DO RYSZARDA BUGAJA
07/11/2011
364 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
List do Ryszarda Bugaja w sprawie Marszu Niepodległości
DO RYSZARDA BUGAJA
Ryszard Bugaj swym życiem udowodnił, że wolność, godność, prawda, dobro wspólne to nie są puste dźwięki, ale idee dla których należy pracować, a gdy trzeba to o nie walczyć. Zatem Ryszard Bugaj w polskim życiu publicznym zasługuje na prawdziwy szacunek. Co więcej, Ryszard Bugaj w sprawach wagi najwyższej, gdy szło o dobro Polski potrafił wznieść się ponad podziały polityczne czy różnice ideologiczne i odważnie podejmować samodzielne decyzje. Dał tego dowód w roku 2004. Wbrew lewicowo-liberalnej, poprawnej politycznie, salonowej koterii nawołującej do całkowitej uległości wobec dyktatu brukselskich technokratów usiłujących narzucić Polsce niekorzystne warunki członkostwa w Unii Europejskiej, Ryszard Bugaj podpisał wspólny list protestacyjny, wzywając jednocześnie rząd RP do twardej obrony polskich interesów. List ten podpisali także: Jan Olszewski, Jarosław Kaczyński, Janusz Dobrosz, Dariusz Grabowski.
Dlatego ja, który znam i szanuję Ryszarda Bugaja nie mogę milczeć po przeczytaniu notatki prasowej o „liście intelektualistów”, podpisanym również przez Ryszarda Bugaja. To apel o „nie przyłączanie się do marszu niepodległości 11 listopada w Warszawie” ani do „kontrmanifestacji środowisk lewicowych”. Udzielenie odpowiedzi Ryszardowi Bugajowi uważam za swój obowiązek.
Ryszard Bugaj może nie pamięta, ale za czasów komuny środowiska opozycyjne z rosnącą determinacją organizowały obchody rocznicy niepodległości 11 listopada, a do najbardziej zaangażowanych należał ś.p. Wojciech Ziembiński.
Myślę, że Ryszard Bugaj zgodzi się, że jednym z fundamentalnych celów naszej walki było prawo do wolności, a tym samym do organizowania obchodów, rocznic, wystąpień i manifestacji. Słowem – prawo do zachowania i ochrony naszej tożsamości. Sądzę, że każdy Polak i przyjaciel Polski, kto by to nie był, zasługuje na szacunek i uznanie, jeśli chce świętować, bądź uczestniczyć w uroczystościach rocznicowych związanych ze Świętem Niepodległości Polski 11 listopada.
Myślę, że Ryszard Bugaj zgodzi się, że szczególne prawo a nawet przywilej
(choć oni mówią tu o obowiązku) do organizowania i uczestnictwa w obchodach 11 listopada mają kombatanci II wojny światowej a także „żołnierze wyklęci” walczący z komuną po 1944 roku. Informuję, że to właśnie oni są wśród organizatorów i honorowych uczestników tegorocznego marszu w Warszawie i będą szli w pierwszym szeregu.
Ryszard Bugaj zgodzi się – tak myślę – że jednym z dowodów na niewypełnienie testamentu Solidarności jest fakt, że środowiska, które w latach 70-tych i 80-tych walczyły o wolną Polskę dziś nie chcą i nie potrafią zorganizować godnych obchodów rocznicy odzyskania niepodległości 11 listopada.
Co gorsza, nie próbują sprzeciwić się, gdy ugrupowania lewicowe bądź pseudo lewicowe w imię nowego kosmopolityzmu i internacjonalizmu dążą do wykreślenia z kalendarza dat i świąt polskich dnia 11 listopada. Chcą zohydzić to, co dla wszystkich kochających Polskę jest święte. Wzywają przecież nie do organizowania własnych, legalnych, lepszych obchodów rocznicy 11 listopada, a do „zatrzymania”, „rozpędzenia” marszu niepodległości w Warszawie.
Pytam Ryszarda Bugaja jakim prawem ktoś śmie zabronić tego, co jest prawnie dozwolone i z prawem zgodne, a co jest dowodem przywiązania do Polski.
Pytam Ryszarda Bugaja czy o taką Polskę walczyliśmy, by dziś przestraszyć się i ulec grupie tych, którzy chcą przemocą, pełni nienawiści, powstrzymać marsz niepodległości.
Odpowiem. W imię odwagi, obowiązku, odpowiedzialności za wolną Polskę marsz niepodległości odbędzie się.
A do Ryszarda Bugaja i myślących jak on zawołam tak, jak robiliśmy to za komuny – „Chodźcie z nami”.
Dariusz Grabowski
Członek Komitetu Honorowego
Marszu Niepodległości były poseł i europoseł RP