Interesy z prezesem pomagają zdobyć pracę na lotnisku?

Córka i żona biznesowych partnerów prezesa Portu Lotniczego Lublin pracują na lotnisku. Prezydent Lublina chce wyjaśnień – podaje gazeta.pl.

Port Lotniczy Lublin zatrudnia ponad 130 osób. Kiedy trwała budowa, niemal wszyscy wokół mówili o atrakcyjnych miejscach pracy i pobudzeniu przez lotnisko lokalnej gospodarki. Szybko okazało się, że praca w porcie cieszy się ogromnym powodzeniem. W jednej z rekrutacji na 30 wolnych miejsc swoje zgłoszenia przysłało 1,5 tys. osób.

Wtedy też – choćby na forach internetowych – dało się wyczuć obawy, czy wśród zatrudnionych nie da się "upchnąć" polityków lub ich krewnych.

Okazuje się, że te obawy nie były na wyrost. W personelu lotniska znajdują się osoby związane z biznesami prezesa portu Grzegorza Muszyńskiego. Według danych Krajowego Rejestru Sądowego jest on także prezesem (od 1993 roku) spółki Karya, która zajmuje się np. remontem obiektów inżynieryjnych – mostów czy wiaduktów. Jeszcze nieco ponad rok temu był też wiceprezesem firmy Rupes, która właśnie wybudowała biurowiec przy al. Racławickich (ściśle mówiąc, nie wybudowała do końca, bo – jak pisaliśmy w marcu zeszłego roku – Rupesowi zabrakło pieniędzy i inwestycję przejął Interbud).

W Porcie Lotniczym Lublin pracuje Małgorzata Aksamirska-Kalita. – Jest zatrudniona na stanowisku pracownik biura zarządu od 1 czerwca 2008 roku – potwierdza Piotr Jankowski, rzecznik prasowy PLL. – Jej mąż jest pracownikiem firmy Karya – przyznaje. Chodzi o wiceprezesa Waldemara Kalitę. Jankowski dodaje, że Małgorzata Aksamirska-Kalita otrzymała pracę po rozmowie kwalifikacyjnej. Nie przeprowadzał jej prezes Muszyński, ale jego zastępca Dariusz Krzowski.

http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724,13254783,Interesy_z_prezesem_pomagaja_zdobyc_prace_na_lotnisku_.html#ixzz2IdBUO9Vc