Bez kategorii
Like

OGŁOSZONO WYNIKI MATUR…

29/06/2012
561 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Pomimo zaniżanych co roku wymagań wyniki są kompromitacją dla naszego systemu edukacji… Rektorzy uczelni technicznych skarżą się, że na pierwszym roku zmuszeni są powtarzać podstawowy materiał z matematyki ze szkoły średniej…

0


Dobrze pamiętam moje małomiasteczkowe liceum ogólnokształcące w Rypinie z początku lat 70-tych… I tych przedwojennych (w większości) nauczycieli, którym bardzo zależało na tym, by nas czegoś nauczyć.

 Rodzice i grono pedagogiczne – to była jedna sztama. Połączona presja w szkole i w domu (zwłaszcza po wywiadówce) wymuszała szacunek do nauczyciela i wiedzy.

Zagrożenie pozostaniem na drugi rok było całkiem realne i wzbudzało w nas ogromny zapał do zakuwania. Korepetycje prawie się nie zdarzały (wstyd się było do tego przyznać; to było zarezerwowane dla wyjątkowych głąbów).

 Na lekcjach nauczyciele stosowali przeróżne metody – od pruskiego drylu po układ partnerski. LO nie było obowiązkowe (funkcjonowały przecież równolegle szkoły zawodowe) – w związku z tym łatwo było na lekcjach wymusić uwagę kilkoma dwójami (przypominam dzisiejszej młodzieży: wtedy z dwóją nie można było przejść do następnej klasy).

Autentyczny autorytet nauczyciele zdobywali nie tylko surowym egzekwowaniem wiedzy. Jeden ze starszych profesorów zwracał się do nas, wyrośniętych nastolatków per „pan”, „pani” – co nam cholernie imponowało, ale też do czegoś zobowiązywało; u prof. Ołdakowskiego nie wypadało wręcz ściągać na klasówkach… On to właśnie zaszczepił we mnie trwającą do dziś miłość do historii…

 Reasumując – wszyscy moi rówieśnicy zdający maturę dostawali się na studia wyższe, kończyli je, robili potem mniejsze czy większe kariery. Są dziś prawnikami, inżynierami, lekarzami, dyrektorami, prezesami, pracownikami naukowymi etc. etc. Rypińskie liceum opuściło całkiem spore grono artystów (aktorzy, piosenkarze, malarze, rzeźbiarze). Wiele osób sprawdziło się w polityce, biznesie czy wojsku (jest nawet jeden generał). Przypominam – mówimy tu o małym, kilkunastotysięcznym miasteczku…

A ci, co odpadli i wylądowali w zawodówkach – pootwierali warsztaty samochodowe bądź pracują z powodzeniem – jako poszukiwani fachowcy (np. w budownictwie) w kraju i za jego granicami…

 Pamiętam, że po egzaminie dojrzałości było mi wszystko jedno, czy pójdę na medycynę, uniwerek, czy polibudę. Ogólne wykształcenie pozwoliło mi też bezboleśnie przebranżowić się w kierunku humanistycznym, gdy skończyło się w kraju Eldorado dla inżynierów budowy okrętów… 

 Kiedy więc patrzę na obecną szkołę, bałagan w programie nauczania, zestresowanych nauczycieli, rewię mody w klasach i luzik uczniów w podejściu do nauki – myślę, że wielu współczesnych uczniów z radością zamieniłoby swe współczesne wielkomiejskie szkoły średnie na mój prowincjonalny ogólniak z tamtych lat…

Zwłaszcza wtedy, gdy po skończeniu bezsensownych „marketingów i zarządzań” zasilają licznie grono bezrobotnych…

  Lech Makowiecki

 P.S. Na deser – ostatnia moja fraszka z „Naszego Dziennika”:

 

TRZY FILARY WYCHOWANIA

 

Zatroskany kondycją najmłodszych pokoleń,

Tudzież mizerią wiedzy, serwowanej w szkole,

Rozpoczynam dyskusję na temat „sokoli”*

Każdy głos zabrać może (jeśli to go boli)…

 

EDUKACJA filarem pierwszym niech się stanie!

(Ojczyznę wszak kształtuje młodych wychowanie).

Lecz jak tu edukować małolatów stada

Gdy polskiego, historii – uczyć nie wypada?…

(Tak przynajmniej lewackie głoszą indywidua…

Modlę się za ich klęskę… Może nam się uda…)…

 

Drugi filar zna każdy… Brzmi on: „SPORT TO ZDROWIE”…

Hasło słuszne… Stąd liczne „Orliki” (w budowie).

Jestem za; tylko czemu – w dobie parytetów –

Chłopcy mają boiska. Girls’y – nic! Niestety…

Ktoś chce, by „haratały w gałę” dziś panienki?

Żegnaj nam gimnastyko… Adieu kraul i delfin…

 

Edukacja i Zdrowie – rozwoju filary…

„Lecz czymże Mądrość z Siłą?” – pytam się ja, stary –

„Jeśli nie prostą drogą ludzi zniewolenia…”…

Potrzebna jest MORALNOŚĆ! Ona wciąż jest w cenie!

 

Czy nauczy Jej kłamca (człowiek z ryjem świńskim)?

Wyuzdaniec z parady? Komuch? Ex-Dzierżyński?

Może TW się nada? Celebryta śliczny?

Feministka walcząca (sic!) o … dom publiczny?

Narkoman z pedofilem?… Sodoma z Gomorą…

Czy ten świat zwariował? Przecież to jest … chore…

 

W podświadomym obrazie, kodowanym sprawnie

Idzie przekaz medialny… Przyjemny… Zabawny…

W podszepcie tweetter’owym fałsz kipi i zdrada…

Głupawka nami rządzi… Nie ma na nią rady?

Wszak jeśli dzisiaj draństwu nie postawisz tamy

Jutro będzie za późno. Zło wyważy bramy…

 

Historia zna ten wariant. „Replay” będzie swojski.

Przyjdzie Miotła… Wymiecie… I nie będzie Polski…

 

* Stowarzyszenie „Sokół” – w latach zaboru i międzywojnia wychowujące i edukujące młodzież pod zwołaniem „W zdrowym ciele – zdrowy duch”)

 P.S. Z cyklu – znalezione w sieci: „Inwokacja” z płyty „Zayazd u Mistrza Adama”; moja św. pamięci polonistka, prof. Błaszkiewicz byłaby szczęśliwa, że po latach z żarliwego prześmiewcy i krytyka romantyzmu stałe się fanem twórczości Wieszcza (do wszystkiego trzeba dorosnąć). Nauczycielka muzyki – p. Jarzębowska – też miała wkład w tę płytę; wszak to ona pokazała mi na lekcji pierwsze akordy gitarowe… Niech żyje dobra szkoła!

0

Zayazd

Inzynier z wyksztalcenia, songwriter i grajek z wyboru. Niepoprawny romantyk, milosnik Historii - oceanu wiedzy o tym, co nas moze spotkac. Fan Mickiewicza i Pilsudskiego - ostatnich Wielkich Polaków majacych mega-wizje bez udzialu dopalaczy...

129 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758