Bez kategorii
Like

Fala nawróceń

27/04/2012
733 Wyświetlenia
0 Komentarze
16 minut czytania
no-cover

Duch wieje gdzie i jak chce, także w zlaicyzowanej Hiszpanii socjalisty Zapatero. Fenomen, jakiego Kościół hiszpański nie widział od XVI wieku, od czasów św. Teresy z Avila: w regionie miasta Burgos rozpętało się prawdziwe tsunami powołaniowe.

0


 Dziesiątki młodych kandydatek czekają na przyjęcie do zakonów w Lerma i La Auilera.

Ojciec Raniero Cantalamessa w Lerma. Siostra Weronika, siedząca po jego prawej stronie.

 

Wiele z nich ukończyło studia: prawnicze, ekonomiczne, medyczne oraz w takich dziedzinach jak chemia, fizyka, inżynieria, farmacja, pedagogika. Inne zajmowały się wcześniej fotografiką, areonautyką, pracowały nawet jako modelki. Wiele z nich wywodzi się ze świeckich ruchów katolickich, bliskich Wojtyle i Ratzingerowi. Wszystkie zauroczone są charyzmatem młodej, 45-letniej Matki Przełożonej, którą jest siostra Weronika Maria, we wcześniejszym życiu świeckim María José Berzosa Martinez. Kobieta, w której niektórzy już dzisiaj dostrzegają podobieństwa do XVI – wiecznej Teresy z Avila, zalewa licznymi powołaniami iberyjską suszę duchową.

 

Zakon sióstr „Iesu Communio”, znanych powszechnie  jako siostry w dżinsach z racji materiału z jakiego są uszyte ich habity, został ostatecznie zaaprobowany przez Benedykta XVI z datą 8 XII 2010 r. Celem tego nowego Instytutu na prawie papieskim, jest odnowienie franciszkańskiego charyzmatu klarysek. Uroczystość inaugurującą życie nowego zgromadzenia odbyła się w przepięknej katedrze gotyckiej Santa Maria, zbudowanej w 1221 r. przez króla Ferdynanda świętego. Uczestniczyli w niej: lokalny biskup Gíl Hellín, który przewodniczył Mszy świętej, nuncjusz apostolski Renzo Fratini, arcb. Madrytu i przewodniczący Episkopatu Hiszpańskiego Rouco Varela, a także biskup Raúl Berzosa, najstarszy z czterech braci siostry Weroniki Marii.

Słowa siostry Weroniki wypowiedziane na początku jej wystąpienia: „Pasjonuje mnie bycie chrześcijanką i przynależność do Kościoła. Jestem pasjonatką życia.” Przełożona nowego zgromadzenia dodała: „Kiedy znalazłam się w adoracji przed ołtarzem, wiedziałam, ze to jest moje miejsce. Byłam świadoma tego przeżywanego momentu oraz naszej odpowiedzialności. Wiem, ze jestem słaba, ale to nie mąci mojej radości.”

Podobno siostra Weronika Maria unika dziennikarzy. Robiła to skutecznie, aż do uroczystości w katedrze. Wcześniej udzieliła tylko jednego wywiadu, 14 V 2005, podczas święceń biskupich swojego brata Raúl`a. Powiedziała wtedy: „Jestem najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Jezus Chrystus był moim oddechem, moim życiem, biciem mojego serca, wszystkimi moimi uczuciami.” Dziennikarz Javier Moran z La Nueva España, przysłuchiwał się z niedowierzaniem słowom „tej pięknej kobiety o dużych, zielonych oczach, która wydawała się przemawiać pod natchnieniem, jakby z innego wymiaru, zanurzona w mistycznej rzeczywistości.”

Biskup Raúl,brat siostry Weroniki Marii, był bardziej dyspozycyjny dla mediów ilekroć pytano go młodszą siostrę. Pewnego dnia opowiedział krótką historię: „Mayse (tak nazywali swoją siostrę czterej bracia) lubiła grać w teatrze, uprawiała basket, wychodziła z przyjaciółmi, ale nigdy nie przestała szukać trwałej, nieprzemijającej istoty życia. Jak sama napisała w swojej na wpół autobiograficznej książce Klara wczoraj i dzisiaj: Coś pchało mnie do nieustannych poszukiwań. Widząc jak dookoła ludzie marnują swoje życie, pragnęłam znaleźć coś niewyczerpalnego, coś trwałego na wieczność.” Raúl opowiedział też jak po swoich święceniach kapłańskich w listopadzie 1982, podczas wizyty Jana Pawła II w Walencji, kiedy wracali pociągiem do domu, zasnął wycieńczony na ramieniu swojej siostry: „Dotykała moich włosów i cicho mówiła: Spójrz Panie, teraz kiedy mój brat jest konsekrowany, daj mi część jego Ducha. I znowu dotykała moich włosów, a następnie swoich, aby Duch zapanował także nad nią.”

Kiedy przerwała studia medyczne i wstąpiła 22 stycznia 1984 roku do zakonu w Lerma „wszyscy zakładali się, że ta chwilowa fascynacja nie potrwa długo. Nie znali tego wewnętrznego huraganu, który mnie popychał”,napisała w swojej książce, „tutaj czuję się wolna”. W dniu wstąpienia, w założonym w 1604 roku były tylko 23 siostry. Od 23 lat nie pojawiło się ani jedno nowe powołanie, a najmłodsza z sióstr miała 40 lat. W 2000 r. było ich już 50, a potem 72 w 2002 r., 92 w 2004 r., 105 w 2005 r., 134 w 2009 r., z e średnim wiekiem 35 lat!

Siostra Weronika Maria, zakładając pod natchnieniem Ducha świętego nowe zgromadzenie, zdaje się odpowiadać na słowa Jana Pawła II z 1982 roku: skierowane do Karmelu z Awila: „Pozwólcie, aby wasze klasztory otworzyły się na tych, którzy są spragnieni. Wasze klasztory są wspólnotami modlitwy i mogą być miejscami gościny (…) . Wy możecie dać odpowiedź ewangelizacyjną młodym naszego czasu.”

 

Anglikanie i Luteranie amerykańscy wracają do jednosci z Kościołem.

Bp John Broadhurst. Już katolik

Bp John Broadhurst. Już katolik

Po ostatniej pielgrzymce papieskiej do Wielkiej Brytanii oraz wydaniu Konstytucji Apostolskiej, umożliwiającej powstawanie Ordynariatów Personalnych w Kościele Katolickim dla powracających do pełnej jedności z Piotrem protestantów, zaczęły się pierwsze powroty. Śledziłem z uwagą falę nawróceń anglikańskich biskupów, całych parafii w UK, do których teraz dołączają także protestanci z USA, i myślę że warto napisać kilka słów o tym współczesnym „znaku czasu”.

 

 

Konstytucja Apostolska ANGLICANORUM COETIBUSBenedykta XVI była odpowiedzią na prośby płynące ze strony środowisk protestanckich o umożliwienie im powrotu do pełnej jedności z Kościołem. Rodzina nawróconych protestantów powiększa się z dnia na dzień. Pierwsze powroty miały miały miejsce w Wielkiej Brytanii, wśród anglikanów, którzy powracali do jedności z Kościołem poprzez specjalnie utworzony dla Zjednoczonego Królestwa Ordynariat Personalny, nie bez przypadku noszący imię Dziewicy z Walsingham, a więc Maryi będącej „Pogromczynią wszystkich herezji”.

Następnymi byli anglikanie australijscy i amerykańscy, a teraz kolej na amerykański kościół anglo-luterański (ALCC). Jeśli chodzi o ten ostatni, to wszystko zaczęło się 13 marca 2009 roku kiedy to ALCC wystosował list do kardynała Waltera Kaspera, przewodniczącego Papieskiej Komisji ds./ Jedności Chrześcijan, w którym można było przeczytać m.in., że protestanci:

„Chcą wymazać błędy ojca Marcina Lutra i powrócić do Jednego, Świętego i Prawdziwego Kościoła Katolickiego, założonego przez Naszego Pana Jezusa Chrystusa na skale, jaką jest święty Piotr.”

Znającym język angielski polecam stronę, na której można obejrzeć zdjęcia  i systematycznie śledzić kolejne powroty protestantów: The Anglo – Catholic.

ksadam.wordpress.com/2011/02/23/anglikanie-i-luteranie-amerykanscy-wracaja-do-jednosci-z-kosciolem/

Angielskie konwersacje

autor: Natalia Budzyńska

Głęboka przemiana życia, jaka dokonała się w środowisku brytyjskich pisarzy i intelektualistów w pierwszej połowie XX wieku, zaowocowała katolickim nurtem w literaturze angielskiej. O nawróceniach i ich wpływie na twórczość pisze Joseph Pearce w książce „Pisarze nawróceni. Inspiracja duchowa w epoce niewiary”.

„Odbyłam skandaliczną i smutną rozmowę z kochanym Tomem Eliotem, którego od dzisiaj możemy wszyscy uważać za martwego. Został anglokatolickim wyznawcą Boga i nieśmiertelności i chodzi do kościoła… jest coś obscenicznego w żywym człowieku siedzącym przy ogniu i wierzącym w Boga” – pisała Virginia Wolf do swej przyjaciółki na wieść o konwersji znanego poety T.S. Eliota. Kilkanaście lat potem popełniła samobójstwo. Jednak takie opinie były typowe wśród angielskich pisarzy i intelektualistów, którzy nie mogli wręcz znieść nagłego chrześcijańskiego boomu wśród swoich kolegów po fachu.

Duchowy sojusz

Schyłek epoki wiktoriańskiej to czas królowania agnostycyzmu, sceptycyzmu religijnego i optymistycznej wiary w rozwój ludzkiego rozumu i w postęp. Fakt, że w takich okolicznościach i panującej modzie na totalną laicyzację, kilkunastu czołowych angielskich pisarzy i poetów, w dojrzałym wieku, po latach przemyśleń, postanowiło wstąpić do Kościoła – i to Kościoła rzymskiego – nie mieściło się w głowie. Idealnym przykładem jest cytowany fragment listu Virginii Wolf, a nie był to odosobniony głos. T.S. Eliot, Graham Greene, Evelyn Waugh, Hilaire Belloc, Malcolm Muggeridge, Dorothy Sayers i inni, w momencie publicznej konwersji spotykali się nie tylko z radością ze strony współwyznawców, ale także z ostracyzmem środowiskowym. Świetnie wiedzieli, że ryzykują swoją karierę, popularność, dawne przyjaźnie, a nawet stanowiska. Byli przygotowani na kpiny w prasie i złośliwe komentarze. I najczęściej rzeczywiście tego doświadczali. Coś jednak działo się w całej Anglii. „Na progu lat 30. fala nawróceń na katolicyzm zamieniła się niemal w potop i przez całą tę dekadę w samej Anglii rocznie notowano około 20 tysięcy nawróceń” – pisze J. Pearce. Właściciel pewnego wydawnictwa katolickiego, Frank Sheed, określił tę falę nawróceń jako „katolickie odrodzenie intelektualne”. Przeżywając konwersję w różnym wieku, jako neofici, tworzyli katolicki nurt w literaturze angielskiej, a ich dzieła oddziaływały na kolejnych twórców.

Winien Chesterton

Śledząc historie głębokich nawróceń angielskich twórców, zauważalny jest wpływ, jaki wywarła niemal na wszystkich lektura „Ortodoksji” G.K. Chestertona. Ten wybitny angielski powieściopisarz, poeta, dziennikarz i eseista, początkowo ateista, później anglikanin, a wreszcie katolik, był niezwykle popularną osobą z powodu lekkiego pióra i poczucia humoru. A to wszystko mimo niepopularnych poglądów, których wcale się nie wstydził. W 1905 roku wydał dzieło w całości poświęcone krytyce postępowych wierzeń zatytułowane „Heretycy”. Trzy lata później napisał „Ortodoksję” uznaną za kamień milowy w rozwoju myśli chrześcijańskiej. Mimo że wciąż był anglikaninem, angielscy katolicy uznali „Ortodoksję” za własny manifest wiary. On sam przyjął katolicyzm w 1922 roku, ale powtarzał, że co najmniej od 20 lat wierzył w katolickie dogmaty. Eliot czy Graham Greene, Waugh czy Sayers, wszyscy bohaterowie książki Pearce’a wskazują na Chestertona jako osobę, która dzięki swojej twórczości wskazała im Kościół jako jedyną drogę.

Joseph Pearce stworzył niezwykłą biografię ludzi, którzy po latach wahań, przemyśleń i refleksji, ryzykując swoją reputację, podjęli decyzję najważniejszą w swoim życiu – jak sami przyznawali. Ich świadectwa napełniają odwagą.

„Nawrócenie przypomina przejście przez komin ze świata po drugiej stronie lustra, gdzie wszystko jest niedorzecznie zdeformowane, do świata prawdziwego, stworzonego przez Boga; a wtedy zaczyna się cudowny i niekończący się proces odkrywania go” – Evelyn Waugh.

http://www.przewodnik-katolicki.pl/nr/spoleczenstwo_i_kultura/angielskie_konwersacje.html

http://www.niedziela.pl/artykul_w_niedzieli.php?doc=nd200937&nr=38

0

circonstance

Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas

719 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758