Ten njus „gazety wyborczej” świadczy dobitnie, że wszelkie lansowane do tej pory przez ferajnę z Czerskiej opowieści o ksenofobii, islamofobii, zaściankowości i klerykalizmie polskim nie są warte przysłowiowego funta kłaków
Piątkowe wydanie do niedawna wiodącej polskojęzycznej gazety.
Tytuł szokujący czytelników:
Ahad Nobakhti, obywatel Szwecji azerskiego pochodzenia, miał zostać pobity przez szwedzkiego funkcjonariusza i nazwany „pieprzonym Arabem”. Gdy zaczął się skarżyć, grożono mu, a jego zdjęcie pojawiło się na neonazistowskim portalu.
43-letni obecnie Ahad Nobakhti mieszkał w Szwecji od 1995 roku. Urodził się w azerskiej rodzinie w Iranie, dorastał w Azerbejdżanie. Wyemigrował do Europy w nadziei na lepsze życie. W pięciotysięcznym miasteczku Emmaboda w południowej Szwecji pracował m.in. w klinice dentystycznej, był instruktorem i sędzią sztuk walki, opiekunem młodzieży, organizował imprezy sportowe.
.
– Czułem się Szwedem, rozpowiadałem dookoła, jaki to wspaniały kraj. Teraz wiem, że już nigdy tam nie wrócę – mówi „Wyborczej” Nobakhti.
Autor powyższej informacji, czerski żurnalista Maciej Czarnecki w felietonie na stronie 2 piątkowego wydania gw podaje, jakim to emigranckim piekłem za sprawą prawicy stała się Szwecja.
Otóż w 2013 skrajna prawica zaatakowała demonstrację antyrasistowską lewicy. Prawicowych ultrasów mogło być nawet więcej, niż 30.
Z kolei w 2016 roku, o zgrozo, aż sześciu sympatyków Nordyckiego Ruchu Oporu przemaszerowało przez Sztokholm!
Nic dziwnego, że Szwed Ahad Nobakhti czuje się zagrożony.
Przy tak masowej prawicowej orientacji szwedzkiego społeczeństwa grozi mu niebezpieczeństwo.
Nie tylko jemu. Najwyraźniej powodowani obawą tzw. imigranci dają upust swojemu strachowi. Poniżej przykłady:
Szwecja zmieniła się. Niektóre dzielnice większych miast są tak niebezpieczne, że lepiej się tam nie zapuszczać nawet za dnia. Opanowały je gangi uchodźców, którzy przyjechali ostatnio do Szwecji.
.
(…) Zastępca przewodniczącego samorządu dzielnicy Rinkeby Benjamin Dousa mówi, że debata w końcu przebiła się do polityki głównego nurtu. – Szwecja jest na rozdrożu – zauważa ten 24-letni syn Turka i Szwedki, który jest także liderem młodzieżówki głównego szwedzkiego ugrupowania konserwatywnego Umiarkowanej Partii Koalicyjnej. – To, że mamy problemy na naszych przedmieściach nie stanowi żadnej „fake news”. Do zamieszek tu czy tam dochodzi co miesiąc, a raz w roku – do większych rozruchów. Pod słowem „większe” rozumiem takie, które trwają niemal cały tydzień – zauważa Dousa.
.
Szwedzcy demokraci domagają się wysłania wojska do Malmoe w celu pacyfikacji tzw. „no-go-zone”, w których faktyczną władze sprawują imigranci z krajów orientalnych. O mieście zrobiło się głośno na całym świecie po sprawie emitowanego na żywo na Facebooku gwałtu, dokonanego przez wyznawców Allaha.
Tymczasem wg czerskiego zaklinacza rzeczywistości problemem w Szwecji jest prawica, oczywiście skrajna prawica, która terroryzuje Allahowi ducha winnych emigrantów poprzez organizowanie przemarszu w ilości 6 (sześciu!) osób przez centrum Sztokholmu.
Przy okazji warto byłoby sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Żyd pozostaje Żydem bez względu na to, w jakim mieszka kraju, natomiast urodzony w Iranie Azer stał się nagle Szwedem, gdy tylko w tym kraju zamieszka?
Nowa lewicowa retoryka.
Opisanie świata, mające odebrać słowom ich rzeczywiste znaczenie.
Jako żywo pomysł zaczerpnięty z powieści Stanisława Lema Eden.
Brak słów na opisanie zjawiska powoduje jego nieobecność mentalną mimo realnego istnienia.
Wolność mediów z Czerskiej to dowolność zaklinania rzeczywistości.
A że prowadzi to do zgoła humorystycznych sytuacji dowodzi poniższy mem.
.
.
W swoim szaleństwie lewacy są jednak śmiertelnie poważni.
Kto wie, czy gdyby znów mieli władzę nie byliby nawet bardziej śmiertelnie poważni od Stalina?
20.04 2018
.
.