Bez kategorii
Like

Muszę przeprosić Austriaków.

17/03/2011
389 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

  W swojej notce "To nie Polska jest zdeterminowana" podałem informację o propozycji Austrii zgłoszonej na konferencji ministrów odpowiedzialnych za energetykę atomową w krajach UE. Do tej informacji dołożyłem swój troszkę ironiczny komentarz.   Dopiero dzisiaj zrozumiałem co oni chcą osiągnąć przez wykonanie stress testów. A przecież mam odpowiednie doświadczenie i nie powinienem był źle o intencjach Austriaków pomyśleć.   Dzisiaj GW podała harmonogram wydarzeń, które doprowadziły do awarii reaktorów atomowych w Fukushimie Dai-ichi. Cytuję dwa maleńkie, ale jakże ważne fragmenty:   1) Piątek, 11 marca.  Godzina 14:46 czasu lokalnego (6:46 w Polsce).Trzęsienie ziemi o sile 9 stopni w skali Richtera, którego epicentrum znajduje się kilkadziesiąt kilometrów na wschód od Honsiu (największej z wysp japońskich), na głębokości ok. 24 km, […]

0


 

W swojej notce "To nie Polska jest zdeterminowana" podałem informację o propozycji Austrii zgłoszonej na konferencji ministrów odpowiedzialnych za energetykę atomową w krajach UE. Do tej informacji dołożyłem swój troszkę ironiczny komentarz.

 

Dopiero dzisiaj zrozumiałem co oni chcą osiągnąć przez wykonanie stress testów. A przecież mam odpowiednie doświadczenie i nie powinienem był źle o intencjach Austriaków pomyśleć.

 

Dzisiaj GW podała harmonogram wydarzeń, które doprowadziły do awarii reaktorów atomowych w Fukushimie Dai-ichi. Cytuję dwa maleńkie, ale jakże ważne fragmenty:

 

1)

Piątek, 11 marca.  Godzina 14:46 czasu lokalnego (6:46 w Polsce).Trzęsienie ziemi o sile 9 stopni w skali Richtera, którego epicentrum znajduje się kilkadziesiąt kilometrów na wschód od Honsiu (największej z wysp japońskich), na głębokości ok. 24 km, powoduje automatyczne wyłączenie reaktorów w 11 z 55 japońskich elektrowni atomowych.

 

2)

15:41.Firma Tepco, właściciel japońskich elektrowni atomowych, informuje, że zawiodły generatory awaryjne w reaktorach 1, 2 i 3. Prawdopodobnie z powodu tsunami, które niedługo po trzęsieniu zalało wybrzeże Honsiu, gdzieniegdzie wdzierając się nawet 10 km w głąb lądu.


http://wyborcza.pl/1,75476,9258392,_Japonski_syndrom__godzina_po_godzinie__dzien_po_dniu.html#ixzz1Gq3N7kTo

 

Miejsca godne najwyższej uwagi wytłuściłem i podkreśliłem.

 

Na konkretnych przykładach pokażę, że miałem wystarczającą ilość doświadczenia, żeby zorientować się w słuszności austriackiej propozycji.

 

1. "automatyczne wyłączenie reaktorów"

 

Przy tak silnym trzęsieniu ziemi powinny były wyłączyć się automatycznie WSZYSTKIE reaktory, a nie tylko wybrane!!!

 

Jak w urządzeniach technicznych wyrobić taki nawyk, żeby one działały wtedy, kiedy mają działać, a nie wtedy kiedy im się chce? Oczywiście, zapewnić im odpowiedni serwis.

 

A jak wymusić na ludziach, żeby serwis był stały, należytej jakości i skuteczny?

 

Argumentami charakteru ekonomicznego. Taką właśnie lekcję pokazali mi w amerykańskim kombinacie chemicznym.

 

Któregoś dnia udałem się na drugą sterownię, żeby znaleźć tego człowieka, który mógł dla mnie wykonać kopie taśm rejestratorów na których było zapisane awaryjne wyłączenie instalacji.

 

Pierwszemu spotkanemu człowiekowi powiedziałem kogo szukam. Pokazał mi faceta, który przebiegał mimo nas. W oczach obłęd. Ręce latały jak skrzydła wiatraka. Gdy przebiegał obok mnie drugi raz zastąpiłem mu drogę i zacząłem wyjaśniać cel swojej wizyty.

 

Warknął krótko, że teraz nie ma czasu i mam poczekać, aż on obsłuży jakiegoś inspektora. Dopiero po chwili zorientowałem się, że tacy nerwowi to są wszyscy na tej sterowni, ale nie udawało mi się wyjaśnić przyczyn tej nerwowości.

 

W pewien moment zobaczyłem, ze wszyscy wychodzą na instalację, więc wyszedłem i ja. Zobaczyłem wysokiego faceta, który trzymał w ręku stoper. Obok niego stał ten, którego szukałem i kierownik instalacji.

 

W pewien moment facet machnął ręką tak, jakby dawał jakiś sygnał. Nie wiedziałem tylko jaki i komu. W tym samym momencie włączył stoper. Po jakimś czasie z przeciwpożarowych kurtyn wodnych polała się woda tworząc kurtyny wodne dookoła pieców krakingowych.

 

Inspektor coś tam sobie zanotował, pożegnał się ze wszystkimi i poszedł. Dopiero po tym wydarzeniu moi amerykańscy gospodarze zainteresowali się tym co ja chciałem. Oczywiście nie omieszkałem zapytać czego świadkiem były moje oczy i co to był za inspektor.

 

Odpowiedź tak mnie zdumiała, że aż rozdziawiłem usta. Okazało się, że to był inspektor firmy ubezpieczeniowej, w której ubezpieczony jest kombinat. Sprawdzał sprawność instalacji zdaniem której było zmniejszyć ryzyko strat, przez blokadę wodna pożaru w ramach jednego węzła instalacji chemicznej.

 

Gdyby woda poszła o sekundę później, niż przewidziano to instrukcja firma ubezpieczeniowa podniosłaby kombinatowi stawkę ubezpieczenia o 100% !!!

 

2. "zawiodły generatory awaryjne w reaktorach 1, 2 i 3. Prawdopodobnie z powodu tsunami"

 

Wybudowaliśmy kompleks chemiczny wartości ponad miliarda dolarów. Trwa rozruch mechaniczny jednej z najważniejszych instalacji. Wszystko przebiega zgodnie z planem do tego momentu, gdy kierownikowi rozruchu nie przyszło do głowy sprawdzić działanie tych samych kurtyn wodnych, które w Stanach Zjednoczonych sprawdzała firma ubezpieczeniowa.

 

Nawet rozpalamy specjalne ognisko, żeby imitować naturalny pożar. Chodziło o sprawdzenie automatycznego zadziałania tej przeciwpożarowej instalacji.

 

Pół godziny – nic. Godzina – wielkie nic. Z kurtyn nie leci nawet kropla wody. W końcu pada komanda: zapuścić kurtyny ręcznie.

 

Podchodzi sterowniczy do pulpitu i naciska odpowiedni czerwony przycisk. Widać, że układ zareagował, ale z kurtyn woda nie poszła. Zaczęło się szukanie przyczyny. Gdyby przeszło tsunami – byłoby łatwiej, ale … przyroda mama nie dała nam tej wymówki.

 

Cały dzień trwały poszukiwania przyczyny tego nieudanego stress testu. Trzeba było przeanalizować dużą ilość PRAWDOPODOBNYCH przyczyn A przyczyna jak zwykle była bardziej niż prozaiczna.

 

Ktoś samowolnie zamknął główny zawór odcinający wodę do instalacji przeciwpożarowej.

 

Jak to się ma do Japonii? – pytacie

 

W Japonii ktoś zapomniał sprawdzić sprawność dieslowych generatorów energii elektrycznej.

 

Na tym kończę swój cykl notek o katastrofie w Japonii.

 

Z głowy nie wychodzi jedna myśl. Ponad trzy lata profesorowie fizyki starali się ze mnie zrobić pośmiechowisko na cały świat. Główny ich argument był bardzo prozaiczny: współczesna fizyka ma tak wspaniałe teorie i takie wspaniałe modele, że fizycy są w stanie obliczyć każdą okoliczność na każdy przypadek.

 

Jednak gdy przyszło co do czego, to okazuje się, że oni niczego nie wiedzą i nie kontrolują. Wszystkie ich przewidywania zawodzą, a atom w ich rękach okazał się niekontrolowanym narzędziem zbrodni.

 

Mam nadzieję, że politycy wyciągną z tego wnioski.

 

0

waldemar.m http:/electrino.pl

Fizyka dla tych, którzy chca zrozumiec! Polityka dla tych, którzy zrozumieli!

356 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758