po jaką nam cholerę urząd „nic nie mogącego” prokuratora generalnego? no i po co nam cała ta banda grasująca w jego urzędzie na budżetowej posadzie?
No i tyle – Andrzej Seremet potwierdza likwidację wymiaru sprawiedliwości. Kto nie wierzy, niech posłucha – okazuje się, że nawet w oczywistych sytuacjach, prokurator generalny „nic nie może”, bo niezależny – i dodajmy, że okryty lukratywnym puchem immunitetu – szeregowy prokurator płci dowolnej, jest „całkowicie niezależny”. Słowem, mamy w Polsce dziesięć tysięcy państw w państwie. Czegoś takiego, to nawet Krzywousty nie przewidział, planując rozbicie dzielnicowe – a przecież w jego systemie także istniał „Senior”, i miał on podobnie iluzoryczną władzę nad sobiepaństwem coraz liczniejszych książąt i książątek, coraz bardziej poDUPAdłych moralnie i umysłowo…
Oto szczere do bólu „wyznanie niemocy urzędowej” naszego krakowskiego sędziego, czyli prokuratora, Andrzeja Seremeta:
wnioski
po jaką nam cholerę urząd „nic nie mogącego” prokuratora generalnego? no i po co nam cała ta banda grasująca w jego urzędzie na budżetowej posadzie?
chwalebna niezależność prokuratorki/prokuratora od wszystkiego i wszystkich, musi zatem być zrównoważona odpowiedzialnością karną. A nie jest! Bo ‘immunitet”…..
zadaniem „immunitetu” jest m.in. ochrona przed skutkami wykonywania rozkazów (poleceń). Tam gdzie nie ma poleceń (rozkazów), tam „immunitet” służy ochronie przestępstwa, a nie praworządności. Niby to proste, a nie do pojęcia przez członkinie i członków korporacji prawniczych. Ciekawe, dlaczego?
Nie ma wymiaru sprawiedliwości w systemie, gdzie nie można niczego wyegzekwować od „państwa w państwie”, czyli od prokuratorki/prokuratora która ani nie podlega relacjom służbowym, ani odpowiedzialności karnej. To jest kliniczny opis rządów nierządu, czyli chaosu (proszę nie mylić „chaosu” z „anarchią”).
TRYBUNAŁ OBYWATELSKI – jak widać – to konieczność wymuszona, to skutek osiągnięcia przez klikę prawniczyn granicy absurdu: tak długo budowali i rozszerzali zakres swoich przywilejów, że w końcu muszą one stać się źródłem ich zguby. Jako Obywatele, jesteśmy zobowiązani do wierności naszemu Państwu. Ale nie „państwu w państwie”. Wręcz w imię wierności naszemu Państwu, musimy likwidować – wszelkimi sposobami – wszelkie takie wrzody i nowotwory jak „państwo w państwie”, albo „ojciec dziadkiem”. Kazirodztwo jest ohydne – nie mniej, niż płody środowiska polskich, zwykle krakowskich, prawniczyn – których celem nadrzędnym od 20 lat jest utrwalanie i umacnianie zagarniętej władzy nad wszystkim, bez jakichkolwiek społecznych instrumentów rozliczania tejże władzy, bośmy rzekomo są głupi i głupsi.
Basta więc, i pierwszy akt oskarżenia zostanie wniesiony przez TYRBUNAŁ OBYWATELSKI jeszcze w tym roku. Nie będzie to „akt oskarżenia” przeciwko Andrzejowi Seremetowi, jeszcze nie. Są inni prawnicy, którym także się zdaje, że jeden i ten sam człowiek , bez zdiagnozowanej „schizofrenii’, może mieć predyspozycje moralne i psychiczne zarówno do funkcji oskarżyciela, jak i do funkcji sędzi/sędziego. Są nawet tacy, którzy w jednej skórze potrafią – ponoć – być także „adwokatem”
(patrz: Zbigniew Ćwiąkalski, z Krakowa oczywiście).
Póki co, tematem tego postu było proste stwierdzenie – zlikwidowano w Polsce wymiar sprawiedliwości, wprowadzając „wymiar widzimisiów”. Stąd TRYBUNAŁ OBYWATELSKI i jego orzecznictwo – to ostatnie wyjście przed powrotem do epoki ludowych samosądów na rozpasanych książątkach. Desperacki przypadek pana Drasiusa Kedysa ( 32.191 fanów na FB), patrz: http://lublin.com.pl/artykuly/pokaz/2711/litwa,ma,nowego,bohatera,zastrzelil,sedziego,,,pedofila,film,zdjecia/), to początek, a nie koniec, bo jeśli TRYBUNAŁ OBYWATELSKI będzie mało skuteczny – to nikt na to nic nie poradzi, żadne ABW i inne stróże bezkarności bandziorów w togach, „niestety”, ae będzie musiało dojść do długiej serii samosądów 😉