Bez kategorii
Like

Stankiewicz: Tomasz Lis jak „Trybuna Ludu”

28/06/2012
345 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Sam tekst Lisa nie byłby wart uwagi, gdyby nie to, że ujawnia on szerszy problem, że jest symptomem choroby toczącej polską duszę. Gdyby nie to, że poprzez tego typu artykuły reżimowy zwierzak produkuje armię sobie podobnych.

0


W ten sposób dziennikarka Ewa Stankiewicz, na łamach "Gazety Polskiej Codziennie" opisuje ostatnią publikację Tomasza Lisa.

Dziennikarka uważa, że "Tomasza Lisa można czytać jak „Trybunę Ludu” za komuny. Wiadomo było, że jeśli „Trybuna” pisała o terrorystach opanowujących kopalnię, to mieliśmy do czynienia ze strajkującymi górnikami pod ziemią opisywanymi przez terrorystów z Służby Bezpieczeństwa. W ostatnim „Newsweeku” Tomasz Lis znów zaczął się rozwodzić nad „nekrofilią” w sprawie Smoleńska." (…)

"Gdy Lis opisuje tych, którzy chcą oddawać hołd tym, którzy zginęli, używa następujących określeń: „czy to czyste szaleństwo, czy jednak najczystszy cynizm”. Czytając Lisa jak „Trybunę Ludu”, już wiemy, że tak naprawdę opisuje sam siebie i swoje środowisko. Tylko szaleniec albo cynik mógłby porównać żałobę do „odrażającego spektaklu”.Dlatego nazywanie żałobników szaleńcami lub cynikami jest typowym zabiegiem propagandowym – przypisania „swoich” złych intencji przeciwnikowi. Dezorientacja i odwrócenie znaczeń – to silna broń propagandowa."

Tomasz Lis pisze dalej o Jarosławie Kaczyńskim: „Pan prezes jest nawet kimś więcej niż biznesmenem. Jest wizjonerem biznesu. Stworzył całą gałąź przemysłu produkującego nienawiść, pogardę, insynuacje i absurdy. Do tego stworzył popyt na te wyroby. Pieniędzy może się nie dorobił, ale dorobił się rzeszy wiernych klientów. Wie pan prezes to, co wiedzą wizjonerzy biznesu: najważniejszy jest produkt. O produkt dba pieczołowicie, a ma przy tym speców od marketingu. Agitatorzy frontu ideologicznego niemal tymi samymi słowami stawiają te same pytania i tezy. Przy nich funkcjonariusze frontu ideologicznego z wydziału prasy KC PZPR byli niezdyscyplinowani. Tu propagandyści maszerują równym krokiem, prawą marsz, na komendę”.

"Co ciekawe, mimo deklaratywnego „liberalizmu” Tomasz Lis słowa „biznes” używa w negatywnym znaczeniu. W tym wypadku „biznesem” nazywa się uczucia i wartości wyższe, coś zupełnie bezinteresownego. Celem zaś jest podważenie zaufania do kogoś, kto taki „biznes” uprawia." (…)

I tak, drodzy państwo, kręci się biznes Tomasza Lisa. Tylko właśnie – co się kręci? Jak Państwo myślicie, na czym polega istota tego biznesu? Za co Lis bierze pieniądze? I co jest produktem biznesu Tomasza Lisa?

Więcej: http://niezalezna.pl/30438-przemysl-pogardy-znow-atakuje

0

Jan Pi

938 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758