Bez kategorii
Like

Wielcy ludzie dla ludzi (1): Andrew Taylor Still

05/07/2012
454 Wyświetlenia
0 Komentarze
22 minut czytania
no-cover

osteopatia jest tak stara jak świat, jej autorem jest Bóg, którego często nazywał Wielkim Architektem, a jemu dane było tylko pokazać ją ludzkości.

0


 

 

 

 

 

 

 

 

Andrew Taylor Still – lekarz, naturopata, wizjoner, przyjaciel ludzi, 

 

Wstęp 

Osteopatia istnieje ponad sto lat. Osteopatia wciąż się rozwija. Jak to możliwe, że sztuka medyczna oparta na zabiegach manualnych przetrwała i rozwija się w dobie „chirurgii genów” ? Dlaczego wykorzystując tak archaiczne instrumentarium jak ludzki dotyk wciąż zaskakuje swoją atrakcyjnością mimo niesłychanego rozwoju medycyny. Żeby zrozumieć ten fenomen trzeba sięgnąć do jej genezy, przyjrzeć się bliżej jej twórcy. Kim był ? co go ukształtowało? jakie miał marzenia i w jakich realiach przyszło mu je realizować?

 

Młodość

A.T. Still przyszedł na świat w 1828 roku w rodzinie pastora kościoła metodystycznego, jednocześnie rolnika i lekarza. W ówczesnych twardych realiach osadnictwa u zarania historii Stanów Zjednoczonych, ta kombinacja ról nikogo nie dziwiła. Wielebny Abram Still utrzymywał się z pracy własnych rąk uprawiając rolę i służąc pomocą medyczną okolicznym mieszkańcom, gdy zaś okresowo wyruszał na wielotygodniowe misje do odległych zakątków amerykańskiej prowincji, syn musiał zastępować go w gospodarstwie. Wymagało to od niego zapewne sporej samodzielności i dyscypliny, której w tamtych czasach uczyła nie tylko paternalistyczna rodzina, ale również wiejska szkoła – Still z rozrzewnieniem wspomina starego nauczyciela, który tępił na uczniach kijek. Ojciec zaszczepił mu ciekawość świata, nauczył obserwować przyrodę i mechanizmy adaptacyjne zwierząt w ich naturalnym otoczeniu, ale nade wszystko umiłowanie prawdy, wolności ( był zdeklarowanym abolicjonistą) i mocną wiarę w mądrość Stwórcy. To od niego też Still uczył się podstaw zawodu medycznego.

 

Rodzina

Pierwsze małżeństwo z Mary Margaret – to we wspomnieniach Stilla wspaniały czas wypełniony pracą na roli i spokojnym rodzinnym życiem. Jego dumą był areał kilku tysięcy hektarów kukurydzy oraz liczne maszyny, które jako zapalony mechanik nie tylko zakupywał, ale sam konstruował i ciągle ulepszał. Charakter Stilla i hart ducha kształtowały nie tylko wytężona praca, ale też – a może przede wszystkim przeciwności losu, jak wówczas gdy w ciągu jednej nocy grad zniszczył tysiące hektarów plonów, gdy w czasie wojny domowej, jako chirurg wojskowy musiał przeprowadzać polowe operacje, albo gdy jako major kawalerii prowadził swych ludzi do boju pod ostrzałem dział.

 

Przełom

Wkrótce jednak wydarzyło się coś co na zawsze zmieniło Stilla i co stało się punktem zwrotnym w jego życiu osobistym i zawodowym. W epidemii zapalenia opon mózgowych umarło troje jego dzieci a żona na zapalenie płuc. Było to dla niego bardzo bolesne doświadczenie ponieważ wcześniej zmarła podczas porodu jego pierwsza żona. 

Still z goryczą zawodu wspominał jak zaangażował wówczas najlepszych znanych mu lekarzy do tego aby ratować życie bliskich lecz zarówno on jak i inni sławni podówczas lekarze byli bezsilni mawiając „śmierć jest normą , wyzdrowienie zaś wyjątkiem”. Rozczarowanie jakiego doznał z powodu nieskuteczności medycyny opartej na stosowaniu leków sprawiły, że Still odrzucił medycynę allopatyczną. Zrozumiał, że siły natury są jedynym sprzymierzeńcem lekarza w walce z chorobą, zrozumiał że zamiast prosić Boga o to aby te niedoskonałe narzędzia jakimi dysponowała medycyna wreszcie zadziałały, lepiej rozpocząć poszukiwanie nowych, skutecznych narzędzi. Postanowił studiując prawa natury (anatomię i fizjologię), których boskie pochodzenie –  zapewniało ich niezmienność i prawdziwość. Wiele lat Still poświęcił samodzielnym studiom zanim zdecydował się przewartościować swój system leczenia i nazwać go osteopatią.

 

Deklaracja 

Still był człowiekiem odważnym, mimo sprzeciwów środowiska medycznego nie wahał się przedstawić swej teorii. Jednocześnie nigdy nie uważał się za twórcę metody, wielokrotnie powtarzał, że osteopatia jest tak stara jak świat, jej autorem jest Bóg, którego często nazywał Wielkim Architektem, a jemu dane było tylko pokazać ją ludzkości.

Swoją deklarację osteopatii na uniwersytecie w Baldwin opisuje jak żołnierz i romantyk – „dnia 22 06 1884 roku rozwinąłem na wietrze sztandar osteopatii”. Niestety – jak to często bywa – środowisko medyczne nie zaakceptowało filozofii nowej metody, co więcej nie pozwolono mu nauczać osteopatii w tej uczelni. Było to dla niego tym bardziej przykre, że jako człowiek wielkoduszny i szczodry nie tylko podarował miastu 640 ha ziemi na cel budowy tego uniwersytetu, ale też własnoręcznie przez pięć lat go wznosił pracując przy obróbce drewna w tartaku.

 

Praktyka

Niepowodzenie na uniwersytecie nie zniechęciło Stilla, uprawiał sztukę osteopatii dając się poznać jako skuteczny terapeuta tam, gdzie zawodziły dotychczasowe sposoby. Przy tym nie tylko zajmował się aparatem ruchu w sensie schorzeń ortopedycznych – podobno tak zręcznie nastawiał złamania i zwichnięcia, że nigdy nie wymagało to użycia niebezpiecznego chloroformu do znieczulenia. Still nie wahał się leczyć takich schorzeń jak: szkarlatyna, błonica i angina manipulując kręgosłup szyjny i choć trudno w to uwierzyć, na pozytywny wynik trzeba było czekać nie więcej niż trzy dni. Praktykował osteopatię nawet w takich przypadkach jak zapalenie płuc, ropiejące zapalenie spojówek, róża a nawet uzależnienia – wspomina jak wyleczył z uzależnienia od opium swojego brata (zresztą też lekarza), który w pewnym momencie zużywał 75 butelek opium rocznie. Ten sam brat podjął wkrótce naukę osteopatii i sam z powodzeniem zaczął ją praktykować.

Still był nie tylko człowiekiem wielkiego serca, ale też bezpretensjonalnym – nie wahał się spontaniczne oferować pomoc nawet o nią nie proszony. Tak było w przypadku chłopca chorego na biegunkę jaki opisuje w swoich wspomnieniach. Otóż, gdy idąc ulicą Still zauważył ślady krwi pochodzące od rozgorączkowanego dziecka niesionego na rękach ubogo ubranej matki, zaoferował pomoc. Już wtedy Still na podstawie analizy temperatury ciała i palpacyjnej oceny napięć tkanek w rejonie kręgosłupa potrafił z dużą dokładnością zdiagnozować przypadek i zastosować odpowiednią kurację. Wyleczenie dziecka z biegunki przysporzyło mu wielu innych temu podobnych przypadków i zawsze powtarzał, że sukces terapii zależy od zniesienia przeszkody w prawidłowym unerwieniu i ukrwieniu tkanek. To stało się wiodącym motywem jego sztuki.

Mimo wielu spektakularnych sukcesów i wdzięczności swych pacjentów ( Still opisuje przypadek krańcowego wyczerpania nerwowego u pacjentki z dyslokacją atlasu – normalizacja poprawia jej stan prawie natychmiast, otrzymuje honorarium 50$ , wówczas niebotyczna suma), był również w pewnym okresie napiętnowany przez lokalne środowisko i to z poduszczenia niektórych członków jego rodziny. Nie wszystkim podobały się publicznie głoszone słowa Stilla mówiące o tym, że Bóg nie jest kimś komu zależy na leczeniu za pomocą whisky lub opium ( jakże popularnych sposobach w tamtych czasach ) tylko na zrozumieniu przez człowieka, iż został wyposażony we wszystkie atrybuty zdrowia i głupotą jest z nich nie korzystać.

W 1875 zdecydował się przenieść do Kirksville, gdzie zaczynał od zera, wynajął pomieszczenie w hotelu i zaczął praktykować korzystając z pomocy miejscowego sędziego który obiecał półroczną pomoc, tylko dlatego że chciał sprawdzić prawdziwość nauk Stilla ( ciekawość to nie zawsze pierwszy stopień do piekła). Jednak do 1886 roku Still uprawiał osteopatię w kilkunastu miejscach będąc tak naprawdę wędrownym osteopatą, dopiero w 1887 roku w miarę jak wzrastała jego sława zdecydował się uprawiać swój fach tylko w jednym miejscu w Kirksville. Wspomina z tego okresu przypadek publicznego wyleczenia nałogowego alkoholika poprzez manipulacje kręgosłupa i trzewi, po których ten dotychczas zaprzysięgły amator whisky nie mógł na nią spojrzeć a także przypadek 4-letniego chłopca nie mogącego chodzić, którego leczył w dwutygodniowych odstępach przez 6 miesięcy analizując ruch poszczególnych segmentów kręgosłupa. Po kilku latach usłyszał o nim jak z powodzeniem prowadzi własna farmę. Still nie obawiał się nawet wkraczać ze swą terapią nawet tam, gdzie wydawałoby się jest miejsce tylko dla chirurgii jak np. w zapaleniu wyrostka robaczkowego. Pisze w swej autobiografii, że miał 75 % skuteczność co wobec dużego ryzyka operacyjnego ówczesnej chirurgii było interesującą alternatywą.

 

Szkoła 

Do 1892 Still pracował właściwie samodzielnie z niewielką pomocą synów z drugiego małżeństwa, których wtajemniczył w arkana swej sztuki. Wspomina też kilku uczniów, którzy zdecydowali się towarzyszyć mu w jego peregrynacjach terapeutycznych.

Jednak Still niechętnie wtajemniczał niedouczonych uczniów, odsyłał ich do studiowania anatomii. Nawet szkocki chirurg William Smith, który przybył do niego zafascynowany legendą Stilla, aby pozyskać wiedzę o osteopatii został przez Stilla poddany drobiazgowemu egzaminowi z nauk medycznych mimo że miało to posmak zwykłej towarzyskiej rozmowy. Still upewniwszy się że stoi przed nim profesjonalista ( absolwent Uniwersytetu w Edynburgu) zdecydował się podzielić się ze swym gościem wiedzą. Wkrótce też zatrudnił go w charakterze wykładowcy w szkole jaką utworzył w 1894 roku w Kirksville, w budynku który własnoręcznie zbudował i gdzie sala wykładowa posiadała powierzchnię nad wyraz skromną bo 4,8 x 6,6 m kw. Szkołę tę nazwał American School of Osteopathy, a nauczali w niej oprócz Stilla także dwaj jego synowie Harry i Charles.

Pierwszy kurs trwał 4 mce (o szczęśliwe czasy) a mimo to nie wszystkim studentom wystarczyło determinacji do jego ukończenia.

 

Filozofia

Still tłumacząc osteopatię lubił używać terminologii wojskowej – nazywał osteopatów bohaterami praw natury, bojownikami których jedyną amunicją była wiara w mądrość tych praw. Prawa te sformułował on już w 1874 roku twierdząc, że : ciało jest całością, ciało ma tendencję do samonaprawy a struktura i funkcja narządu są wzajemnie zależne. Podkreślał, że w praktyce klinicznej należy najpierw znaleźć przyczyny tętniczego lub żylnego deficytu danego narządu jeżeli skutecznie chcemy poprawiać jego stan funkcjonalny. Zasada ta dotyczy nie tylko objawów takich jak ból głowy, gorączka, biegunka, ale również konkretnych jednostek chorobowych takich jak – zapalenie płuc, koklusz, odra czy świnka.

Jak pisał – „zasada tętnic jest uniwersalna”, a ciało ludzkie jest „Bożą apteką” gdzie wszystkie środki do zwalczania choroby są już obecne.

Nie kłóciło się to bynajmniej z mechanistycznym traktowaniem ciała w opisach Stilla. Często nazywał je maszyną, której do prawidłowego funkcjonowania potrzeba właściwego ukrwienia i stymulacji nerwów. Bardzo obrazowo ilustrował te zależności przykładem aprowizacji dla odległej kolonii od której zależy jej przetrwanie. Bezlitośnie też krytykował ówczesne metody leczenia przyrównując wysiłki lekarzy, którzy za pomocą chininy czy morfiny stymulują ciało pacjenta do pejcza karbowego, który okłada czarnego niewolnika nie dbając o jego potrzeby.

Nie dziwi bunt Stilla wobec panujących tendencji. W tamtych czasach np. powszechnie stosowaną praktyką było stosowanie starego burbona w celu stymulacji żołądka, czy mieszanki chininy z whisky podawanych nawet dzieciom. Sam Still wspomina, że w czasach gdy był chirurgiem frontowym, na wyposażeniu jego apteczki oprócz noża chirurgicznego pozostawały – whisky i opium, bynajmniej nie po to aby złagodzić stres wojny u lekarza.

 

 

 

Sill pisał – „Bóg nie jest istotą, która traktuje człowieka jako kryminalistę i gnębi go biegunką, gorączką i wymiotami, dzięki osteopatii odkrywamy, że wnikliwie badając pacjenta można się w nim doszukać tej odrobiny bożej mądrości jaka w każdym z nas istnieje. Bóg objawia się w materii, w ruchu, w zrozumieniu”.


Zachęcał adeptów sztuki osteopatycznej do trzeźwej oceny sytuacji, odczarowując w ten sposób ówczesną medycynę obładowaną wierzeniami a nie szacunkiem do faktów.

 

Still leczył w odstępach tygodniowych lub dwutygodniowych, wymienia tylko kilka przypadków, które wymagają terapii częściej, myliłby się jednak ten kto ograniczałby zainteresowania Stilla tylko do systemu naczyniowego. Był on wybitnym znawcą anatomii, wyraźnie dawał wyraz swego zainteresowania układowi nerwowemu z jego częścią wegetatywną, ale przede wszystkim systemowi limfatycznemu i powięziowemu. Znane powszechnie jest jego powiedzenie dotyczące powięzi i przepony– „to dzięki nim żyjemy to przez nie giniemy”.

 

Still nie wahał się namawiać ludzi do tego, aby wyrzucić wszystkie leki na biegunkę przez okno i to wyłącznie na podstawie własnych pozytywnych doświadczeń z manualnym leczeniem biegunek, które w dobie nieznajomości mikrobiologii były leczone przedziwnymi specyfikami z sedatywnymi lekami włącznie. Stwierdzał że lek powinien działać na przyczynę biegunki, a nie na objawy. Był przy tym nieprzejednanym wrogiem lekarstw, wyrażał żal, że niektórzy osteopatią trudniący się lekarze korzystają jednak przy tym z lekarstw albo zlecają konsultację u innych lekarzy. Traktował to jak zdradę ideałów osteopatii, radził tym ludziom „często obmywać swoją głowę w mądrości Boga”, co według niego oznaczało – oprzeć się na anatomii i fizjologii.

 

Testament osteopatyczny

Still nazywany przez swych studentów i wychowanków „starym doktorem” powtarzał niestrudzenie – że celem terapeuty (określanego przez niego wręcz mianem mechanika) nie jest wyleczenie pacjenta, celem jest dopasowanie naturalnych mechanizmów regulacyjnych pacjenta do aktualnych jego potrzeb – co poetycko określał jako „przywrócenie przepływu rzeki życia nawadniającej wyschłą glebę”.

W innym miejscu stwierdzał „ każdy może znaleźć chorobę, chodzi o to aby znaleźć zdrowie”. Według Stilla terapeuta nie może stawiać się w roli krytyka stworzenia, bo ciało ludzkie jest wytworem Boga, mechanik jest po to aby najpierw zrozumieć zasady jego funkcjonowania, a potem próbować poprawić jego dopasowanie do tych zasad. Nie jest w jego mocy zmieniać zasady bo to leży tylko w kompetencjach Boga. Pisał -„osteopatia jest tak stara jak prawa przyrody ustanowione przez Boga, osteopatia jest prawem boskim, nic z tego prawa nie możesz zmieniać, ale osteopatia otwiera ci oczy na te prawa. Jeżeli zdrowie traktuje się jako harmonię, a osteopata ufa swoim dłoniom, bo ufa prawom stwórcy, nagrodą za te wysiłki jest prawda i nic więcej”.

Still mawiał o sobie, że jest niezależny jak wilk i jego wolność wynika wyłącznie z jego fachowości, którą nabył jak mawiał „ na uniwersytecie natury”i za które to szkolenie zapłacił bardzo wysoką cenę. Był czynnym terapeutą do czasu udaru mózgu i częściowego paraliżu, pół roku później zmarł (1917).

Pozostawił po sobie spuściznę w postaci dziedziny, która jest nie tylko sztuką medyczną, ale również filozofią opieki medycznej i szerzej filozofią życia. I chociaż dla postronnych może wydawać się tajemnicza Still zawsze podkreślał, że osteopatia nie jest żadnym ponadnaturalnym darem ani tajemnicą. Przeciwnie – pisał – „osteopata stoi twardo na ziemi, obserwuje prawa i jako inżynier ludzkich ciał wprowadza je w życie w celu przywrócenia zdrowia”.

Niech jego słowa „ zanim pojawi się odkrycie musi istnieć potrzeba odkrywania” towarzyszą nam w naszych osobistych podróżach w krainie osteopatii.

  

Autor: Piotr Godek

 

Piśmiennictwo:

1 )W. Kuchera, M. Kuchera – Osteopathic Principles in Practice, 1994

2) A. T. Still – Osteopathy Research and Practice, 1992

3) Das Grosse Still Kompendium – wyd. Christian Hartmann ,Jolandos 2005

4) R. Ward – Foundations for Osteopathic Medicine, 2003

0

Antymedyczny

""Nikt nie jest zniewolony w bardziej beznadziejny spos

161 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758