Jak tryumfalnie donosi „Gazeta Wyborcza”: „Licealiści coraz częściej rezygnują z religii. Nawet ci, którzy wierzą w Boga” „GW” zapomina tylko dodać, że była przeciwko nauczaniu religii w szkołach.
Jak można tu przeczytać:
http://wyborcza.pl/1,75478,11268387,Licealisci_coraz_czesciej_rezygnuja_z_religii__Nawet.html
Przyczyną, dla której młodzież odchodzi od religii – i, niestety, co gorsza: również od wiary w Boga – jest nauczanie religii w szkołach. Gdy była nad tym dyskusja, wrogowie religii, czyli idioci, byli przeciwko wprowadzeniu religii do szkół – a zażarci religianci, też kompletni debile, byli za.
Ja ostrzegałem: nauka religii w szkole sprowadza ją do poziomu jednego z przedmiotów, powoduje, że chodzi się na nią niechętnie, i analizuje krytycznie – jak twierdzenia z fizyki. Co gorsza: katecheci, zamiast otwarcie mówić, że jest to WIARA, usiłują dawać jakieś pseudo-maukowe „dowody na istnienie Boga” – a każdy licealista, kształcony na dowodach z dziedziny fizyki czy biologii wie, że te „dowody” to kompletny szajs – z punktu widzenia nauki.
Podobnie jak "dowody" na nieistnienie Boga.
I WSZYSTKO to potwierdza się w tym artykule! Np.: ks.Arkadiusz Szymczak, salezjanin z Poznania: – Z jednej strony mamy rezygnacje z religii w liceum, a z drugiej na msze w duszpasterstwie akademickim co niedzielę przychodzi 800 osób –podkreśla. – Ale kryzys powoduje pytania, jeśli młodzież sobie z nimi poradzi, odbije się, tzn. jej wiara będzie pełniejsza.
Z tym, że ja to przewidywałem ZANIM wprowadzono religię do szkół.
Kościół był przynajmniej motywowany podświadomą (lub świadomą…) nadzieją na kazionne pieniądze dla katechetów – dzięki którym utrzymuje część księży. Ci durnie z okolic „Gazety Wyborczej” pletli bzdury bezinteresownie, z czystej głupoty.
Szlag mnie trafia, gdy widzę jacy kretyni rządzą Polską.
I nic na to nie potrafię poradzić.
Kościół katolicki mogłoby uratować jedno: jakieś solidne prześladowania. Nie mówię, że Holokaust (który znakomicie wzmocnił Żydów) czy rzucanie chrześcijan lwom – ale prześladowania tak solidne, że księża by drastycznie schudli. "Co cię nie zabije – to cię wzmocni" – nieprawda-ż?
A jak wzmocnić środowisko "Gazety Wyborczej"? A po co ich wzmacniać? Niech tyją!
Dwa słowa wyjaśnienia: żywy organizm – czy to człowiek, czy społeczeństwo – tym się różni od kamienia, że kamień przesunięty w lewo, leży; żywe reaguje próba powrotu, czyli w dokładnie przeciwną stronę.
W społeczeństwie – które jest o jeden poziom swobody ponad organizmem – wygląda to w ten sposób, że masy dają się przesunąć – ale mniejszość nonkonformistów oporuje. I po jakimś czasie wszyscy idą za nonkonformistami.
Kto tego zjawiska nie rozumie – nie powinien w ogóle zbliżać się do polityki.
A w d***kracji chamy nie „zbliżają się” – tylko po prostu „rządzą”.
A społeczeństwo zatacza się jak statek prowadzony przez kompletnie pijanego kapitana.
=====
PS. Jutro jestem w Poznaniu – i na godz. 16.00zapraszam wszystkich sympatyków KNP na spotkanie ze mną, które odbędzie się w sali NOT ul Wieniawskiego 5/9,