Czyli interpretacyjna szarlataneria współczesnych fizykalistów.
W Rosji działa samolegalizujący siebie organ, nazywany w narodzie "Komisją Kruglakowa". Cóż to za organ – można nawet przeczytać w Wikipedii:
Działalność Komisji Kruglakowa (komisja d/s lżenauki) ma imperatywny, antynaukowy charakter, ponieważ swoje wnioski opiera na jednostronnych, gołosłownych i deklaratywnych przypuszczeniach swoich członków lub anonimowych ekspertów, lekceważąc ogólnie przyjęte reguły naukowej argumentacji i dyskusji.
Produktem wieloletniej działalności Komisji Kruglakowa stała wielostronicowa instrukcja "Pseudouczeni pod mikroskopem nauki. Ankieta i rekomendacje do jej wykorzystania" (odpowiednik na zachodzie – "Cracpot Index") opublikowana w Biuletynie "W obronie nauki", Nr1, 2006.
Odpowiednio do zaproponowanych kryteriów, do lżenaukowych badań automatycznie zalicza się teorie czy prace autorów nie mając wcześniej publikacji w danej dziedzinie. Za prace naukowe przyznaje się tylko takie, które rozwijają i detalizują ogólnie uznane bezdyskusyjne teorie, przy analizie których stosuje się dawno aprobowane metody.
Dokładnie taką samą funckję pełnią funkcjonariusze nauki w swoich dziedzinach na całym świecie, zsyłając się na konieczność wypełnienia wyimaginowanego obowiązku ochrony profesjonalnego koryta przed zbyt dociekliwymi.
http://autodafe.salon24.pl/368031,neutrinowa-awantura#comment_5374688
Symptomatyczne, że głównym argumentem tych pseudoobrońców jest wykorzystywanie zwrotu "a w Ameryce biją murzynów", gdy już zabraknie rzeczowych, merytorycznych argumentów.
Wiem, że nie mam prawa być gołosłowny, więc posłużę się przykładem, który można w każdej chwili potwierdzić dokumentalnie.
Jeden warszawski przyrodnik (przyrodnik – patrz cytowany wyżej komentarz) kolejny raz zarzucił gołosłownie, że Specjalna Komisja Rosyjskiej Akademii Nauk zapoznawała się z pracami Bazijewa i oceniła je jednoznacznie negatywnie. Nigdy przy tym nie przedstawił dowodu na swoje słowa.
W pomoc jemu przyszedł jakiś ruskojęzyczny awanturnik (kto takim typom pozwala panoszyć się n naszej ziemi) i zacytował fragmenty z Biuletynu Komisji Kruglakowa. Z tych fragmentów nie dowiedzieliśmy się co myśli Prezydium RAN na temat prac Bazijewa, ale dowiedzieliśmy się bardzo dokładnie, kto kieruje tymi instytutami, w których Bazijew wykonał swoje eksperymenty.
Kierownicy ci zaprzeczają, jakoby Bazijew mógł na terytorii ich instytutów wykonywać jakieś prace (to jest ten argument o murzynach). Nikogo, ani członków Komisji, ani dyrektorów Instutów nie interesują same eksperymenty i uzyskane rezultaty. Wolą kłamać niż wypowiedzieć się merytorycznie.
Sprawdziłem jeden taki przypadek. Ten eksperyment w przeprowadzeniu którego pomagał Instytyt Fizyki Ogólnej Rosyjskiej Akademii Nauk, ale który był przeprowadzony w Instytucie Ogólnej i Nieorganicznej Chemii Rosyjskiej Akademii Nauk im. Kurnakowa N.S. Inicjatorem tego działania był Członek Rzeczywisty Rosyjskiej Akademii Nauk Bunkin F.W.
Eksperyment był przeprowadzony w Instytucie im. Kurnakowa, ale … dyrektor Instytutu nie zna Bazijewa. No i co z tego? Jaki to ma wpływ na uzyskane rezultaty?
Co!? Was też to ciekawi, jak do tego doszło?
Nie ma tym żadnej zagadki. Gdy dyrektor Instytutu Fizyki Ogolnej zorientował się jakie instyrumenty będą potrzebne do przeprowadzenia eksperymentu, to doszedł do wniosku, że najlepiej ten eksperyment będzie przeprowadzić w Instytucie im. Kurnakowa.
Wykorzystując swoje kontakty uruchomił tam ten eksperyment. Znajomość Bazijewa z dyrektorem tego drugiego Instytutu okazała się zbędna.
I tak, mając kontrakt z Instytutem Fizyki Ogólnej zrobił Bazijew eksperyment w Instytucie Chemii Ogólnej i Nieorganicznej.
Dlaczego pracownicy naukowi nie chcą się wypowiedzieć na temat tego eksperymentu?
Dlaczego pracownicy nauki nie chcą powtórzyć tego eksperymentu?
Gdyż ten eksperyment kładzie kres ich zmyśleniom i propagowaniu bełkotu.
Przykład takiego konkretnego bełkotu omówię w następnej notce.
Fizyka dla tych, którzy chca zrozumiec! Polityka dla tych, którzy zrozumieli!