Długi i windykacja – raz jeszcze
27/10/2011
503 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Uff, wiele się ostatnio napisałem o firmach windykacyjnych i o długach. Ale prawda jest taka: trzeba uświadamiać ludzi, jakie mają prawa. A mimo iż polskie prawo jest kulawe, to jednak pewne dłużnik ma swoje prawa.
Przede wszystkim – na co zwrócił uwagę nasz czujny 222 Legionista – nie mamy obowiązku wpuszczać windykatora do domu. Mamy prawo go wyrzucić na zbity pysk i zatrzasnąć mu drzwi przed nosem, a jak będzie agresywny – zadzwonić na policję i zgłosić NAPAD. Do domu ma prawo wejść jedynie policja np. w poszukiwaniu przestępcy, prokurator z nakazem oraz komornik z tytułem egzekucyjnym w ręce z nadaną klauzulą wykonalności. Windykator takich praw nie ma. Windykator nie może nas także nękać telefonicznie, informować sąsiadów o naszych kłopotach finansowych, nie może kontaktować się z naszym zakładem pracy. A gdy nas nęka telefonicznie – możemy zgłosic to w prokuraturze a także zmienić i zastrzec numer telefonu.
Długi należy spłacać – tego nakazuje uczciwość. Dlatego jeżeli mamy przejściowe kłopoty finansowe, należy jak najszybciej skontaktować się z pierwotnym wierzycielem, np. z bankiem, zdarza się, że bank pójdzie nam na rękę i po negocjacjach zmieni warunki spłacania rat. Niemniej jeżeli nasz dług został sprzedany do firmy windykacyjnej albo zostaliśmy obciążeni długiem, wobec którego mamy jakiekolwiek wątpliwości, np. długiem spadkowym – to NALEŻY SIĘ UDAĆ WYŁĄCZNIE DO PRAWNIKA, bo tylko prawnik jest w stanie stwierdzić zasadność roszczenia i zasadność jego wysokości, tylko prawnik jest w stanie stwierdzić, czy dług nie jest np. przedawniony i czy należy się on danemu wierzycielowi. Tylko prawnik jest w stanie stwierdzić, czy proponowana przez wierzyciela umowa czy ugoda NIE ZAWIERA WAD PRAWNYCH MOGĄCYCH NARAZIĆ NA SZKODĘ ZARÓWNO DŁUŻNIKA JAK I WIERZYCIELA. Tylko prawnik jest w stanie stwierdzić, czy wierzyciel, w tym także firma windykacyjna nie działa na szkodę dłużnika. Dlatego nie należy w takich sytuacjach ufać celebrytom, którzy w serialu radzą się sklepowej.
Nikt nikogo nie namawia do unikania kontaktu z wierzycielem, ale niestety sprawa długu to kwestia najczęściej co najmniej tysięcy złotych, które możemy stracić podejmując niewłaściwą decyzję.
Z długiem, zwłaszcza wobec firmy windykacyjnej, wobec której nie zaciągaliśmy zobowiązań, jest tak, jak np. z zakupem samochodu. Jeżeli kupujemy samochód, zwłaszcza używany, to najlepiej udać się do komisu z biegłym rzeczoznawcą od samochodów, bo tylko rzeczoznawca jest w stanie stwierdzić, czy auto jest w dobrym stanie technicznym, czy nie zawiera ukrytych wad zarówno technicznych jak i prawnych itp. Należy pamiętać, że sprzedawcy w komisie zależy na sprzedaniu auta, dlatego może on nas nie poinformować o tych ukrytych wadach samochodu i wciśnie na przysłowiowego kota w worku. Może się zdarzyć, że kupimy nawet auto kradzione, zostanie nam ono zabrane i wtedy nikt nam kasy nie zwróci.
I tak samo jest z długiem, a „rzeczoznawcą” od długów jest dobry prawnik, a nie sklepowa, dlatego namawiam każdego, kto ma problemy z długami, do kontaktu przede wszystkim z PRAWNIKIEM,bo firma windykacyjna, a także inny wierzyciel będzie za wszelką cenę dążył do „odzyskania” takiego długu bez względu, czy on się mu należy, czy nie i może nam wcisnąć dług np. przedawniony. Kwestia długu to nie jest decyzja: kupić chleb czy bułki, gdzie najwyżej przepłacimy kilkadziesiąt groszy. Nasza nierozważna decyzja może nas sporo kosztować – w grę idą co najmniej tysiące złotych.
Osoby, które w wyniku niezgodnych z prawem działań windykacyjnych prowadzonych przez banki i firmy windykacyjne jak również komorników sądowych i skarbowych zostały narażone na straty finansowe, szykany, nękanie, doznały uszczerbku na zdrowi lub w wyniku tych działań straciły pracę, dobre imię lub w jakikolwiek sposób czują się pokrzywdzone proszone są o kontakt z redakcją Nowego Ekranu.malgorzata.dudek@nowyekran.pl