Bez kategorii
Like

Obywatel Niepodległość – pojedynek z Breżniewem

02/01/2012
475 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

„Jako wasz przywódca muszę się dobrze odżywiać, aby być w formie. Kiedy Breżniew do mnie zadzwoni nie mogę zemdleć, ani okazać słabości.”

0


 

„Solidajnooooś, Soidarnoooośśśśśśśśśś..” dudni w całym pawilonie. Zniekształcone słowa docierają poprzez blendy i kraty do małej celi w pawilonie MSW w której na dolnych częściach piętrowych łóżek siedzi kilku mężczyzn. „Zrobicie, co będziecie chcieli, ale ja jestem realistą. To i tak nic nie da. Poza tym jako wasz przywódca muszę się dobrze odżywiać, aby być w formie. Kiedy Breżniew do mnie zadzwoni nie mogę zemdleć, ani okazać słabości. Pablo mnie rozumie, prawda Pablo…” W miarowy szum „Soiiidaiiinooo” powoli wchodzą inne dźwięki. Koń melduje: „Atanda!” i jednocześnie słychać odgłos pałek uderzających o schody. „Leszek, to dla nas ważne, abyś był razem z nami…” „Nie mogę chłopcy. Mam inne, ważniejsze zadanie do spełnienia. Bądźcie realistami. Nic nie wskóracie. Widzieliście tego małolata z dwójki co uciekał przez pralnie. Może on nie będzie mógł już chodzić całe życie. A i tak im nie uciekł. Stąd nie ma ucieczki.” Nagle przyśpieszenie. Zgrzyt zamka i widok fortepianu w kaskach i z pałami. To nie kalifaktorzy, to atanda. „Witam kierownictwo KPN. Ci, co zamierzają przestać żreć na korytarz” – Oddziałowy zwany „Świniakiem” w masce przeciwgazowej wygląda wyjątkowo obleśnie. Powoli, jakby ociągając się wychodzą wszyscy poza jednym. Obywatel Niepodległość widzi zamykające się drzwi celi. I cichnący wrzask „Świniaka”: „A teraz grzanie, dobre grzanie…” i krzyk..

Budzę się zlany potem. Słyszę jeszcze w głowie stuk głowy Tadka Stańskiego obijającej się o metalowe schody… W całym pokoju śmierdzi siarką i potem. Poduszka jest mokra. Mam gorączkę. Zasypiam ponownie. „Jeszcze po kropelce, jeszcze po kropelce bo prawica jest w butelce”…  Śmiech. „Nie ma prawicy, teraz rządzim MY ….” „Bo Jurek naszym przyjacielem jest, bo Jurek naszym przyjacielem jeeeezd, bo Jurek naaaaaszym przyjacielem jeeeeeeeeeeeezd, bo askiernia żyje pośród nas… A teraz losowanie lotu na Mauritius…. Los 33….  Głośna muzyka w stylu późnego Gierka. To imieniny Jerzego Jaskierni: 23 kwietnia 2011, godzina 18.00, warszawski " Dom Chłopa ". Obecni: b. prezydent Aleksander Kwaśniewski, b. premier Józef Oleksy, b. premier Leszek Miller, poseł Tadeusz Iwiński, b. minister Zbigniew Siemiątkowski wraz z liczną grupą przyjaciół z UOP, poseł Karol Karski.  Obywatel Niepodległośćdyskutuje z z b. ministrem finansów Rządu Emigracyjnego Jerzym Ostoją-Koźniewskim: „Jesteśmy sobą, realistami. Ugiął się nawet Tadeusz Kościuszko… „Jeszcze po kropelce, jeszcze po kropelce,  bo prawica jest w butelce”… Śmiech. Ktoś nagle wymiotuje pod stołem. „A pan jest znajomym Zbycha..” pyta mnie mocno pijana tęga brunetka „Jestem Ania Grodzka z Krakowa”… Budzę się natychmiast. Te sny przestają być śmieszne.  Jestem już prawie zdrowy. 37.7 C pokazuje termometr.

Obywatel Niepodległość opowiada :

  1. O źródłach finansowania struktury: „Ja byłem w nieporównanie lepszej sytuacji: nie pracowałem zawodowo, nie miałem żadnych obowiązków domowych; jeśli pilnie musiałem jechać w teren, a w kasie były pustki – pieniądze na benzynę organizowała Majka. (252) [Chodzi o Marię Moczulską, żonę przyp. TS] (…) pracowała w szpitalu w Mińsku Mazowieckim, dokąd dojeżdżała z Warszawy.” (268)Tak więc pensja jednej laborantki/felczera, porównywalna z pensją pielęgniarską w znanym ze skromności podwarszawskim szpitalu wystarczała w PRL na utrzymywanie dwóch osób dorosłych, jednej niepełnoletniej, psa, samochodu i finansowania działalności Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela.
  2. O pojedynku z Leonidem Breżniewem: [rzekomo Breżniew: „Na temat Moczulskiego powiedziałem mu: towarzyszu Kania, jak długo będziecie się guzdrać z tym Moczulskim – był w areszcie, wypuściliście. A teraz znowu zaczynacie od Sądu. A co dalej? Rzekomo Kania: Będziemy go sądzić zgodnie z naszym prawem i posadzimy ponownie w więzieniu.] (186) Ciekawe, że ten „najgroźniejszy opozycjonista” WBREW (rzekomej) woli Breżniewa, zagrożony wieloletnim więzieniem, a może nawet KS za zbrodnie zostaje wypuszczony z więzienia na przepustkę aby towarzyszyć żonie w odbywającym się na Śląsku zabiegu medycznym na kilka dni przed stanem wojennym. Czyżby sądownictwo PRL było aż tak niezależne? Jeszcze ciekawsze: Obywatel Niepodległość wraca dobrowolnie do więzienia nie próbując w żaden sposób wspomóc strajkujących po wprowadzeniu stanu wojennego górników. Nie próbuje też się ukrywać. O czym to świadczy, jak myślicie? Czy chodzi o szacunek dla wymiaru sprawiedliwości i wiarę w uczciwość i prawość protokolantów, którzy na wieki zapisać mieliby, uczciwie, po bolszewicku, przesłanie Obywatela Niepodległość do HISTORII? 

 

Tekst jest kontynuacją wczesniejszych postów, które znajdują się tutaj: http://blogs.nowyekran.pl/post/46040,obywatel-niepodleglosc  i tutaj:

http://blogs.nowyekran.pl/post/46230,obywatel-niepodleglosc-armia-krajowa

 

Czerwonym kolorem oznaczone są osoby pracujące na szkodę organizacji. Bez całościowej dekomunizacji (ujawnienie agentury WSI) nie jest możliwa ocena wszystkich znanych nam zdarzeń. Teczki konfidenta SB TW „Lecha” Leszka Moczulskiego to oczywiście nie SOR „O” tylko SOR „Oszust”/”Oszuści”.

 

Leszek Moczulski„Lustracja”, Wydawnictwo Rytm 2001

 

 

0

Tomasz Sokolewicz

"Dzialacz niepodleglosciowy. Wspóltwórca "Ucznia Polskiego", Federacji Mlodziezy Szkolnej i Polskiej Armii Krajowej. Pedagog, manager i germanista. Ulubione motto: "Milsza mi niebezpieczna wolnosc niz bezpieczna niewola” Rafal Leszczynski XV"

153 publikacje
3 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758