Aż na 30 fotelach lotniczych znajdują się ślady trotylu oraz nitrogliceryny.
Substancje te znaleziono również na śródpłaciu samolotu, w miejscu łączenia kadłuba ze skrzydłem. Było ich tyle, że jedno z urządzeń wyczerpało skalę.
Tymczasem media opisują to w tak:
Na wraku prezydenckiego Tu-154M w Smoleńsku prokuratura znalazła ślady trotylu i nitrogliceryny – informuje dzisiejsza "Rzeczpospolita". Rzecznik rządu powiedział, że ta informacja "jest bulwersująca".
Dla mnie jest to zasadnicza różnica – jeśli bowiem ślady materiałów wybuchowych znaleziono WEWNĄTRZ kadłuba (a więc forma prawidłowa WE WRAKU) oznacza to eksplozję wewnątrz kadłuba.
To wyklucza bezpośredni udział Rosjan, gdyż bomba musiała by być podłożona na lotnisku w Warszawie, ewentualnie wniesiona z bagażem na pokład.
Jeśli z kolei ślady znaleziono NA WRAKU, co semantycznie oznacza, że na jego ZEWNĘTRZNYCHczęściach, to nawet hipoteza zanieczyszczonego jeszcze podczas II wojny światowej gruntu wokół lotniska jest prawdopodobna.
Aby rozwiać wątpliwości wystarczy przecież zbadać glebę – potrzebne urządzenie nazywa się spektrofotometr masowy i stanowi wyposażenie każdego średnio wyposażonego laboratorium chemicznego.
Pytania zatem, jakie powinni zadawać prokuratorzy, brzmi:
1. Czy doszło do zanieczyszczenia WEWNĘTRZNYCH części samolotu glebą pochodzącą z miejsca katastrofy?
2. Czy gleba wokół lotniska nosi ślady materiałów wybuchowych?
Udzielenie odpowiedzi powinno nastąpić góra w jeden dzień.
30 10. 2012