Po raporcie NIK, w reżimowych mediach trwa próba rozmydlenia odpowiedzialności a Konrad Piasecki poświęcił nawet swoją karierę dziennikarską w obronie kagiebistów i polskich oszustów z komisji Millera.
Mija ostatni dzień, w którym można było jeszcze użyć wobec Konrada Piaseckiego, autora programu "Piaskiem po oczach", określenia dziennikarz. Dzisiaj, w rozmowie z Joachimem Brudzińskim, poległ na całej linii, usiłując – wbrew zapewnieniom – zrzucić praktycznie większą część winy na rząd PiS-u, zdejmując odpowiedzialność z tych, którzy bezpośrednio za wszystko odpowiadali, zarówno przed, w trakcie, jak i po tragedii.
Konrad Piasecki: "Nie zamierzam obciążać Prawa i Sprawiedliwości odpowiedzialnością za katastrofę smoleńską, ale nie ulega wątpliwości, że już w 2005 roku zaprzestano szkoleń na symulatorach …"
Joachim Brudziński: "Żenujące jest, że ministrowie Tuska chcą przerzucać odpowiedzialność na poprzedni rząd …"
Konrad Piasecki (szyderczo nt. stosunków prezydent RP – prezes PiS): "Wyrazem szacunku jest to, że Jarosław Kaczyński permanentnie bojkotuje prezydenta Komorowskiego?"
Joachim Brudziński starał się cierpliwie wytłumaczyć, że Jarosław Kaczyński bojkotował tylko te przedsięwzięcia Bronisława Komorowskiego, które obiektywnie przynosiły hańbę piastowanej przez niego funkcji głowy państwa, więc uczestnictwo w nich było dyshonorem. Ale te argumenty nie docierały do Konrada Piaseckiego – przyjmował je z wielkim Bulem.
Nie powiodła się, Konradowi Piaseckiemu, także próba ośmieszenia tych, którzy podejmowali jakiekolwiek próby wyjaśniania tragedii, jak i ośmieszania wcześniej wygłaszanych tez, przypuszczeń mówiących o bezpośrednich przyczynach zniszczenia samolotu.
Joachim Brudziński celnie odparował te ciosy, nazywając przy tej okazji (wreszcie!) wprost kłamstwem, tezy zawarte w raporcie Anodiny i Millera, dodając trafnie na temat TVN24:
"Także w tej stacji było wielokrotnie szargane dobre imię gen. Błasika"
Na szczęście – na szczęście dla Konrada Piaseckiego – ta nierówna walka w pewnym momencie się zakończyła, bo skończył się program – przez co nie zdążyliśmy zobaczyć łez cisnących się do oczu Konradowi Piaseckiemu i to wcale nie z powodu "piasku, którym sam sobie sypnął w oczy", ale z powodu bezsilności wobec siły argumentów interlokutora. Także w innych programach reżimowych mediów, m.in. w TVPInfo, zgodnie z obowiązującym ich wszystkich Przekazem Dnia, podejmowane były podobne próby deprecjonowania wniosków płynących z raportu NIK – tych wniosków, które prowadzą do rządu Tuska i ludzi z Platformy Obywatelskiej – przy jednoczesnym podkreślaniu, że winni są "wszyscy" a głównie PiS …
Ci wszyscy aPOlogeci Tuska zapomnieli tylko o jednym, że w takich skomplikowanych sytuacjach należy bezwzględnie kierować się żelazną logiką – nie "gdybaniem" i zakrzykiwaniem! Nie pomogą też tutaj ograne chwyty propagandowe rodem z UB/SB, stosowane przez Tuska i jego popleczników w krytycznych momentach – a chodzi o metodę "wyparcia" i "odwracania uwagi".
Już: "Szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski wyraził ubolewanie nad sposobem prowadzenia kontroli przez NIK ws. lotów VIP-ów oraz informowania o jej ustaleniach. Według Kancelarii NIK nie przeanalizowała rzetelnie zastrzeżeń zgłoszonych przez szefa KPRM w czasie kontroli."
kłamliwie twierdząc, że "Szef KPRM nie uczestniczył w przygotowaniu wizyt i lotów organizowanych przez kancelarie: Sejmu, Senatu i prezydenta" i w ten sposób próbując bezczelnie się wykręcić ze swoich wcześniejszych, urągajacych wszelkim standardom, zachowaniom jako urzędnik państwowy – które wszyscy pamiętają a co poniektórzy usiłują wyprzeć ze świadomości, swojej i innych.
Natomiast operacją "maskirowki" i odwracania uwagi zajął się Grzegorz Schetyna, wyskakując niczym Filip z konopii, z oświadczeniem:
"Obecnie klub Platformy przygotowuje wniosek o postawienie obu panów przed Trybunałem Stanu."
No cóż. Można jedynie powiedzieć, że w obliczu tylu faktów, które w normalnym państwie skończyłyby się natychmiastowym postawieniem przed Trybunałem Stanu takich osób, jak Donald Tusk, Bronisław Komorowski, Radosław Sikorski, Ewa Kopacz, Tomasz Arabski, Bogdan Klich, Jerzy Miller …, próba wywoływania awantury politycznej, w której odwrócona zostanie rola "kata i ofiary", musi być uznana za krańcową bezczelność ludzi, którzy uważają, że ich mocodawcy w każdej sytuacji ich wybronią – nawet wtedy kiedy będą "w biały dzień" szydzić z inteligencji Polaków i traktować ich, jak stado bezrozumnych baranów, prowadzonych na rzeź … A tu: tłum gęstnieje i "szmer narasta"! Czy Schetynie się wydaje, że krocząc ramię w ramię ze zdrajcami, zostanie oszczędzony – skoro teraz sam nie waha się używać bolszewickich metod propagandy?
normalny.nowyekran.pl/post/15633,a-szmer-narasta
"W swym zadufaniu, Przewodniczący Kalisz nawet nie zauważył, że sugeruje postawienie przed Trybunał Stanu premiera Donalda Tuska, obecnego prezydenta a ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego oraz co najmniej połowę rządu Platformy Obywatelskiej – za m.in. ZANIECHANIA!!!"
normalny.nowyekran.pl/post/18359,jak-z-jedynki-stac-sie-zerem-i-to-na-wlasne-zyczenie
"Jak to możliwe, że Ryszard Kalisz mógł aż tak się pomylić i wielokrotnie kłamliwie rozgłaszać – nie tylko on zresztą – że ojcem chrzestnym "aresztów wydobywczych" jest Zbigniew Ziobro (Jarosław Kaczyński i cała IV RP) a nie wiedział, co wyrabiali jego koledzy z rządu???"
normalny.nowyekran.pl/post/18420,areszt-wydobywczy-dla-ryszarda-kalisza
Sam raport NIK-u – mówiąc w największym skrócie – stwierdza zaniedbania i zaniechania na całej linii, zarówno w instytucjach państwa, jak i w wojsku na przestrzeni długiego okresu czasu, kiedy to poszczególne osoby, pełniące wówczas odpowiedzialne funkcje, nie wywiązywały się ze swoich obowiązków. Ogólny bałagan, brak nadzoru, ograniczanie szkoleń … to tylko niektóre z całej litanii zarzutów. I z pozoru wydawać by się mogło, że wina za to wszystko jest rozłożona po równo, na wszystkie rządzące dotychczas ekipy … a więc i wina za tragedię smoleńską, również!
Nic bardziej mylnego!
Zwróćmy uwagę na jeden podstawowy fakt, że te wszelkie "wieloletnie zaniedbania i zaniechania" były takie same, zarówno 7 kwietnia, jak i 10 kwietnia 2010 roku!!!
A skoro te właśnie "wieloletnie zaniedbania i zaniechania" miałyby doprowadzić do tragedii, skoro konsekwencją tych "wieloletnich zaniedbań i zaniechań" miałoby być rozbicie się samolotu przed lotniskiem w Smoleńsku, to z tego wynika jednoznacznie, że do tej katastrofy powinno dojść nie 10 ale już 7 kwietnia! Przecież bezpośrednie "warunki" były spełnione. Te "bezpośrednie" "przyczyny" powinny spowodować, że to "Tutka z Tuskiem" się rozbije! A skoro się nie rozbiła, to oznacza, że bezpośrednie przyczyny tragedii były zupełnie inne!
Z faktu, że tragedia miała miejsce 10 kwietnia wynika, że musiały zajść dodatkowe okoliczności – które nie zaistniały 7 kwietnia a które spowodowały, że samolot się rozbił własnie 10 kwietnia. Dywagacje na temat tych dodatkowych okoliczności pozostawmy na boku, bo nie tu miejsce i czas, by je omawiać. W tym momencie istotne jest tylko to, że ta kolejna kampania kłamstw, w wykonaniu ludzi z Platformy Obywatelskiej i ich sojuszników, mająca głównie na celu umoczenie we krwi smoleńskiej "pisowców", powinna zostać już w zarodku stłumiona, m.in. dzięki takim medialnym występom, jak ten Joachima Brudzińskiego.
Oczywiście można moje argumenty obalić w bardzo prosty sposób: Wystarczy wysunąć kontrargumenty związane z zahaczeniem skrzydłem o brzozę lub z wpadnięciem ptaków do silników samolotu … Tylko że w tej teorii jest "mały" szkopuł: Do dziś żadna z komisji, ani Anodiny, ani Millera, nie dysponuje dowodem w postaci szczątków tych ptaków ani choćby kawałkami brzozy, zawierającymi mikroślady paliwa, farby, materiałów, z których zbudowane jest skrzydło samolotu!
Tak więc pozostaje jako jedyna, najbardziej realna teza, postawiona na początku, o winie ruskich kagiebistów i wytresowanych przez nich szympansów z wieży!
Link do zdjęcia wprowadzającego:
Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.