchomości Rolnych liczoną wraz z odsetkami na koniec września br. Proszę również o informację na temat działań, które podjęto w celu rozwiązania tej dyskredytującej lokalne władze sprawy.
Na kwietniowej sesji zdecydowaną większością głosów radni przyjęli uchwałę pozwalającą na sprzedanie należących do miasta kolejnych działek rekreacyjno – sportowych w Małastowie, tym samy wyrazili zgodę, by uzyskane z transakcji pieniądze przekazać Agencji Nieruchomości Rolnych jako zapłatę za ziemię, którą Agencja dała Gorlicom, a władze miejskie łamiąc przepisy przekazały nieodpłatnie dalej. Za zlekceważenie ustawy zapłacimy ponad pół miliona złotych i stracimy kolejne atrakcyjne działki, które miały przynosić miastu dochód, a wskutek ignorancji władz, przynoszą straty.
Cdn.
Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.