Jeśli życie ludzkie jest dobrem najwyższym, to śmierć jednego człowieka nie może znaczyć wiele
Jeśli życie ludzkie jest dobrem najwyższym, to śmierć jednego człowieka nie może znaczyć wiele i niesprawiedliwym jest podnoszenie do nie wiadomo jakiej rangi zasług tego kto przestał żyć. Każde życie jest tyle samo warte i każda śmierć tak samo boli, i niepotrzebna jej wynoszenia na ołtarze. /Wiktor Smol/
Współczesny świat kreują media – media utrzymują wielkie korporacje finansowe. Zatem tak naprawdę właściwy kierunek i bieg wydarzeń zależy od tych drugich. Jak powstały banki, jak się rozwinęły korporacje światowej finansjery to osobny temat, dodajmy bardzo złożony i nacechowany dowodami jakie znaleźć można w powieściach i filmach sensacyjno-kryminalnych.
Za sprawą wielkiej finansjery dany kraj przeżywa rozkwit lub chyli się ku upadkowi. Przy władzy są tacy a nie inni ludzie, dodajmy zaufani. Przeprowadza się różnorakie eksperymenty nie bacząc szczególnie na tzw dobro ogółu. Ogół jest potrzebny, tak samo jak jeden z malutkich mechanizmów napędzany poprzez inny większy i silniejszy, jest takim malutkim trybikiem, który zmuszony został do wykonania określonej ilości pracy w określonym tempie i czasie. Jeśli się zatnie, to zostaje błyskawicznie wyceniony i zastąpiony innym.
Jeśli przyjmiemy, że finansjera jest ze sobą sprzężona niewidzialnymi dla ogółu mechanizmami, to powinniśmy zdać sobie sprawę z tego, że niezależność i wolność danego państwa zależy od chciejstwa tej finansjery.
Europa przeżywa poważny kryzys gospodarczy – normalnie brakuje pieniądza – gospodarka poszczególnych państw kuleje i mocno niedomaga. Na tym tle Polska wydaje się ewenementem na szeroką skalę. Optymista cieszy się z takiego obrotu, ale pesymista – dobrze poinformowany optymista – zadaje sobie pytanie: dlaczego? i szuka powodu takiego stanu rzeczy. Skoro polskie banki polskimi są tylko z nazwy, to jaki mechanizm spowodował, że tu w Polsce nic nie spowolniło gospodarki? Że kryzys odszedł na drugi krąg?
Upraszając ten wywód posłużę się domysłem – dowodu w postaci ewidentnego, namacalnego faktu wiarygodnej ekspertyzy lub zeznań, że ktoś gdzieś zawiązał spisek, niestety nie mam.
Resetowanie systemu. Co może mieć wspólnego z finansami i gospodarką państwa ten zwrot?
Otóż dokładnie to samo, co w przypadku resetu w komputerze. Po resetowaniu systemu odzyskujemy sprawność komputera, ale coś za coś. Jeśli przyjrzymy się dokładniej zapisom na dysku to odkryjemy, że operacja ta spowodowała utratę pewnych wartości, inne przeniosła gdzie indziej, a jeszcze inne wartości nadpisała.
Jeśli przez moment zastanowimy się i przyjmiemy za możliwość istnienia wojny bez konfliktu zbrojnego, to stwierdzimy, że wojna jest w toku i być może kampania zbliża się ku końcowi. To kiedy się zakończy zależy jak szybko zostaną oszacowane wartości zdobyczy wojennych. Kiedy finansjera tego dokona, wtedy zostanie ogłoszone zakończenie działań wojennych – z drugiego, czy nawet trzeciego kręgu nadejdzie kryzys. Taki prawdziwy, nie przypudrowany polityczną gadką dla ciemnego luda. Wtedy nagle okaże się, że rząd nie jest już potrzebny, okaże się, że jest zbyteczny i pozwoli się społeczeństwu na okazanie niezadowolenia i odwołanie/obalenie rządu.
W takich działaniach, gdzie polityka jest zakładnikiem mediów, te są narzędziem korporacji finansowych zawsze znajdzie się kozioł ofiarny. Ta władza, czy inna, z czasem da się znowu zwieść na manowce – a jeśli nie, to znajdzie się sposób aby ją skłócić ze społeczeństwem.
Dziś nie ma prawdziwych polityków, większość to Nikosie, a z takimi robić interes to czysta przyjemność – zero ryzyka.
Rodzimymi Nikosiami manipulują media, beznasienni i lobbyści. Kiedy taki Nikoś-polityk uświadomi sobie, że tak naprawdę jest w czarnej dupie, to nic innego takiemu nie zostaje jak dalej grać tę swoją nędzną rólkę za wcale nienędzne wynagrodzenie plus bonusy i gratisy. No i w rezultacie mamy taką politykę i polityków na miarę obwoźnego cyrku lub kina, których tubylcy nie wpuściliby nawet do Zanzibaru.
Jeśli sięgniemy pamięcią wstecz do wyborów, kiedy wszystko wygrał PiS, to uświadomimy sobie że takim zakładnikiem mediów i niewolnikiem korporacji finansjery był Donald Tusk, który w efekcie porażki partyjnej i osobistej zadziałał mało-profesjonalnie i się odsłonił nawołując do nieposłuszeństwa społecznego.
Tamten obrazek stanowi dowód na poparcie, że Polską gra się na europejskich i światowych rynkach walutowych i właśnie ta wojna bez armii – wojna ekonomiczna trwa. I nie wiem ile wlałabym w siebie optymizmu, to zdrowy rozsądek, a jeszcze wcześniej instynkt nakazują mi zachować ostrożność przy głoszeniu opinii, że Polska jest wolnym/suwerennym i demokratycznym państwem z własną niezależną finansjerą i gospodarką.
PS
Zdaję sobie sprawę, że moja poezja i proza literacka są dość zawiłe i w dużej części niezrozumiałe. To że tak a nie inaczej konstruuję wersy, to zapewne efekt braku tolerancji na głupotę i naiwność.