Bez kategorii
Like

Business…

20/05/2012
399 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
no-cover

Żyjemy jeszcze niestety w kraju, gdzie naiwność jest rzeczą codzienną, tak jak chciwość i chęć zarobienia na kimś.

0


 

 

1.

 

Nasz PESEL, numer telefonu i konta bankowego, adres poczty elektronicznej czy zamieszkania to pożądany, choć nielegalny towar.

Na czarnym rynku bazy danych klientów różnych instytucji warte są dziesiątki tysięcy złotych. Handel nimi kwitnie na potęgę.

Reporter "Polski" bez trudu zdobył bazę z informacjami o ponad 4 tysiącach klientów Commercial Union. I niemal natychmiast znalazł się na te dane kupiec.



 

http://www.polskatimes.pl/artykul/50891,uwazaj-twoje-dane-osobowe-kraza-na-czarnym-rynku,1,id,t,sa.html

 

 

2.

 

Praktycznie nie ma tygodnia, w którym nie pojawia się informacja o kolejnym „wycieku” danych osobowych klientów sieci komórkowych, telewizji cyfrowych czy też banków lub szpitali. O wartości danychprzechowywanych przez te instytucje nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Posiadane aktywa, szczegóły na temat dostarczanych usług, wykonywanych połączeń czy też w najgorszych przypadkach szczegóły o stanie zdrowia, mogą dostarczyć wiele cennych informacji osobom, które nie powinny mieć do nich dostępu. Telefony od sprzedawców, którzy w magiczny sposóbpoznali nasz numer „komórki”, gigantyczna ilość reklamowych SMS’ów – na pewno będą nas irytować, choć i tak są małą „karą” za zaniedbania dotyczące zachowania bezpieczeństwa informacji ze strony usługodawcy, czy też naszej. Straty wynikające z wypłynięcia kluczowych informacji mogą kosztować nas setki tysięcy a nawet miliony złotych. Szacuje się, że w ciągu ostatnich 3 lat, na skutek tylko 10

największych i najdroższych wycieków informacji na świecie (najczęściej spowodowanych

zaniedbaniem ludzi i ich małą świadomością), straty mogły wynieść nawet 46 miliardów dolarów – są to astronomiczne kwoty, których można było uniknąć.

Wg badań przeprowadzonych przez portal Infowatch.com w 2010 roku, każdego dnia mają miejsce średnio 2,1 „wycieki”. Ponad połowa z tych incydentów (53%) to wynik przypadkowych sytuacji – kradzieżyczy też zgubieniapendrive’ów, laptopów i smartfonów. Dane znajdujące się na tych urządzeniach najczęściej w żaden sposób nie są zabezpieczone lub szyfrowane.

 

http://www.dekra-certification.com.pl/data/document/dekra_bezpieczenstwo_informacji-handel_danymi_osobowymi.pdf

 

3. 

 

Prokuratura Rejonowa w Łodzi prowadzi postępowanie przygotowawcze w sprawie handlu danymi osobowymi przez pracowników medycznych służby zdrowia łódzkich szpitali i szpitali z innych miejscowościach. W sprawie przesłuchiwani są świadkowie, którzy potwierdzają podejrzenie kupowania danych osobowych przez przedstawicieli dwóch większych firmy odszkodowawczych z Legnicy i Wrocławia. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy sprawa jest bardzo rozwojowa i kolejni świadkowie wskazują na nowe okoliczności potwierdzające handel danymi osobowymi ofiar wypadków praktycznie w całym kraju. Świadkowie dostarczają śledczym, konkretne przykłady zaangażowania personelu medycznego w ten proceder. Jak się też okazuje jedna z firm wystawiła nawet na jednym z portali społecznościowych cennik za przekazane przez personel medyczny dane poszkodowanych osób, ceny zaczynały się już od 50 zł za adres i numer telefonu. Jak podkreśla nasz informator, postępowanie może być przejęte przez CBA w związku z rozmiarem patologii jak i otwartością z jaką propozycje „współpracy” były składane personelowi medycznemu.

22.09 2011

http://www.odszkodowania.info.pl/?p=1316

 

4.

 

– Na pewno nie raz dzwonił ktoś do was i oferował albo nowy, tańszy abonament, ubezpieczenie, albo inne usługi finansowe. Głównie to właśnie te branże zamieszane są w proceder handlu danymi osobowymi. Niestety jest on niezwykle trudny do złapania, a GIODO nie kwapi się do karania firm, które handlują naszymi danymi. Dlaczego? Ponieważ udowodnienie, że ktoś wykorzystuje nasze dane osobowe do celów zarobkowych, a nie po prostu na własny użytek, jest bardzo trudne. Każdy przecież może mieć w domu książkę telefoniczną, a tym właśnie są przeważnie teleadresowe bazy danych klienta indywidualnego – mówi informator. – Proszę zwrócić też uwagę, w jaki sposób wyćwiczeni telemarketerzy tworzą bazy danych. Dzwonią do klienta z hasłem „Wygrał Pan komplet pościeli, chcemy ją Panu wysłać, ale musimy potwierdzić Pana dane…. Nazywa się Pan Jan Kowalski, mieszka Pan w Warszawie na ulicy Niepodległości, a numerek?" Bo w każdej książce telefonicznej jest napisane imię, nazwisko, miasto i adres ulicy bez numeracji. Wówczas konsultant się rozłącza i klient nie widzi kompletu pościeli tylko kilkanaście telefonów czy listów reklamowych wysyłanych na jego adres. Co lepsi uzyskują w ten sposób nr PESEL czy dowodów osobistych. Przykład, dzwoni się do klienta i oznajmia „Witam, jestem Pańskim osobistym konsultantem do spraw telekomunikacyjnych, chcemy Panu obniżyć abonament na telefon, czy chce Pan tego?” Każdy klient odpowiada, że tak, bo kto by nie chciał zaoszczędzić. I wtedy „W takim razie w celu weryfikacji Pańskich danych osobowych proszę podać swój nr PESEL i dowodu osobistego". 95 procent ludzi podaje, a z takimi danymi zaczyna się robić naprawdę niebezpiecznie. Żyjemy jeszcze niestety w kraju, gdzie naiwność jest rzeczą codzienną, tak jak chciwość i chęć zarobienia na kimś – dodaje anonimowy informator.

 

http://biznes.onet.pl/ile-kosztuje-twoje-nazwisko,18493,4827965,3323181,212,2,news-detal

 

5.

 

Wiek, płeć, preferencje zakupowe, książki, jakie czytamy, miejsca, do których chodzimy. Wszystkie te i inne informacje o sobie udostępniamy w sieci. Dane te mają coraz większą wartość dla firm, które chcą zdobyć klientów. Najnowsze raporty wyceniają pełną informację o jednej osobie na… 1200 zł.

 

http://wyborcza.biz/Firma/1,101618,10447278,Twoje_dane_sa_duzo_warte__Firmy_poluja_na_informacje.html

 

6.

 

Pojawiła się jednak pierwsza jaskółka:

Prawomocnym wyrokiem warszawskiego Sądu Apelacyjnego Karolina G. – jedna z ok. 1700 osób, których CV wyciekły z banku, dostała 10 tys. zł odszkodowania, informuje "Rzeczpospolita".

Beneficjentka wyroku uczestniczyła w 2008 r. w programie dla młodych ludzi – Zainwestuj w przyszłość, rekrutującym poprzez internet osoby, które chciały odbyć staż w banku Pekao SA.

Kilkugodzinny wyciek szczegółowych danych CV spowodował, że kobieta dostała wiele esemesów i maili, w tym od osób niezrównoważonych, także z propozycjami erotycznymi. Zaczęła obawiać się o swoje bezpieczeństwo.



Bank odmawiał wypłaty zadośćuczynienia, tłumacząc, że do wycieku doszło na skutek włamania hakerskiego. Sąd nie uznał tej argumentacji i orzekł, że za działania firmy informatycznej, którą bank się posłużył, udzielając jej zlecenia, odpowiada jak za własne działanie.

 

http://banki.wp.pl/kat,1342,title,Kosztowne-skutki-internetowego-wycieku,wid,14500274,wiadomosc.html?ticaid=1e7a4

 

7.

 

Niestety, rozpasanie firm (przede wszystkim windykacyjnych, choć nie tylko) wynika z tego, że jako społeczeństwo jesteśmy w 99% analfabetami prawnymi. Na dodatek dostęp do pomocy prawnej jest ściśle reglamentowany (adwokatów w całej Polsce jest tylu, ile w Dusseldorfie – mieście nieco mniejszym od Krakowa).

Tymczasem Parlament Europejski wydał dnia 11 maja 2005 roku dyrektywę (2005/29/WE), której to stosowanie powinno uniemożliwić, a na pewno znacznie utrudnić, takie działanie.

Dyrektywa wprost mówi o „agresywnych praktykach handlowych” (art.8 ) oraz o „uporczywym nękaniu, przymusie i bezprawnym nacisku w tym uporczywości” (art. 9 ).

Załącznik nr 1 do Dyrektywy jako PRAKTYKI HANDLOWE UZNAWANE ZA NIEUCZCIWE W KAŻDYCH OKOLICZNOŚCIACHuznaje między innymi:

 

1) Podawanie się przez przedsiębiorcę za sygnatariusza kodeksu postępowania, gdy jest to niezgodne z rzeczywistością.

2) Posługiwanie się znakiem zaufania, znakiem jakości lub równorzędnym oznaczeniem bez odpowiedniego zezwolenia.

3) Twierdzenie, że kodeks postępowania został zatwierdzony przez organ publiczny lub inny organ, gdy jest to niezgodne z rzeczywistością.

(…)

9) Twierdzenie lub stwarzanie w inny sposób wrażenia, że sprzedaż produktu jest zgodna z prawem, w sytuacji gdy jest to niezgodne z rzeczywistością.

(…)

14) Zakładanie, prowadzenie lub propagowanie systemów promocyjnych typu „piramida”, w ramach których konsument wykonuje świadczenie w zamian za możliwość otrzymania wynagrodzenia, które jest uzależnione przede wszystkim od wprowadzenia innych konsumentów do systemu, a nie od sprzedaży lub konsumpcji produktów.

(…)

19) Twierdzenie w ramach praktyki handlowej, że organizowany jest konkurs lub promocja z nagrodami, a następnie nieprzyznanie opisanych nagród lub ich odpowiedniego ekwiwalentu.

(…)

21) Umieszczanie w materiałach marketingowych faktury lub podobnego dokumentu żądającego zapłaty, który wywołuje u konsumenta wrażenie, że już zamówił reklamowany produkt, mimo iż tego nie zrobił.

22) Fałszywe twierdzenie lub stwarzanie wrażenia, że sprzedawca nie działa w celu związanym z jego działalnością handlową, gospodarczą, rzemieślniczą lub wolnym zawodem lub fałszywe podawanie się za konsumenta.

(…)

25) Składanie wizyt osobiście w domu konsumenta w celu wyegzekwowania zobowiązania umownego, ignorując jego prośbę o opuszczenie domu lub zaprzestanie takich wizyt, z wyjątkiem przypadków egzekwowania zobowiązań umownych, w zakresie uzasadnionym przez prawo krajowe.

26) Uporczywe i niechciane namawianie do zakupu produktów przez telefon, faks, pocztę elektroniczną lub inne środki komunikacji na odległość, z wyjątkiem przypadków egzekwowania zobowiązań umownych, w zakresie uzasadnionym przez prawo krajowe.

Szczególnie dwa ostatnie przypadki powinny w większości przypadków stanowić podstawę roszczeń finansowych do wszelkiej maści firm windykacyjnych, których nachalność przekracza już wszelkie normy. Ba, coraz częściej nie jest to jedynie nachalność, ale zwykłe i nieuprawnione w żadnym przypadku chamstwo.

Trzeba wszak mieć na uwadze, że Państwa Członkowskie mają obowiązek ustanowić sankcje za naruszenie przepisów niniejszej dyrektywy i zapewnić ich egzekwowanie. Sankcje te muszą być skuteczne, proporcjonalne i odstraszające.

 

8.

  

W 2005 roku wybory wygrał PiS.

W 2007 – PO.

I jedni, i drudzy deklarowali….

 

Grzecznie pytam – gdzie są , kurwa, przepisy, wdrażające dyrektywę nr2005/29/WE, szanowni posłowie?

 

20.05 2012

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758