Zaprawdę Wielkim Majestatycznym i Wybaczającym Sercem dysponuje Pan Premier.
Ciemny lud za nic nie rozumiałby zawiłości polityki gdyby nie tłumaczyli mu jej celebryci. Celebrytów lud rozumie, w końcu żyje ich życiem. Mozna by powiedzieć, że rozumie ich lepiej niż sam siebie. A ci z kolei świetnie nadają się na ambasadorów ponieważ jedną nogą są w małym świecie ludu z którego żyją a drugą w tym wielkim, co daje im naturalne predyspozycja do bycia tłumaczami z języka Wielkich Cwaniaków na język Mało Kumatych Frajerów.
Funkcja takiego tłumacza bywa frustrujaca. Bo i rzeczywiście czasem trudno zrozumieć co Rządowe Mądre Głowy tam po swojemu paplą. To raz. A dwa, czasem trudno zachować profesjonalny dystans do tego co się tłumaczy, kiedy wydaje się że mądrogłowy bełkot jest już całkiem bezsensowny. Można się nawet zirytować. I taka irytacja przydarzyła się celebrycie Mellerowi.
Sam Premierowski Majestat musiał się do Mellera pofatygować, żeby mu wyjaśnić jego błąd. I trudno się Mellerowi dziwić, że poczuł się Majestatem sparaliżowany do tego stopnia, że nie tylko zapomniał języka w gębie ale jeszcze przed samą audeincją ćwiczył całowanie pierścienia zapewniając o swojej wierze w istnienie Majestatycznych Premierowskich Jaj. Na szczęście Majestat wszytsko pięknie Mellerowi wytłumaczył dając mu szansę na honorowe wycofanie się z bzdur, które ten nieopatrznie przez nikczemny otwór gębowy wypuścił.
Jeszcze tylko trzeba było dać dowód wierności nazywając Zdradziecką Opozycję Wobec Majestatu skinami. I już. Wszystko dobrze się skończyło. Zaprawdę Wielkim Majestatycznym i Wybaczającym Sercem dysponuje Pan Premier.
* copyright by marinkk1.1