Przypatrzmy się Wielkiej Orkiestrze bliżej. W powyższym oświadczeniu czytamy, że „Tym razem fundacja będzie zbierać pieniądze na ratowanie życia i zdrowia dzieci oraz seniorów”. Seniorów? Czyżby? Przecież ten sam pan Owsiak, publicznie opowiadał się za eutanazją: „(…) eutanazja to dla mnie pomoc starszym w cierpieniach” (sic!). Dzieci? Jak trafnie zauważył pan Terlikowski, Jurek Owsiak brał czynny udział w tzw. Czarnych Marszach promujących legalne morderstwo najsłabszych, „Uczestniczył w nich, razem z zarządem WOŚP. A to oznacza, że – nie po raz pierwszy – opowiedział się po stronie cywilizacji śmierci”. Pozostawię to bez komentarza.
Z założenia, owoce działalności charytatywnej powinny docierać do konkretnych osób, tych które potrzebują wsparcia, jednak WOŚP wspiera insytyucje. Zakup sprzętu szpitalnego jest (lub powinien być) zadaniem NFZ. Wyręczanie Funduszu w zakupie narzędzi pracy jest przynajmniej nie na miejscu. Ale to przecież nie koniec naszej wyliczanki. Pieniądze zebrane przez małoletnich serduszkowych puszkowiczów utrzymują także „Przystanek Woodstock” z jego „róbta, co chceta” i pogańskim Hare Kriszną, siedzibę Orkiestry, samochody, pensje (tak, pensje) członków zarządu et tutti quanti. Wszystko to jest znane i co roku wałkowane. Tomasz Lipiński (Brygada Kryzys i Tilt), który niejednokrotnie występował podczas finałów WOŚP, podzielił się swoimi refleksjami na temat jego operacji w 2015 roku: „Kiedyś rokrocznie występowałem na koncertach WOŚP, całkiem za darmo, przejęty wyrządzanym dobrem. Nawet zwrotów za podróż nie brałem. Do czasu, gdy dowiedziałem się w garderobie od członków pewnego, wtedy bardzo popularnego kabaretu, że dla nich ten dzień to prawdziwe żniwa: objeżdżają kilka podwarszawskich miejscowości, w każdej występują, a za każdy występ inkasują sowite honorarium. Najpierw nie uwierzyłem, w końcu Owsiak zawsze twierdził, że wszyscy grają za darmo, Hołdys piętnował itd… Jeśli summa summarum WOŚP ma sukces, a MA, i tego nie neguję, to niech płacą artystom, napędzającym całą imprezę. Nie mam z tym problemu. Chodzi mi o to, że ktoś, kto dysponuje takim kapitałem społecznego zaufania, przekładającym się na realny kapitał finansowy, nie powinien mijać się z prawdą nawet o milimetr”. Ot co.
Osobiście, wychodzę z założenia, że istnieje mnóstwo innych, mniej kontrowersyjnych, nienagłaśnianych medialnie i o szczerych intencjach organizacji dobroczynnych, takich jak Caritas Polska, które zbierają rocznie wielokrotnie większe kwoty bez niepotrzebnego rozgłosu (Caritas – niestety* – przekazała na licytację WOŚP lampkę oliwną w formie gołębia, aby pokazać, że nie postrzega siebie jako jej rywala, a raczej jako bratnią organizację). Jest też „Szlachetna Paczka”, która w minionym roku zebrała 54 mln złotych, czyli o milion więcej niż Orkiestra. Myślę, że jeśli chociaż raz w roku przekazujemy swoje pieniądze na pomoc innym, to warto się wysilić i poszukać szlachetnego celu, a nie iść na łatwiznę. Warto robić to mądrze i z tak zwaną głową.
Arkadiusz Jakubczyk
2 komentarz