Na zamek!
29/10/2011
368 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
Co się wydarzyło w Warszawie 29 października 1611 roku? Car moskiewski, Wasyl IV, złożył hołd królowi Polski, Zygmuntowi III. Ale w 400. rocznicę tego wydarzenia na Placu Zamkowym nic się nie działo.
Klęski leżą blisko zwycięstw. Historia Polski pełna jest niewykorzystanych okazji. Od glorii Żółkiewskiego do 3. rozbioru upłynęły niespełna dwa wieki. Ale zarówno zwycięstwa, jak i klęski, tworzą tożsamość narodu. Pozwalają mu przetrwać w nadziei
wieki
w niewoli. Każą świętować glorię i chylić czoło w obliczu narodowej tragedii. Polityka historyczna, którą w Polsce neostalinowcy skazali na niebyt, żyje w każdym z nas. Jest to taka misja, jaką mieli do spełnienia bohaterowie filmu Fahrenheit 451. To nie był wcale science-fiction.
Post scriptum: w normalnym państwie taka rocznica byłaby głównym punktem programu nauczania historii w roku szkolnym 2011/2012; na rynku wydawniczym ukazałyby się niezliczone publikacje wałkujące to wydarzenie z każdej strony pod każdym kątem. W kinach pojawiły by się filmy fabularne, a telewizja zasypywałaby nas dokumentami; wywiadami z historykami, a może nawet pokazałaby nam „żywego” Szujskiego – bodajże ostatniego z rodu, jak czytam w Nowym Almanachu Błękitnym Leitgebera. Ważne, że pamiętamy.