Choć jeden gazmajster palikot
gaz wdychał – jest dowiedzione,
nim zabrał się do krzyżyka
– łyknął iperyt z ozonem…
Pamiętasz? Napełniał szarlatan
baloniki w odpustową niedzielę…
Głos twój był – sopranem Senyszyn
– kiedyś zachłysnął się helem.
Dumając – per analogia
(„małego chemika” mam w domu)
– odwaga! A z tego wynika –
– łyknąłem hauścik ksenonu…
Kochani! Nie uwierzycie,
jak teraz dzionek zaczynam?
Od deklaracji, że kocham –
– żółtego, śniadego, murzyna….
A łysym hienom od „Mein Kampf”
mam wirusową petardę,
wiążę im pliki w swastyki
i palę im dyski twarde.
Choć jeden gazmajster palikot
gaz wdychał – jest dowiedzione,
nim zabrał się do krzyżyka
– łyknął iperyt z ozonem…
Tak rozkochałem się w „obcych”
wszech maści i wszelkich znaków
że swoim nie starcza miłości –
mniej jakby kocham Polaków…
……………………………
Znam ksenofoba Litwina…
Odtrutka ksenonem (z nim) – błąd…
Bo krztusząc się gazem wycharczał tę frazę :
Polaczku! Z Wilna mi – won!
Pointa będzie szlachetna
jak krypton – tak (!) moi złoci…
W Pol-ksenofobię wierzą
(tak tak) – pożyteczni idioci!!!