Bez kategorii
Like

Urzędowe ceny glazury

22/11/2011
388 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Od jakiegoś już czasu Hiobowscy przymierzali się do remontu łazienki.

0


Od jakiegoś już czasu Hiobowscy przymierzali się do remontu łazienki.
– Trzeba by kafelki kupić – podrapał się po głowie tata Łukaszka.
– Teraz kafelki takie drogie! – załamała ręce babcia.
– Trzeba poszukać jakieś tańsze.
– Tańsze, droższe! Spekulanty jedne! – w oczach babci zamigotały mordercze błyski. – Nic ich nie obchodzi, że dzieci w Polsce głodują! Pasożyty!! Powinni tego zabronić!!!
Tata Łukaszka wzruszył ramionami
I jakby babcia Łukaszka dysponowała pewną mocą sprawczą – po kilku dniach media podały piorunujący komunikat.
– Rząd zamierza wprowadzić nakaz, żeby wszędzie była jedna cena glazury! – zakrzyknęła radośnie babcia.
– O rany – tacie wydłużyła się twarz. – To fatalnie!
– Co fatalnie, jakie fatalnie? Dlaczego te same płytki mają raz kosztować tak, a raz siak? Co, mamy inne ściany w łazience niż bogacze? A tak, proszę, będzie równo. Nikt nie będzie oszukany!
Tata nie powiedział nic, tylko zaprosił babcię do auta i pojechali do sklepów z glazurą.
– Widzisz?! Widzisz?! – promieniała babcia. – Wszędzie płytki po piętnaście euro za metr kwadratowy!
– Wcześniej były po osiem, dziesięć i dwanaście – odparł smętnie tata Łukaszka. – Wolałem, jak było przedtem, mogłem sobie wybrać tańsze i już.
– Ja też wolałem jak było przedtem – odezwał się pan sprzedawca. – Nikt nie kupuje teraz! Zbankrutuję!
– Bo ta cena jest bandycka, kułacka! – ruszyła do ataku babcia.
– To rząd taką wyznaczył – bronił się pan sprzedawca.
Babcia nic nie powiedziała, a tata Łukaszka popatrzył na nią triumfująco i powiedział:
– Wracamy.
– Nie kupujemy płytek???
– Nie. Za droga.
Po niecałym tygodniu babcia wpadła do pokoju z egzemplarzem czytywanej przez siebie gazety "Międzynarodowy Horyzont".
– Popatrz – podsunęła pod nos tacie Łukaszka. – Rząd obniżył urzędową cenę glazury! Do pięciu euro! Teraz możemy jechać kupować!
– Jak nam się uda – zastrzegł tata Łukaszka.
– Co ty znowu knujesz, reakcjonisto jeden? – spytała babcia Łukaszka. – Bierz kluczyki i jedziemy.
Pojechali. Jeden sklep z glazurą był zamknięty, drugi też.
– Wykupili, swołocze! – rozpaczała babcia. – Jedź do marketu!
W markecie było wszystko oprócz glazury.
– Nie ma – oświadczył lakonicznie pan sprzedawca.
– Wykupili! – rozpaczała dalej babcia.
– Nie, nie prowadzimy już glazury – sprostował pan sprzedawca. – Nikt zresztą nie sprzedaje już glazury.
– Jak to??? Dlaczego??? – pytała babcia.
– Proszę pani, przecież za tą cenę się nie opłaca! Człowiek się nalata, naharuje i co, ma mieć straty? To lepiej zamknąć interes i zająć się czymś innym! Może pani zapomnieć o płytkach!
– To czym my wyłożymy ściany w łazience? – załamała ręce babcia.
– Uszczelkami – podpowiedział złośliwie pan sprzedawca.
– Tak to zawsze jest, jak rząd miesza się do cen – gromił tata babcię.
Po powrocie szli już z parkingu do bloku, gdy zauważyli, że coś szerokiego gnało na nich chodnikiem. Ledwo zdążyli odskoczyć.
– Co to było??? – wykrztusiła wystraszona babcia Łukaszka.
– Chyba pani Sitko – tata Łukaszka z napięciem wpatrywał się za oddalającym kształtem.
– Po co jej tyle siatek?
Jej ciekawość została zaspokojona kilka minut później, gdy weszli do bloku. Pod windą kręcił się pan Sitko i zacierał ręce.
– A… państwo nie idą? – spytał pan Sitko.
– Dokąd?
– No… do sklepu.
– A po co?
– To państwo nie wiedzą??? – pan Sitko rozejrzał się na boki i wyjaśnił szeptem:
– Od jutra będzie urzędowa cena na masło!

0

Marcin B. Brixen

Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!

378 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758