Krzysztof Klopotowski, FZP i proba syntezy.
03/04/2011
414 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
Red. Klopotowski, probujac zrozumiec, dlaczego nasze stosunki ze “strasznymi bracmi” coraz bardziej przypominaja relacje – parafrazujac Sienkiewicza – “dupy z batem”, przytoczyl to, co nazwal kodem kulturowym judaizmu:
Red. Klopotowski, probujac zrozumiec, dlaczego nasze stosunki ze “strasznymi bracmi” coraz bardziej przypominaja relacje – parafrazujac Sienkiewicza – “dupy z batem”, przytoczyl to, co nazwal kodem kulturowym judaizmu:
1. Wpoić poczucie winy za kulturę przenikniętą antysemityzmem, która umożliwiła Holocaust.
2. Ośmieszać i zwalczać kościół katolicki jako najpotężniejszą instytucję chrześcijaństwa winną wpojenia masom antysemityzmu i wykluczania Żydów.
3. Całkowicie oczyścić z chrześcijaństwa przestrzeń publiczną.
4. Podważać spoistość społeczeństwa chrześcijańskiego przez szerzenie indywidualizmu i relatywizację wartości, gdyż tylko w takim społeczeństwie mniejszość żydowska czuje się bezpiecznie.
5. Propagować wielokulturowość i masową imigrację z powodu jak wyżej.
6. Kwestionować dumę narodową kraju gospodarza jako przejaw patologicznego nacjonalizmu, też z powodu jak wyżej.
7. Propagować swobodę obyczajową, zwłaszcza seksualną i podążanie za przyjemnościami, bo taki jest popyt mas, a można na tym skorzystać powiększając swą przewagę.
Czy mi się wydaje, czy to wygląda na linię redakcyjną Gazety Wyborczej?
W ramach polemiki, na blogu FZP ukazal sie bardzo ciekawy artykul Niezydowscy Zydzi i antysemityzm, przypominajacy, iz tzw. Żydokomunajest tworem Zydow niereligijnych, nienawidzacyh judaizmu bardziej, niz polskosci..
Warto o tym pamietac oraz o prawdziwych korzeniach komunizmu, z ktorym religijni Zydzi rzeczywiscie nie maja nic wspolnego.
Na fali odrodzenia narodow Europy w XIX wieku, swiadomosc alienacji Zydow stawala sie dla czesci z nich coraz bardziej dotkliwa.
Najstarszą drogą do jej pokonania byla asymilacja, szczegolnie prosta w krajach protestanckich ( patrz przypadek ojca Karola Marksa ) oraz w Imperium Brytyjskim ( Disraeli ).
Drugą byl ruch syjonistyczny i powolanie wlasnego panstwa ( Nie wiem, czy koncepcje powolania Judeopolonii mozna podciagnac pod syjonizm, ale byla to koncepcja zakladajaca zadanie smiertelnego ciosu narodowi polskiemu. Szczesciem dla nas Bitwa Warszawska 1920 przekreslila te plany i ofiarą syjonizmu padli rdzenni mieszkancy Palestyny ).
Przywolany artykul z FZP dotyczy trzeciej drogi, ktora okazala sie najgorsza z mozliwych i posrednio stala sie przyczyna smierci dziesiatkow milionow osob.
Tok rozumowania “Zydokomuny” byl nastepujacy:
Tak jak przyczyna alienacji proletariatu sa stosunki wlasnosciowe i z chwila likwidacji wlasnosci alienacja ta ipso facto zniknie, podobnie jest z alienacja Zydow w Europie.
Skoro wynika ona z faktu, ze Zydzi nie sa chrzescijanami i nie utozsamiaja sie z danym narodem czy panstwem, dlatego tez panaceum bedzie zlikwidowanie religii ( zarowno chrzescijanskiej jak i judaistycznej ), narodu i panstwa.
W tym kontekscie przytoczone przez red. Klopotowskiego punkty nie sa zadnym kodem judaizmu, a raczej za FZP “kodem niereligijnych Zydow”.
I to byloby tyle w kwestii ogolnej, ale niestety diabel tkwi w szczegolach.
Np. FZP twierdzi, ze zydowskosc GW jest “rzekoma”. Niewatpliwie nie redaguja jej Zydzi religijni, a raczej “Zydokomuna”.
Tyle ze klasyczna Zydokomuna nienawidzi judaizmu co najmniej tak samo, jak chrzescijanstwa, zas panstwa izraelskiego tak samo jak panstwa polskiego. Tymczasem GW z jednej strony walczy z Polska i polskoscia, a z drugiej ostentacyjnie utozsamia sie zarowno z interesami diaspory jak i Izraela.
Np. Michnik otrzymal i przyjal tytul “Zyda roku 1991”, zas jego gazeta tryumfalnie oglosila w 2006: “Jerozolima nasza” ( po wlaczeniu calosci Jerozolimy do terytorium Izraela ).
Pani “Kazia” Szczuka, ktorej ostatnio kazda wypowiedz ocieka nienawiscia do Polski i polskosci, z racji gloszonych pogladow reprezentuje neomarksizm ( rzekomo internacjonalistyczny ). Tymczasem kilka lat temu dowiedzielismy sie ze zdumieniem, ze jej nie lubimy, bo jest … Zydowka.
Zwiazana ze srodowiskiem GW Agnieszka Holland skarcila swego czasu Bronka Wildsteina za to, ze zapomnial o swoim pochodzeniu i ze zamiast reprezentowac interesy plemienne, jest polskim patriotą.
Maly, prymitywny komuch Siwiec, na wiesc o najnowszym ataku SKZ ( WJC ) na Polske i riposcie Radka Sikorskiego, zamiast stanac po stronie panstwa, ktore powinien reprezentowac, publicznie stanąl po stronie Holocaust Industry i nagle przypomnmial sobie “swiete prawo wlasnosci” ( tyle, ze wlasnosci PLEMIENNEJ ).
Kidy IPN wystapil o ekstradycje Heleny Wolinskiej-Brus, jej obrona byl …oczywiscie, zarzut polskiego antysemityzmu.
Nawet dla FZP, wyznajacego zasade “niech sie wali, niech sie pali, byle nas nie palili”, najwazniejszym problemem jest … antysemityzm.
A tymczasem w Polsce przejawia sie on tym, iz o ile utrącono program powszechnego uwlaszczenia, wlasnie dla Zydow zrobiono wyjatek, bo przeciez ustawa o stos. panstwa do gmin zydowskich z 1997 otworzyla droge do prywatyzacji “nur fur Juden”. I choc nikt nikogo na sile w Polsce nie trzyma, to gdzie znalezc taki drugi kraj z takim “antysemityzmem”?
Podsumowujac: “Zydokomuna”, szczegolnie ta zwiazana z “GW” cierpi na ewidentna schizofrenie: z jednej strony pryncypialnie walczy w Polska, polskoscia i chrzescijanstwem jak prawdziwy neomarksizm nakazuje, z drugiej strony wszelako nie kryje sie z bezwgledną obroną swojego plemiennego interesu, dla ktorego robi wyjątek, stawiajac go na pierwszym miejscu, nawet przed ideami (neo)marksizmu.