– Radosław Sikorski nie musi przepraszać polonijnego biznesmena Jana Kobylańskiego za nazwanie go „antysemitą i typem spod ciemnej gwiazdy” – orzekł prawomocnie Sąd Apelacyjny w Warszawie – podaje tokfm.pl.
SA oddalił apelację adwokata 89-letniego Kobylańskiego od wyroku sądu I instancji, który nie uwzględnił jego pozwu wobec szefa MSZ. Adwokat zapowiada kasację do Sądu Najwyższego (musiałby wykazać w niej, że oba sądy rażąco naruszyły prawo).
"Strefa zdekomunizowana"
Pozew o ochronę dóbr osobistych założyciela i szefa Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w Ameryce Łacińskiej (USOPAŁ) dotyczył sformułowań Sikorskiego z jego wywiadu rzeki dla Łukasza Warzechy pt. "Strefa zdekomunizowana". Szef MSZ podkreślał też w niej, że pion śledczy IPN rozważał postawienie Kobylańskiemu zarzutu o szmalcownictwo w czasie II wojny światowej. Sikorski mówił także, że dopiero szef MSZ "Władysław Bartoszewski miał "dość jaj", żeby go (Kobylańskiego) odwołać z funkcji konsula honorowego w Urugwaju".
Pełnomocnik Kobylańskiego mec. Zbigniew Cichoń mówił, że Sikorski z racji swej funkcji powinien być "księciem dyplomacji", tymczasem jego wypowiedzi nie przystoją nikomu, tym bardziej dyplomacie. Adwokaci Sikorskiego, wnosząc o oddalenie pozwu, podkreślali, że potwierdzeniem słów ministra są zarówno zeznania świadków, jak i wypowiedzi samego powoda.
"Sikorski miał nie tylko prawo, ale i obowiązek"
W marcu 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że Sikorski nie musi przepraszać Kobylańskiego w mediach ani wpłacać 20 tys. zł zadośćuczynienia na cel społeczny – jak chciał powód. Sąd uznał, że proces bezspornie wykazał antysemickie poglądy Kobylańskiego, wobec czego użyte przez Sikorskiego słowa "antysemita" i "typ spod ciemnej gwiazdy" mogą być określane jako łagodne.
Sędzia Bożena Chłopecka uzasadniła wówczas, że słowa Sikorskiego były wprawdzie pejoratywne, ale dopuszczalne wobec godzenia przez Kobylańskiego w zasady prawa. Sędzia cytowała antysemickie wypowiedzi Kobylańskiego (m.in. z Radia Maryja) o tym, że "w Polsce muszą rządzić Polacy"; "80 proc. MSZ to Żydzi", "niech Bartoszewski będzie ministrem w Izraelu". Sędzia dodała, że to "mowa nienawiści", która przekracza granice dozwolonej krytyki. Według sądu Sikorski miał nie tylko prawo, ale i obowiązek jako urzędnik państwowy negatywnie oceniać takie wypowiedzi. Sąd uznał też, że Sikorski miał prawo mówić o podejrzeniach IPN co do domniemanego szmalcownictwa Kobylańskiego.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,13280967,Sikorski_nie_musi_przepraszac_za__antysemite_i_typa.html
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."