Czy potrzebny nam ceremoniał? Mamy ceremoniał wojskowy, policyjny, masoński. Czy władzy potrzebny jest ceremoniał? Kiedyś ceremoniał był kulturowym wyrazem wszelkich ważnych wydarzeń.
Celebrowaliśmy święta, śluby, koronacje. Wszelkie ważne wydarzenia, akty jako zakorzenione w duchu wspólnoty domagały się uroczystej oprawy, by ich sens i waga były pięknie wyrażone, pociagały uczucia i zmysły i zachowały się pięknie w pamięci. Przez kulturę określaliśmy kim jesteśmy, budowaliśmy naszą tożsamość i unikalność.
Każde wydarzenie w kulturze katolickiej było legitymizowane i zapisywane przez Kościół, bo on był najbardziej trwałą instytucją i miał największe zaufanie społeczne. Monarchie upadały, granice się zmieniały, a Kościół trwał. Kościół był też mistrzem i nauczycielem ceremoniału. Centrum i żródłem ducha, mądrości, etosu, kultury-> ceremoniału, obrzędu, tradycji. Ludzie siali, budowali, walczyli, a Kościół myślał, bo miał czas i dlatego, że od tego był.
Jak rodził się w Europie mistyczny ceremoniał.
Po śmierci Karola Wielkiego, zwanego Charlemagne – jego następcy z dynastii Karolingów stali się cesarzami Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Jednak nieustanne waśnie, intrygi i podstępne zamachy sprawiły, że po śmierci zamordowanego cesarza Berengara I, tron władcy Europy został przez prawie 40 lat pusty. Bez silnej władzy Europa pogrążyła się w zamęcie. Wtedy to papież Jan XII zaproponował tron cesarski królowi Niemiec Ottonowi zwanemu później Wielkim. Od tego czasu to Niemcy tacy jak Fryderyk Barbarossa, Fryderyk II Hohestaufen, Otton III, stali się władcami Świętego Cesarstwa Rzymskiego, które pod germańskim berłem łączyło ze sobą państwa Europy. Trudno się więc dziwić, że kiedy powstawała III Rzesza, Hitler chciał mieć w swoim posiadaniu Włócznię Przeznaczenia, którą kiedyś dzierżyli niemieccy cesarze jako symbol swojej władzy.
Ponieważ Włócznie jak i insygnia cesarskie przechowywano we Wiedniu – Hitler, który był Austriakiem dowiedział się o ich istnieniu jeszcze kiedy był dzieckiem. Gdy dorósł, postanowił przenieść się do Wiednia i tam zostać artystą. Jednak jego marzenia legły w gruzach a on sam znalazł się w tak finansowo opłakanym stanie, że nie mając gdzie mieszkać spędzał noce na ławce w parku. Mimo swojej trudnej sytuacji przyszły fuhrer Rzeszy nieustannie marzył o wielkości. To wtedy opracował on wygląd samochodu, który miał stać się samochodem Narodu, Volkswagenem. Ćwierć wieku później auto naprawdę ujrzało światło dzienne, stając się z czasem najpopularniejszym samochodem na świecie zwanym pieszczotliwie Garbusem. Hitler szkicował także nowe rozmieszczenie ulic we Wiedniu, dzięki czemu miasto miało stać się wolne od ulicznych korków.
Któregoś dnia, gdy Hitler wałęsał się bez celu ulicami Wiednia, zaskoczyła go potężna ulewa. Szukając rozpaczliwie schronienia wszedł do budynku Schatzkammer – Skarbnicy królewskiej, gdzie przechowywano najcenniejsze precjoza Habsburgów. Wiedziony nieznaną siłą wstąpił do sali nr 11 i tam stanął jak wryty. W sali tej przechowywano insygnia cesarskie Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego oraz Włócznię Przeznaczenia. Nieco zardzewiała, bogato ozdobiona złotem i srebrem lanca zrobiła na nim ogromne wrażenie, bo to z nią w dłoni cesarz Fryderyk Barbarossa jednoczył Europę.
Hitler nie tylko uwielbiał historię, ale fascynował go także mistycyzm. Źródła tego można znaleźć w fundamentalistycznym i mistycznym katolicyzmie w jakim się wychowywał. W dzieciństwie Hitler śpiewał w kościelnym chórze i marzył aby zostać księdzem. Włócznia Przeznaczenia wręcz promieniowała tym mistycyzmem, Dzierżyli ją przecież najwięksi niemieccy monarchowie: Barbarossa, Henryk I, Ottonowie… Włócznia dawała poczucie, że jest się niezwyciężonym. Legenda głosi, że ten kto posiada Włócznię Przeznaczenia ma w swoich rękach losy świata – na dobre i na złe. Hitler głęboko wierzył w tą legendę a także w to, że któregoś dnia on także posiądzie władzę nad światem.
W trakcie swojej drogi po władzę, Hitler wielokrotnie próbował zdobyć Włócznię Przeznaczenia. Kiedy został kanclerzem Rzeszy, wysłał do Austrii niemieckiego naczelnego dyrektora muzeów, aby ten zdobył ją poprzez wymianę na inne eksponaty. Bez skutku jednak. Wszystko zmieniło się w 12 marca 1938 roku, wraz z wcieleniem Austrii do Niemiec. Upragniona Włócznia została przekazana Hitlerowi kilka dni później – 15 marca – w dzień imienin św. Longinusa (!). Zbieg okoliczności zapewne nieprzypadkowy. Tuż przed wkroczeniem do Austrii Hitler wysłał do Wiednia zaufanego oficera SS – Waltera Bunscha. Bunsch podróżował w cywilnym ubraniu, ale w dniu, w którym Niemcy dokonały Anschlussu Austrii, pojawił się w budynku Schatzkammer w mundurze SS i z bronią gotową do strzału stanął na straży pokoju nr 11, gdzie znajdowały się insygnia cesarskie wraz z Włócznią Przeznaczenia. Hitler dołożył wszelkich starań aby Włócznia Przeznaczenia nie wymknęła mu się w ostatniej chwili z rąk.
dostał w swoje ręce Włócznię Przeznaczenia, którą razem z insygniami cesarskimi przesłano do Norymbergi.
Wybór Norymbergi nie był przypadkowy. Można powiedzieć, że była ona najwłaściwszym miejscem dla klejnotów cesarskich, bo to właśnie w Norymberdze przechowywano je przez 750 lat! O ich zdobyciu marzył Napoleon i w obawie przed nim wywieziono je przezornie do Wiednia. Kiedy niebezpieczeństwo minęło, Habsburgowie nieoczekiwanie odmówili zwrotu precjozów. Norymberga zawsze była dla Niemców miejscem specjalnym. Hitler uważał Berlin za mózg III Rzeszy, Monachium za miejsce jej narodzin a Norymbergę za stolicę duchową Niemiec. Norymberga była Mekką hitlerowskich Niemiec zwłaszcza po tym, jak Włócznia Przeznaczenia i regalia cesarskie, znów wróciły na swoje dawne miejsce.
Sama Norymberga pod panowaniem faszystów przemieniła się w rodzaj hitlerowskiego Disneylandu. Przebudowano ja tak, aby nabrała ona średniowiecznego, teutońskiego wyglądu. Płaskie dachy przebudowano na spiczaste a z miasta usunięto wszelkie ślady zamieszkiwania go przez Żydów. Norymberga miała nawiązywać do wielkiej niemieckiej historii, kiedy kraj ten stał na czele Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Hitler miał ambicje przywrócić dawną świetność temu cesarstwu. Osobiście uczestniczył on w złożeniu insygniów cesarskich i Włóczni Przeznaczenia w norymberskim zamku. Zrobił to uroczyście i z wielką pompą. Miało się wrażenie, że to król Artur wraca do swojego Camelotu dzierżąc w dłoni legendarny miecz – Excalibur.
Pod okiem Hitlera rozpoczęto prace nad aryjską wersją Biblii, w której centralną postacią miał być aryjski Jezus. Sama Norymberga miała być Rzymem III Rzeszy z katedrą św. Katarzyny jako jej duchowym centrum. Tak jak wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, tak wraz z państwem Hitlera, wszystkie drogi miały prowadzić do Norymbergi, a już w samym mieście prowadziły one do miejsca, gdzie spoczywały insygnia cesarskie i Włócznia Przeznaczenia. Ostatni odcinek drogi do zamku norymberskiego, oglądany z lotu ptaka, miał nawet kształt Włóczni Przeznaczenia. Znaczenie Norymbergi doskonale ilustruje film „Triumf woli”, nakręcony przez Leni Riefenstahl. Można na nim zobaczyć dziesiątki tysięcy rozhisteryzowanych pielgrzymów wiwatujących na cześć wielkiego wodza Rzeszy. Był on przekonany, że mając w rękach Włócznię Przeznaczenia jest niepokonany a sama jej obecność tworzy strefę ochronną nad miastem. Z kolei naród niemiecki uwierzył, że ich wódz kontynuuje dzieło wielkich niemieckich monarchów starożytnej historii.
Na zamku w Norymberdze władcy III Rzeszy sadzili dęby. Dopóki miały one rosnąć i rozwijać się, dopóty nic nie miało zagrażać państwu Hitlera. Nawet on sam posadził własną sadzonkę. Jednak drzewa jakby wczuwając się w swoją rolę i widząc nadchodzącą przyszłość nie chciały rosnąć i usychały jedno po drugim. W tajemnicy zamieniano je nowymi sadzonkami, ale te także usychały. Kiedy amerykańscy żołnierze weszli na norymberski zamek, drzewko posadzone przez Hitlera było wyschniętym nadpalonym kikutem, doskonale oddając los jaki spotkał III Rzeszę.
Regalia cesarskie, które przywieziono z Wiednia razem z Włócznią Przeznaczenia pełniły niemniej istotną rolę jak ona sama. Dawały one poczucie ciągłości i kontynuację Świętego Cesarstwa Rzymskiego, bo Hitler miał być tym, który je odbuduje. Niemcy nigdy nie pogodzili sią z utratą symboli swojej świetności i zrobiono wszystko aby nie sprawiać wrażenia, że są one zdobyczą wojenną. Zaaranżowano więc uroczystość podczas której burmistrz Wiednia przekazał święte symbole burmistrzowi Norymbergi. Precjoza przywieziono z Wiednia specjalnym pociągiem strzeżonym przez doborowy oddział SS. Włócznia Przeznaczenie wróciła w końcu do swojego domu, gdzie spędziła aż 750 lat.
Włócznia jednak nie ustrzegła Norymbergi, bo pierwsze bomby posypały się na miasto już na początku II Wojny Światowej. Norymberga – jako źródło i symbol nazizmu – miała specjalne miejsce na mapie alianckich bombardowań i przez całą wojnę zrzucono na miasto więcej bomb niż na Anglię podczas całej wojny.
nowaatlantyda.com/2010/05/23/wlocznia-w-norymberdze/
Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas