Nasi mali chłopcy od wielkiej polityki zaczynają ostatnio ostro przeginać i o ile w przeszłości bywało to tylko śmieszne, od pewnego czasu śmiesznym już nie jest bo zaczyna mieć zbyt szkodliwe dla Polski i Polaków następstwa… Jeszcze nie pokrył się patyną czasu faux pas udającego Europejczyka Bronisława Komorowskiego, który jako prezydent RP i gospodarz śpieszył się sadowić dupsko w fotelu zanim uczynili to jego goście, w tym kanclerz europejskiego mocarstwa i do tego dama, a znów w polskiej polityce zagranicznej mamy kolejny. Tym razem w wykonaniu resortu za nią odpowiadającego. I żeby było komiczniej – minister tegoż resortu jak zwykle dowiedział się o nim ostatni. W ogóle to on ciągle jest jakiś taki niedoinformowany, bo na przykład nie wie, że […]
Nasi mali chłopcy od wielkiej polityki zaczynają ostatnio ostro przeginać i o ile w przeszłości bywało to tylko śmieszne, od pewnego czasu śmiesznym już nie jest bo zaczyna mieć zbyt szkodliwe dla Polski i Polaków następstwa… Jeszcze nie pokrył się patyną czasu faux pas udającego Europejczyka Bronisława Komorowskiego, który jako prezydent RP i gospodarz śpieszył się sadowić dupsko w fotelu zanim uczynili to jego goście, w tym kanclerz europejskiego mocarstwa i do tego dama, a znów w polskiej polityce zagranicznej mamy kolejny. Tym razem w wykonaniu resortu za nią odpowiadającego. I żeby było komiczniej – minister tegoż resortu jak zwykle dowiedział się o nim ostatni. W ogóle to on ciągle jest jakiś taki niedoinformowany, bo na przykład nie wie, że zagraniczni partnerzy Polski raczej jej partnerami nie są. Prawdziwy partner swego partnera nie nabija w bambus, tak jak to po „partnersku” zrobili np. Niemcy z Rosjanami, zamykając większym jednostkom dostęp do gazoportu w Świnoujściu. Gdyby Radek Sikorski to wiedział i był w stanie zdać sobie sprawę ze strat Polski z tego powodu, to by wiedział również, że gafy Bronisława Polacy od dawna nazywają nie bzdetami, a „bronkami”.
Oczywiście ardzo dobrze, że pan minister radzi by media i Polacy bzdetami się się nie zajmowali, by zwrócili uwagę na ważniejsze sprawy, ale niedobrze, że gdy ktokolwiek próbuje podjąć debatę wokół np. zadłużenia Polski (chyba, że to też bzdet) lub jej tzw.polityki zagranicznej, to wtedy albo premier znika nagle jak kamfora, albo prezydent robi się ciężko chory, albo minister Sikorski milknie i głupio się uśmiecha.
I jak tu – i z kim – o poważnych sprawach rozmawiać ? Niech więc swą radę Radek między… bzdety włoży i przestanie bagatelizować wpadki swoje i kumpli bo kompromitowanie Polski to nie bzdet –nie może tak być, że osoba sprawująca urząd prezydenta państwa nie potrafi zachować się godnie podczas wykonywania obowiązków, choć słowo „godność” i jego pochodne od miesięcy nie schodzą jej z ust.
„Jak cię widzą, tak cię piszą”… Myślałby kto, że kto jak kto, ale szczególnie MSZ powinno dbać o wizerunek Polski poza jej granicami i ustrzegać się przed kompromitującymi ją ekscesami. Niestety ! Nic błędniejszego i marzenie ściętej głowy… Wyśmiewanki z PiS-owskiej kreskówki o cudach polskiego Davida Copperfielda i znikającej lodówce jeszcze trwają, ale to pryszcz w porównaniu z radosną „tfurczością” resortu pana Radka, zamierzającego bączkami min.Sikorskiego i ordynarnym bublem p.t. „Chopin New Romantic” promować Polskę w Niemczech.
Niech sobie min.Sikorski promuje „bronki” prezydenta oraz własne i rządu zbijanie bąków, ale np. grillując we własnym ogrodzie i za własne pieniądze (pytanie – czy takie ma), a nie kosztem Polski i Polaków. Włos dęba staje patrząc na to wszystko, no ale parafrazując modnego ostatnio „klasyka” – jaki minister, takie ministerstwo…
Dwa lata temu w Brukseli czeski plastyk przedstawił Polskę jako kartoflisko. Jako, że nic nie dzieje się bez przyczyny, „kartoflany” wizerunek wyrobił Polsce nie kto inny, a rząd PO swą wściekłą antyPiS-owską nagonką. Nagonka trwa do dziś, a Polska płaci i traci – z szanowanego i liczącego się państwa stała się europejskim wygwizdowem i chłopcem na posyłki…
Dziś „Der Spiegel” pieje z zachwytu nad cudem nad Wisłą, a mainstream cmoka rozanielony „laurką” wiodącego niemieckiego tytułu. Znany ze swej skromności premier w jakimś zaciszu pewnie gasi rumieniec lampką szampana, a tu nie ma się z czego cieszyć bo jest to artykuł na wzór kompozycji plastycznej Davida Czernego sprzed dwóch lat, czyli ironiczny. Do tej ironii w dużej mierze przyłożył się i pan minister "Bubel" Sikorski…
Reasumując – przez ostatnie 2 lata nad Wisłą bez szczególnych zmian. Tyle, że kartoflisko zasypują… buble buraków !
http://www.tvn24.pl/-1,1693718,0,1,sikorski-o-wu…
http://www.tvn24.pl/2413969,28378,0,0,1,wideo.ht…
http://www.tvn24.pl/-1,1693662,0,1,cud-gospodarc…
widziane okiem skrzypka na dachu... Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart