Piekło czarnych uchodźców w Izraelu. Czeka na nich obóz na pustyni
Afrykanie do Afryki.
Izrael chce wyrzucić 25 tys. czarnych imigrantów z Afryki. Paradoksalnie, części uratować może to życie. W ostatnich przywa ofiar rasistowskich ataków. W ostatnich tygodniach przez Tel Awiw przeszły liczne anty-afrykańskie demonstracje. Wielu uchodźców zostało pobitych, a imigranckie sklepyzdemolowane. Ofiary nazywano "infiltratorami".
W Izraelu przebywa nielegalnie około 60 tysięcy Afrykańczyków. Wydaleni mają być ci z z Sudanu Południowego, Wybrzeża Kości Słoniowej, Ghany i Etiopii. Pozostali trafić mają do obozu Saharonim.
A to wiadomość ze stycznia tego roku. Za: izrael.org.il/news/2021-rasizm-izrael.html
"Etiopscy Żydzi pomaszerowali do Jerozolimy.
Etiopscy Żydzi wyruszyli z całego kraju do Jerozolimy, by zaprotestować przeciwko rasizmowi, który niekiedy dotyka ich społeczności.
Czarni Żydzi bywają pogardliwie nazywani "bakłażanami" (hebr. chacilim, חצילים), nie zawsze są równo traktowani na rynku pracy.
Na czele marszu, który zgromadził 5 tysięcy osób na wiecu pod Knesetem, stanął były oficer izraelskiego wojska i aktualny student Mulet Hararo (na zdjęciu), który maszerował do Jerozolimy z rodzinnej miejscowości Kirjat Malachi.
fot. ethiovision.com
– Jestem dumnym Izraelczykiem etiopskiego pochodzenia i maszerowałem z izraelską flagą, bo Izrael jest domem dla wszystkich Żydów. Izrael jest naszym domem i nie mam innego. Maszerowałem do Jerozolimy, by udowodnić, że kocham mój kraj, a on udowodnił, że też mnie kocha. Ludzie, którzy mnie spotykali w trakcie marszu, okazywali mi poparcie i to mi dawało siłę, by iść dalej – powiedział Hararo.
Impulsem dla marszu była ujawniona przez telewizję sprawa niechęci niektórych mieszkańców Kirjat Malachi do wynajmowania czarnym Żydom mieszkań. Proceder ten ostro potępili rabini (m.in. szanowany rabin Haim Druckman) i klasa polityczna."