Igrzyska sejmowe już za nami, pozostał tylko żal. Ogromny żal do Solidarności, ale przede wszystkim do nieusportowionej prawicy, która miast biegać, skakać, rzucać obelgami stanęła jako strona przy okupujących
11 maja okazało się że szeregi klubu Platformerskiego „są mocno usportowione”.
Mają przede wszystkim biegaczy.
Kiedy zakończyły się głosowania, jak zwykle, już nie objęci partyjna dyscypliną rozpoczęli szaleńczy bieg,
Jak najszybciej usiłowali opuścić okolice sejmu. Jedni spieszyli się na dworzec, bo im obiecali że pociągi jeździć będą bez opóźnień. Inni na okoliczne darmowe parkingi, gdyż dieta poselska skromna, a tam wkoło strefa płatnego parkowania. Świrskim truchtem, jak to przy rozgrzewce bywa, bieg rozpoczęli. Przyzwyczajeni do biegów płaskich, w tym dniu szczególnym, natchnęli się na „płotki’, za którymi surowi sędziowie, odgwizdywali każde przewinienia i popełnione faule. To zdezorientowało biegaczy nieprzywykłych do przeszkód.
Wspaniałymi biegaczami okazali się posłowie towarzyszący „nieskazitelnemu”, arbitrium elegantiarum, polskiego parlamentaryzmu. Stefanowi. Zapędzeni w ślepe podwórze przy ul. Frascati znaleźli się, jak by skomentowała inna Posłanka Guzowska „w narożniku”. Cwaniak Móhozol z grupą POPalikotowską /nie mylić z mokotowską, gdyż obraża to „Korka”/ przy pomocy ochroniarzy z „Czytelnika” chciał się wydostać przez jego pomieszczenia na ul.Wiejską.
Pech jednak go nie opuszczał.
Nadział się, jak przystało na entomologa, wprawdzie nie jak męczone przez niego owady /patrz Mucha Joanna, która na rozpoczęcie zakończenia oddania społeczeństwu Narodowego, zamiast meczu zaproponowała bieganie wokół niego /, na szpilkę, ale na protestują Solidarność, blokującą POdstępne to wyjście.
Biegali prawie wszyscy.
Biegali Komuniści, Postkomuniści, europejczycy, mniejszości i większości, nawet polski murzyn. Biegało nawet ONO od Palikota, tym razem nie oplute, ciągnąc za sobą walizkę po Wiejskiej.
Byli też „płotkarze” jednak w zdecydowanej mniejszości. Byli też nieliczni, którzy zmienili ad hoc dyscyplinę. Przeszli na skoki. Jak podkute kuce próbowali przeskoczyć na stronę wolności. Skakali, wskakiwali, ale jak to w polskim sporcie bywa bez znaczących sukcesów. Jakiś tam amator, niejaki Suski oberwał od sędziego tablicą z jego wynikami głosowania, nie przeskakiwania. Ale to było zdarzenie poza konkursem. Sedzia głowny zawodów, p. Duda nie uznał tego faulu.
Otrzymawszy niewystarczające noty od arbitrów, zmęczeni wracali pod Nowy Dom Poselski, i tam wylewali swoje rozgoryczenie postawą oceniających. „Pijany tłum”, „Wrzeszczące chamstwo”, „bydło !!!”, „szalony motłoch” „pisowskie lizusy”- chwalili swoich wyborców, ich dzisiejszych sędziów.
A pani Pomaska poskarżyła się nawet, że nie mogła nakarmić”. Jest Big-cyc, ale w przypadku pani poseł nawet Mega XXXXL cycuch, nie sięgnął by na Pomorze skąd stroskana matka pochodzi.
I to jest naprawdę poważny problem.
Ale problem Platformy, gdyż w uchwalonej przez siebie „Ustawie o wspieraniu rodziny i pieczy zastępczej”, w tym nadzwyczajnym bublu prawnym, nie uwzględniła udziału asystenta rodziny w podobnych sytuacjach.. Trudno, stało się. Można jeszcze poprawić, trwają prace nad trzecią w ciągu jej rocznego obowiązywania, nowelizacją.
Media jeszcze nie zrelacjonowały jak radzili sobie w trakcie sejmowych Igrzysk 11.05.12, sejmowi paraolimpijczycy, ale zapewne i takie relacje się ukażą.
Igrzyska sejmowe już za nami, pozostał tylko żal. Ogromny żal do Solidarności, ale przede wszystkim do nieusportowionej prawicy, która miast biegać, skakać, rzucać obelgami stanęła jako strona przy okupujących
foto – fakt.plt
nowyekran.pl
kilka fotek wykonanych skoków "od tyłu", tzn. skoki w stronę sejmu.
Moje działania dziennikarskie poświęcone są ludzkim sprawom w myśl zasady - "razem z Wami, wspólnie dla Was", oparte na dewizie - "jeśli uważasz, że zrobiłeś już wszystko, znaczy to - że masz wiele spraw do załatwienia". Mam tez wspaniałą Rodzinę, oraz sprawdzonych przyjaciół