Nagle a niespodziewanie (nigdy nie lubiłam niespodzianek, zwłaszcza tych szykowanych przez rząd) powróciła do nas niczym kometa Halleya sprawa śmierci komendanta Papały.
Tym razem przełom w śledztwie polega na tym, że o zamordowanie generała pomówiono niejakiego Patyka, złodziejaszka o ile się nie mylę. Ponoć miał zastrzelić ofiarę w celu zawłaszczenia samochodu. Pomijając fakt, że nigdy przedtem nie słyszałam o złodzieju samochodów, który strzela do właściciela pojazdu z pistoletu z tłumikiem a następnie znika jak kamfora zabierając ze sobą wszystkie ślady, przedziwne jest to, że po czternastu latach bezowocnego śledztwa nagle banalnie prosta prawda wychodzi na jaw i to akurat wtedy, kiedy rządowi słupki poparcia się walą i dzieje się parę spraw, w których rządzący działają wyraźnie wbrew obywatelom. Dla mnie to kolejny przykład techniki odgrzewanego kotleta. Się dzieje to trza ludek nakarmić jakimś starym ścierwem, łyknie to i będzie spokój a my tymczasem zrobimy swoje. A ja mam takie podejrzenie, że oprócz poszukiwania na siłę jakiegokolwiek sukcesu i chęci jeszcze większego zamotania śmierdzącej sprawy zabójstwa komendanta (bo to, cholera, ludzie pamięć mają i rozgrzebują zamiast nie myśleć i siedzieć cicho) jest to zasłona dymna wypuszczona w momencie siłowego przeprowadzania „reformy” emerytalnej co to z niej żadna reforma tylko zwyczajne pędzenie ludzi do roboty do usr… znaczy do 67 roku życia, kolejnych manipulacji przy mediach i wizyty pewnego dostojnego Chińczyka co to oświadczył, że bardzo chcą pomóc w rozbudowę naszej gospodarki (byle się nie pomylili i zamiast autostrad muru nam nie postawili).
Podobną rolę odgrzewanego dania albo, jak kto woli, jesiotra drugiej świeżości pełni na przykład sprawa aborcji wyciągana regularnie jak nie ma czym zająć wyborców ewentualnie jak się nie wie co napisać w programie wyborczym i parę innych tematów. Kryminałki jednak są dużo lepsze bo angażują emocje i nie trzeba się silić na żadne argumenty. Przy okazji zamalowuje się zresztą ślady fuszerek rozmaitych, więc same pożytki z taskeij sytuacji.
Problem jest tylko jeden: lud coraz mniej wierzy w takie bajdy i żąda prawdy. Lud można oszukiwać bo sam tego często chce ale wszystko ma swoje granice. Ludzie na ogół skończonymi idiotami nie są i nie lubią kiedy traktuje się ich jak opóźnionych w rozwoju pensjonariuszy przytułku w średniowiecznej Francji. Taki numer można było zrobić raz czy dwa ale więcej nie wyjdzie. i w końcu, jak gadał wieszcz Adam „Gęby za lud krzyczące sam lud pozamyka”
A zamiast puenty taka oto fraszka ku uciesze obywateli:
Rząd pokazał ludowi Patyka
i myśli, że lud to łyka.
A lud w końcu złapie za kije
i rządowi to z głowy wybije.
Bo lud nie z durniów się składa
jak chciałaby eurogromada.
P.S. A wracając do sprawy Papały. Była ona swego czasu mniej medialna niż na przykład sprawa Olewnika czy katastrofa smoleńska ale jest do nich bardzo podobna- okresowe podgrzewanie atmosfery, kolejne przedziwne wersje wydarzeń w które tylko kosmita uwierzy, mydlenie oczu i takie tam zagrywki. Wcale się nie zdziwię, jeżeli następnym razem okaże się, że generał popełnił samobójstwo z miłości a następnie ukrył broń i starannie zatarł wszystkie ślady, bo był wredny i złośliwy i chciał utrudnić śledztwo.
Monarchistka, z lekka skręcająca ku katolickiemu tradycjonalizmowi, zawsze wierna Kościołowi i Polsce. Liberalizm w gospodarce, konserwatyzm w polityce i moralności.