Bez kategorii
Like

Szanujmy się a odzyskamy naszą Polskę!

07/01/2013
724 Wyświetlenia
0 Komentarze
35 minut czytania
no-cover

Pan Ryszard Opara zakończył swój apel deklaracją:
„Nigdy nie byliśmy, nie będziemy – częścią Żadnego UKŁADU.”

0


Natomiast, całość zagaił w ten sposób:

"Trzydzieści lat temu, zapytano Premiera Deng Xiaoping-a -(twórcę obecnej potęgi Chin)- o wpływ Rewolucji Francuskiej na historię współczesnego Świata. Po krótkim namyśle Deng odpowiedział: „To stanowczo zbyt wcześnie, na właściwą ocenę”."

ryszard.opara.nowyekran.pl/post/84927,uklad-po-pis-republika-okraglego-stolu
 

Choć to mniej istotne, jednak należy nadmienić, że Docent zza morza ma "trochę" inne informacje:
"Tym politykiem chińskim, któremu przypisywana jest wspomniana sentencja, był Chou-en-lai, w latach pięćdziesiątych ub. wieku."

Ryszard.Opara.nowyekran.pl/post/84927,uklad-po-pis-republika-okraglego-stolu#comment_728809

a Marek Magierowski je potwierdza:

"Chiński premier Zhou Enlai, poproszony w latach 70. ubiegłego wieku o ocenę rewolucji francuskiej, miał powiedzieć: „Jest na to jeszcze za wcześnie”."

blog.rp.pl/magierowski/tag/usa/

 

Tak czy inaczej, nawiązywanie do Rewolucji Francuskiej można różnie interpretować …

   Jakkolwiek można przypuszczać, że w tłumie stu, tysiąca lub więcej osób, przypadkowo napotkanych w tramwaju, autobusie, w drodze do pracy, szkoły, domu, znajdziemy możliwe że tylko kilka lub kilkanaście osób, które wprost uznają wpływ tego, co się działo 2013 lat temu, zarówno na ich bieżący dzień jak i na "historię współczesnego Świata", to wśród tych samych ludzi raczej nie znajdziemy ANI JEDNEGO, kto taki wpływ przypisze Rewolucji Francuskiej – z naciskiem na dzień powszedni, oczywiście!

Więc czym tłumaczyć takie zgoła wybiórcze traktowanie historii, oraz próby tłumaczenia naszych obecnych dążeń, naszych sukcesów a także błędów, za pomocą wybieranych – równie wybiórczo – poszczególnych wydarzeń historycznych? Oczywiście nie można powiedzieć, że tylko pan Opara celuje w takich dygresjach, ale nie wiem czy ucieszy się, że pod tym względem stanął w jednym szeregu i to głównie z Adamem Michnikiem, którego "konikiem" podczas przeróżnych spotkań, "dyskusji" i "polemik", także ze studentami, jest nawiązywanie, jak nie do Targowicy lub Powstania Kościuszkowskiego, to właśnie do Rewolucji Francuskiej

" Pan Michnik, jak zwykle, tak i we Wrocławiu swoje poglądy popierał
przykładami, w jego mniemaniu, bardzo trafnymi. Przytoczył historię zamiaru
powieszenia targowiczanina biskupa Wojciecha Skarszewskiego przez Tadeusza
Kościuszkę i tak skomentował: "Role w historii się zmieniały. I trudno
powiedzieć kto był wtedy polskim Kainem a kto Ablem…"

forum.gazeta.pl/forum/w,28,66709466,66721586,Alez_Adam_Michnik_wchodzi_w_skore_bolszewii.html

 

"Przez długie lata, jako wybitny eseista, Michnik potrafił pisać przekonujące teksty odwołując się do rozmaitych kostiumów, stosował historyczne klucze, uderzał mocno i precyzyjnie, uwodząc przy tym inteligentnie konstruowaną formą pełną celnych, niebanalnych metafor. I dziś próbuje robić to samo, dawny czar jednak prysnął. A przebrana w historyczne sukienki propaganda jedynie nieco śmieszy. Może dlatego, że decydując się na rozprawę z moralną rewolucją zwolenników IV Rzeczpospolitej, zrobił to już nie celnym piórem, ale cepem. W nudzącej mnogości historycznych odniesień ukrył prymitywną myśl, że radykalizm jest zły, a zdrowy rozsądek dobry. Możliwe postawy polityczno-moralne podzielił tak, że albo popiera się poglądy Michnika, albo automatycznie znajdujemy się w obozie Robespierra lub de Maistre’a."

www.krytykapolityczna.pl/Opinie/AlmanzorMichnikisback/menuid-431.html

 

W sumie, do najciekawszych wniosków można dojść po zapoznaniu się z jedną z opinii nt. filmu "Danton", w reżyserii Andrzeja Wajdy:

"Obejrzałem to raz w telewizji, nawet nie tak dawno temu, ale jakoś bardzo mało szczegółów zostało mi w pamięci. Jest to jednocześnie film z rodzaju tych, których niespecjalnie chce mi się odświeżać. Zapamiętałem, że jeśli idzie o formę to było dobrze, gorzej natomiast z treścią. W filmie przedstawiono konflikt między dwoma czołowymi politykami frakcji jakobinów — tytułowym Dantonem oraz Maksymilianem Robespierre’m.
Z miejsca należy zdyskredytować bełkoty wszystkich niedouczonych piewców rzekomego "obiektywizmu" Wajdy. Jest oczywiste, że cały film stanowi analogię do stanu wojennego w PRL. Robespierre to Jaruzelski, Danton — Michnik czy inne bożyszcze "lewicy laickiej". Niektórzy drą szaty nad ATMOSFERĄ SZALEJĄCEGO TERRORU i ronią łzy nad szlachetnym Dantonem, który tego w ogóle nie chciał i został zgładzony przez tyrana. Zapominają, że ten sam Danton wcześniej przyczynił się do rozpętania tego samego terroru i skazania na śmierć króla Ludwika XVI (co było zresztą pospolitą zbrodnią bez sądu) oraz wielu innych "wrogów rewolucji", także nie ma co go żałować. Rewolucja pożera własne dzieci, przekonał się o tym i Danton, i Trocki, i szereg dalszych, podobnych im zbrodniarzy. Wajda pokazuje nam więc konflikt w łonie partii rewolucyjnej, w której istnieje podział na tych dobrych i tych złych. Ale ani słowa o innych frakcjach czy orientacjach politycznych, np. tych wrogich rewolucji(pewnie, kogo to obchodzi?"

www.forum-filmowe.pl/topics5/2906.htm

 

Za to z opinią pana Opary, że:

"Obecnie, historia toczy się z prędkością światła."

chyba wszyscy się zgadzamy.

Do tej refleksji jednak wrócę dopiero pod koniec, by najpierw zająć się innymi przemyśleniami … gdyż nie wydają się – przynajmniej na pierwszy rzut oka – już tak oczywiste:

"Polską od 23 lat, rządzi narzucony przez międzynarodówkę finansową – UKŁAD, który stworzył „Republikę Okrągłego Stołu”. Kolejne Polskie Rządy dokonywały zdrady interesów Narodowych. Wszystkie Partie UKŁADU finansowane z budżetu Państwa ponoszą taką samą odpowiedzialność. W Polsce NIC się nie zmieni, jeśli UKŁAD PO-PiS – będzie miał i utrzymywał monopol władzy."

No proszę. Spróbujmy na chwilę odrzucić z tej opinii, stygmatyzowanie poszczególnych partii i ich przedstawicieli a zajmijmy się tylko ich dokonaniami (zgodnie z powiedzeniem: Po owocach ich poznacie!). Wtedy możemy  stwierdzić coś bez żadnych wątpliwości – a zaprzeczaniu czego "Ktoś" poświęcił najwięcej sił i środków nie tylko w ostatnich latach – że jednak:

Układ istnieje!!! … I ma się bardzo dobrze!

 Pozostaje jedynie zidentyfikowanie elementów tego układu a jego dotychczasowe sprawne i spokojne funkcjonowanie, niewątpliwe się zakończy – ku zadowoleniu zdecydowanej większości obywateli. Czyli należy spróbować odpowiedzieć na pytanie:

Kim jest ten "Ktoś"?

mimo że już jedna odpowiedź padła: Są to "Wszystkie Partie UKŁADU finansowane z budżetu Państwa!"

Czy rzeczywiście, wszystkie partie i wszyscy jej dotychczasowi przedstawiciele składaja się na ten "UKŁAD"? Na układ, który z jednej strony chce mieć realny wpływ na sprawy państwa a z drugiej strony stara się wszelkimi sposobami zacierać za sobą wszelkie ślady?

Sprawa jest jest jak najbardziej poważna i wymagająca pilnego – wreszcie!!! – rozstrzygnięcia, skoro:

"UKŁAD PO-PiS, jako agentura NWO – działa i robi wszystko aby Naród (całkowicie bezwolny i zmanipulowany) – nie dowiedział się nigdy, (albo po czasie), o co tak naprawdę toczy się gra. Jeżeli MY Polacy, nie zmienimy, nie rozwalimy UKŁADU PO-PiS – MY Naród będziemy zmuszeni do kroczenia dalej w karawanie pogrzebu Polski – jako Republiki Okrągłego Stołu."

W poszukiwaniu układu, z tych 23 lat, o których wspomniał pan Ryszard Opara na początku wystarczy popatrzeć na pierwsze lata. Wszak ktoś mądry kiedyś już powiedział: Miłe złego początki … Choć i można by omawiać miesiąc po miesiącu, rok po roku

I kogóż my tam nie widzimy na początku, jak nie tego, który Sam Komunę Obalił, tego od Grubej Kreski, tego po którym nie można było nigdy poznać, czy "wchodzi czy schodzi", aż raz Doszedł i Zszedł skutecznie, tego od Pierwszego Miliona Który Można Ukraść, no i mamy wreszcie tego który Siedział Za Komuny Za Komunę i w związku z tym stał się Naszym Największym Dobrem Narodowym, a wszelkie negatywne treści wobec niego "są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego"!!!

Czym tłumaczyć, że już na początku działy się "zagadkowe" rzeczy. Oto po latach "Adam Michnik sam przyznał się, że jako pierwszy zrobił to, co przez 18 lat z takim jadem krytykował, czyli kąpał się w teczkach przez bite 2,5 miesiąca? Dodajmy mimochodem, iż bezprawnie i bez żadnej kontroli."

Chyba tylko infantylne dziecko ucieszy się z takich "gwarancji":

"Nikt nigdy nie może mi zrobić zarzutu, że wykorzystałem teczki albo wiedzę z nich przeciwko komukolwiek"

perbrand.salon24.pl/47414,michnik-przewidywalny-do-bolu-relacja-ze-spotkania-we-wroclawiu

A więc wszyscy mogą spać spokojnie w przekonaniu, że 23 lata temu w Polsce zaczęto budować demokrację, wolny rynek i wolną konkurencję? Tylko skąd się wzięło dziwne piwniczne upodobanie Michnika i dlaczego Aleksander Hall po tylu latach nadal bezczelnie kłamie (w swojej książce), że

"… Premiera Mazowieckiego nie informowano o niszczeniu akt i o tym nie wiedział. …"

a

"Minister Czesław Kiszczak usiłował dostosować podległy mu resort do nowych warunków, zachowując możliwie najwięcej jego aktywów. W październiku 1989 roku w trakcie odprawy kierowniczego aktywu MSW stwierdził, że „Solidarność” i jej parlamentarna reprezentacja działają zgodnie z planem i nie należy ich operacyjnie rozpracowywać. Rozpoczęła się też akcja przesuwania funkcjonariuszy z likwidowanych departamentów SB do innych oraz do MO.

Równolegle do tych działań trwała rozpoczęta latem 1989 roku akcja niszczenia materiałów archiwalnych resortu. Przede wszystkim chodziło o teczki tajnych współpracowników resortu."

www.polityka.pl/historia/1526495,1,osobista-historia-iii-rzeczypospolitej.read

 

Czy może dysponujemy listą tych "przesuniętych funkcjonariuszy" i wiemy dokąd poszli a właściwie:

Gdzie się rozpełzli po wszystkich państwowych urzędach i instytucjach oraz firmach?

Wszak w tamtym czasie, czujnie się temu wszystkiemu przyglądało sporo osób, także tych na mniej ważnych z pozoru stanowiskach, m.in.:

Krzysztof Kozłowski, Andrzej Celiński, Waldemar Kuczyński, Andrzej Milczanowski …, czyli apologeci obecnego układu rządzącego i jednocześnie jedni z największych wrogów na przestrzeni lat, zarówno lustracji, dekomunizacji i deubekizacji, jak i samego IPN-u, wiernie trwający wraz z Naszym Dobrem Narodowym na Barykadzie Broniącej Ludzi Honoru!

Zapamiętajmy w tym momencie,

czyje to słowa chwilę później padły:

"Dawni współpracownicy komunistycznej policji politycznej mogą być zagrożeniem dla bezpieczeństwa wolnej Polski. Naród powinien wiedzieć, że nieprzypadkowo właśnie w chwili, kiedy możemy oderwać się ostatecznie od komunistycznych powiązań, stawia się nagły wniosek o odwołanie rządu …

… Budowaliśmy mozolnie państwo, które obywatele będą mogli szanować. Państwo całkowicie niepodległe, państwo, w którym wojsko i policja są w pełni podporządkowane demokratycznej, przedstawicielskiej polskiej władzy. Polska, do której długo dążyliśmy to Polska odbudowująca poczucie godności narodowej, oparta na szczerości i prawdzie o nas samych. O prawdzie zarówno podniosłej, Jak i wstydliwej.
    Dlatego mój rząd był pierwszym, który chciał odsłonić dawne, tajemne powiązania ludzi, którzy z własnej woli weszli w ostatnich latach do organów nowej władzy. Uważam, że naród polski powinien mieć poczucie, że wśród tych, którzy nimi rządzą, nie ma ludzi, którzy pomagali UB i SB utrzymywać Polaków w zniewoleniu.
    Uważam, że dawni współpracownicy komunistycznej policji politycznej mogą być zagrożeniem dla bezpieczeństwa wolnej Polski."

i z czyją odpowiedzią się spotkały:

 

"Tusk: – Jak SLD nie skrewi, to przejdzie. A jak nie przejdzie…

Moczulski: – To wtedy przecież pan Waldek nie będzie się upierał, prawda?

Tusk: – Panowie, policzmy głosy – KPN, SLD, mała koalicja.

Moczulski: – Jeśli lewica wstrzyma się od głosowania, to nam wystarczy.

Tusk: – Według mojej wiedzy i wszystkich chyba tu obecnych SLD nie wstrzyma się, tylko będzie głosować za odwołaniem.

Moczulski: – Za odwołaniem tak, ale czy będzie głosował za Pawlakiem w ogóle?

Tusk: – Waldek, twierdziłeś, że tak. Dla SLD jest lepszy kandydat do poparcia.

Wałęsa: – Dzisiaj wysondowałem wszystkie możliwości, dziś nie przeciągniemy inaczej.

Moczulski: – Podejmujemy męską decyzję:Pawlak i koniec.

Głosy: – Zgoda, zgoda, zgoda."

hej-kto-polak.pl/wp/

         Rozmowę Pawlaka z Wałęsą, gdy ten z pozoru zagubiony chłopczyk, bierze (ot tak sobie!) służby a rozgorączkowany Wałęsa na wszystko się zgadza … chyba znamy wszyscy, więc przypominać nie trzeba – choć późniejsza kariera Pawlaka, szczególnie ta pozaparlamentarna, jest już mniej znana. A przecież ta historia też mogłaby posłużyć za kanwę poszukiwania tego słynnego Układu – choć wcale nie jako jedyna!

"W grudniu 1993 r. premier Waldemar Pawlak usilnie zabiegał, żeby Rada Ministrów zaakceptowała rozporządzenie zakazujące eksportu skrawków skór wołowych … Włodzimierz Cimoszewicz, ówczesny minister sprawiedliwości, nie zgodził się … Wtedy Pawlak się wycofał … Do dzisiaj nie wiadomo, dlaczego premierowi tak zależało na tych skrawkach. Może miał dosyć Grabka … Może chodziło o coś zupełnie innego? Waldemar Pawlak w ostatnich godzinach swego premierowania podpisał decyzję nie o skrawkach, ale o wprowadzeniu opłat wyrównawczych na żelatynę. Jej import stał się mniej opłacalny, a Grabek mógł podnieść ceny swojej żelatyny; poszły w górę o 80 proc. Następny rząd – Józefa Oleksego – znosi opłaty wyrównawcze, ale tego samego dnia radykalnie podnosi cło na żelatynę: z 15 proc. do 56,2 proc. W grudniu 1996 – premierem jest Włodzimierz Cimoszewicz – żelatyna znowu pojawia się w pakiecie regulacji celnych … Cimoszewicz się wściekł. Bezceremonialnie zdjął sprawę z porządku obrad, wykrzykując, że to skandal, by coś takiego w ogóle pojawiło się na posiedzeniu rządu”. 19 grudnia 1997 r. – premierem jest już Jerzy Buzek – rząd przyjmuje rozporządzenie o całkowitym zakazie importu żelatyny. Grabek – w trosce o zdrowie społeczeństwa, w obawie przed chorobą wściekłych krów – przedłożył ministrowi zdrowia, przygotowane na zlecenie Związku Producentów Żelatyny (założonego przez przywódcę stada), ekspertyzy mówiące, że „nie można wykluczyć, iż przez żelatynę mogą się przenieść priony BSE”. Rządowi zaś wniosek o zakazie importu podłożył wicepremier Janusz Tomaszewski, ponoć na życzenie Mariana Krzaklewskiego. Wtedy wybucha „afera żelatynowa”."

www.polityka.pl/kraj/ludzie/185168,1,grabek-kazimierz.read

 

Proszę bardzo. W taki sposób możemy szukać "Układu"ale w oparciu o konkrety a nie zaklinając rzeczywistość!

I dopiero teraz wrócę do wcześniejszej sentecji pana Opary:

"Obecnie, historia toczy się z prędkością światła."

 

by z taką właśnie prędkością przeskoczyć, od "króla żelatyny"

poprzez wszystkie "prywatyzacje" (wszystkie, nie tylko "srebrne", panie Wrzodak!!!), łącznie z PZU, Telekomunikacją Polską, hutami, kopalniami, stoczniami …,

poprzez "informatyzację" ZUS-u i wielu innych firm i instytucji rządowych, łącznie z bankami, aż do obecnego Ministra Inwigilacji (pardon: Ministra Cyfryzacji),

poprzez aferę Rywina, Orlenu, hazardową, stoczniową, ambergoldową, aż do tej czterotonowotrotylowej,

poprzez Marsze Niepodległości i inne marsze na tle prowokacji i jawnych ataków współczesnego ZOMO i współczesnego SB na Polaków,

poprzez Leniwie (bo weekendowo) Grasiującego w BankTuskStanie Boleśnie Prostego Arabskiego Samobójcę z Budy Ruskiej,

poprzez działalność największych szkodników państwa polskiego, czyli ludzi podających się za twórców prawa, konstytucjonalistów oraz sędziów, prokuratorów i innych zollnych filarów naszego prawa, dbających głównie o los przestępców, bandytów , złodziei, oszustów, łapówkarzy … a za nic mając los pokrzywdzonych, los ofiar tego chorego systemu, zbudowanego przez komunistów, ubeków, esbeków, agentów, kapusiów … i praktycznie nigdy nie zreformowanego tak by służył państwu polskiemu i Polakom

– co prawda w skali nieporównywalnej do tamtych spraw – do tego, co jest ściśle związane z Nowym Ekranem.

Tutaj również skorzystam z możliwości poruszania się z prędkością światła … co musi skutkować uproszczeniami, za które z góry przepraszam:

Otóż popatrzmy choćby na ostatni rok – pomijając relacje międzynarodowe, łącznie z tweetową polityką na osi Berlin – Warszawa – Moskwa!  Praktycznie każda z afer, każda wpadka rządu, łącznie z udawaniem poprawiania losu pacjentów, z ACTA, z niszczeniem przez rząd polskich firm, przedsiębiorstw i zwykłych obywateli, przy okazji "budowy" dróg, autostrad, stadionów i z okazji samego Euro 2012 … a teraz jak się okazało nawet łapówkarstwo w środowisku lekarskim i działalność "łowców skór", to wszystko w oczach nie tylko reżimowych mediów, ale już nawet w oczach "sędziów", okazuje się być winą PiS-u i Kaczyńskich, uprawiających w latach 2005 – 2007 stalinowskie praktyki. W ten oto sposób, zarzuty dotyczące braku "zdolności koalicyjnej" czy "partii antysystemowej" … stały się niczym, w porównaniu ze skalą namnażających się z prędkością dźwięku, nowych zarzutów, przy czym od września gwałtowność atakówna całe środowisko PiS i na Kaczyńskich zdecydowanie wzrosła!

No i nałóżmy teraz na te zjawiska, nasze nowoekranowe wydarzenia z ostatnich miesięcy.

Podam suche fakty:

Pozostawię poza komentarzem, choć z różnych powodów – wyrażając jednocześnie wyrazy współczucia, tylko nie wiem komu bardziej, czy autorom czy czytającym – obecność na portalu NE panów Migalskiego i Gudzowatego.

Zygmunt Wrzodak rozpoczął swoje blogowanie na NE 25 października 2012 r., by w grudniu zwrócić się do "pieniaczy z pisuaru" o pokój, co nie przeszkodziło aby wszelkie plagi egipskie, jakie spadają obecnie na Polskę – co prawda, łącznie z rządami Tuska – zapisać na rachunek PiS-u i Kaczyńskich.

2 stycznia 2013 r. przybył Nowemu Ekranowi kolejny bloger. Tym razem Piotr Piętak, który chwilę wcześniej już wystarczająco się skompromitował w mediach i na S24, dając upust swoim antykaczyńskim chuciom.

Aktywny od 1 maja 2012 bloger Leszek Szymowski, 4 stycznia 2013 roku przystępuje do ostrego ataku na PiS, Kaczyńskich, IPN i Janusza Kurtykę.

5 stycznia 2013 roku – nowy nabytek Nowego Ekranu: Stan Tymiński. Na razie nie wiem, czy wpisze się on w sekwencję zdarzeń (czy jak kto woli: w obowiązującą, jak u powyższych "liderów", antypisowską narrację), czy też uraczy nas zgoła innymi rewelacjami, dając bardziej świeży powiew twórczej myśli …

Tak więc, pomijając ostatni Nabytek, musimy sobie zadać pytanie:

Czyż ten "zbieg okoliczności", ta koincydencja zdarzeń, to zjawisko nakładania się a właściwie wspomagania, a czasami wręcz powielania narracji rządowej w narracji "Antypisowskich Pieniaczy Nowoekranowych", nie wygląda na świadome, nieprzypadkowe a właściwie na strategiczne planowe działanie, typowe dla wojska, dla sztabów wojskowych … żeby nie powiedzieć – by się nie kojarzyło – czyż nie wygląda na typowe działanie wojskowych służb "Inspiracyjnych". Co prawda nigdy (chyba!) nie wypowiadałem się wprost na temat prawdziwości bądź nieprawdziwości posądzeń o powiązania tego naszego tu portalu -użyłem słowa "naszego", choć informuję, że akcji nie mam i nie o nie tu chodzi – z WSI, to jednak, używając świadomie nomenklatury wojskowej, czy ten NABÓR blogerów w ostatnich miesiącach i dniach,  w postaci Zygmunta Wrzodaka, Piotra Piętaka a także ostatnio Stana Tymińskiego, nie powinien wywołać choć nutki refleksji?

Wszak, tak jak dla sądów (amerykańskich):

Owoce z zatrutego drzewa nie mogą być dowodami

tak i dla nas:

Drzewo wyrosłe na gruncie zatrutym złym nawozem, który poprzez system (układ?) korzeniowy zatruł całe drzewo, nie da dobrych owoców a i samo szybko uschnie!

Szanujmy się. Nie bawmy się w Tuska i w innych Politycznych Oszustów.

Wyjaśniajmy dokładnie podłoże wszelkich działań i zjawisk, bez upraszczania i prymitywnej propagandy. Przecież to wszystko działo się tak niedawno, tylko 23 lata temu. Przy dobrych chęciach można wszystko dokładnie wyjaśnić a jak trzeba będzie, to i można sięgnąć troszkę dalej, do czasów, o których Rafał Ziemkiewicz mówił Krzysztofowi Leskiemu:

" Kiedy Michnik, czy, ściślej, jego prawnik, straszył profesora Friszke i wszelkich innych historyków sądem za wykorzystywanie materiałów z esbeskich podsłuchów, wielu sugerowało, że obawia się jakichś oskarżeń agenturalnych. Ja wtedy pisałem, że obawia się raczej ujawnienia "politycznej kuchni" jego grupy, czyli tego, w jaki sposób, na wewnętrznych naradach, omawiała ona sposoby zapewnienia sobie dominacji w opozycji, co wymagało oczywiście jakiejś strategii dyskredytowania konkurentów. Dla mnie to jest oczywiste, że grupa Geremka bardzo się o taką dominację starała"

rafalziemkiewicz.salon24.pl/589,granice-leskosci-czyli-raz-jeszcze-o-dorocie-kani#comment_33989

 

A mówię o tym, nie jako wróg, lecz jako zatroskany przyjaciel, który chce opisywać to co widzi a nie pisać o tym co powinni widzieć inni i on sam – choć rzeczywistość skrzeczy.

 

PS.1. I nie chcę już słyszeć od Zygmunta Wrzodaka o "Srebrnej" i o innych wielomilionowych interesach Kaczyńskich! Dlaczego? A na tej samej zasadzie, jak nie słucham argumentów komunistów, bolszewików wszelkiej maści, zarzucających Kościołowi, że dysponuje pięknymi kościołami i innymi dobrami. Może (by zrozumiał) "dam" panu Wrzodakowi 500 zł na miesiąc – czyli tyle ile m.in. on stara się dać w przyszłości Polakom – i niech sobie buduje jakikolwiek Ruch Narodowy. Niech buduje … ale bez telefonu, komputera, bez dostępu do internetu, wysyłając, nie listy, bo przecież na znaczki mu nie wystarczy a jedynie kartki w formie samolocików puszczanych na działce, gdzie mieszka w altance! Bolszewicy też by chcieli, żeby księża – od wieków – przybywali tylko w workach pokutnych do pogan i zapraszali ich do ziemianek, by tam wysłuchali Słowa Bożego a w tym czasie oni, bolszewicy, by śmigali "porszakami" z pałacu do pałacu, pokazując "POgunom", jak żyć "naprawdę!" …

Inną sprawa są, oczywiście, wszelkie błędy Kościoła i księży, na przestrzeni dziejów, ale tu nie czas i miejsce, by o tym rozprawiać.

Tak samo nie chcę już słuchać Leszka Szymowskiego i innych opluwających IPN Janusza Kurtyki a nie widzących, co wyczyniał tam Leon Kieres!

Piotra Piętaka już też nie chcę słyszeć! Jego zoologiczna – a takiego określenia lubi używać jeden z jego idoli – nienawiść do Kaczyńskich, ma podłoże neurasteniczne i wymaga leczenia.

A Stan Tymiński? Przywiózł "Czarną Walizeczkę"? 🙂

 

PS.2. Przepraszam wszystkich zadziwionych moim zwracaniem się do pana Ryszarda Opary przez "pan" z małej litery. Otóż, absolutnie nie wynika to z braku szacunku wobec niego, ale ze zbiegu okoliczności, z takiej gry słów, która powodowałaby, że zwrot: Pan Opara miałby skrót: PO natomiast zwrot Pan Ryszard miałby skrót: PR, co również niezbyt dobrze by się kojarzyło. By tego uniknąć, zastosowałem pisanie z małej litery. 🙂

 

Link do zdjęcia wprowadzającego:

sphotos-e.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash3/536427_104638069702549_1707973795_n.jpg

 

0

1normalnyczlowiek

Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.

351 publikacje
9 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758