III RP na progu zmian jakościowych?

Zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich USA spowodowało szok w zachodnim establishmencie.  Niemiecki Der Spiegel określił to nawet mianem „politycznej katastrofy”.[i]  To „nieprzewidziane” zwycięstwo „pozasystemowego” kandydata obnażyło stopień skorumpowania „wolnych” zachodnich mediów.  Przedwyborcze prognozy wszystkich bez wyjątku „wybitnych” publicystów , „ekspertów” i analityków ze wszystkich „demokratycznych” państw świata nie dawały mu cienia szans, a kampania oszczerstw pod jego adresem równać się mogła jedynie z anty-putinowską.   Niespotykana jednogłośność wszystkich zachodnich „specjalistów” ilustruje skalę totalnej zależności tychże w stosunku do nieformalnego ośrodka oligarchicznej władzy globalistów.  A przecież wystarczy jeden rzut oka na niezmanipulowane reportaże przedwyborcze[ii] , by uświadomić sobie  totalne zakłamanie rzeczywistości oferowane przez media zachodnim społeczeństwom ( także obywatelom IIIRP).  

Zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich USA spowodowało szok w zachodnim establishmencie.  Niemiecki Der Spiegel określił to nawet mianem „politycznej katastrofy”.[i]  To „nieprzewidziane” zwycięstwo „pozasystemowego” kandydata obnażyło stopień skorumpowania „wolnych” zachodnich mediów.  Przedwyborcze prognozy wszystkich bez wyjątku „wybitnych” publicystów , „ekspertów” i analityków ze wszystkich „demokratycznych” państw świata nie dawały mu cienia szans, a kampania oszczerstw pod jego adresem równać się mogła jedynie z anty-putinowską.

Niespotykana jednogłośność wszystkich zachodnich „specjalistów” ilustruje skalę totalnej zależności tychże w stosunku do nieformalnego ośrodka oligarchicznej władzy globalistów.  A przecież wystarczy jeden rzut oka na niezmanipulowane reportaże przedwyborcze[ii] , by uświadomić sobie  totalne zakłamanie rzeczywistości oferowane przez media zachodnim społeczeństwom ( także obywatelom IIIRP).

Rzeczywistość zaczyna coraz gwałtowniej dobijać się do świadomości społeczeństw.  Zdesperowani Amerykanie rozpaczliwie usiłują znaleźć wyjście z błędnego koła „demokracji” .  Stąd też głosy milionów biedoty na tego miliardera.

Odsunięcie Hitlery Clinton od czerwonego nuklearnego guzika, daje szansę przetrwania naszego globu, nie gwarantuje jednak sanacji, ani dla Ameryki, ani jej unijnych wasali.  W przypadku III RP, utrudni nieco amerykańskiemu agenturalnemu reżimowi w Warszawie wypełnianie swych „obowiązków”.

Natomiast bezsprzecznie jedno zostało osiągnięte;  przedarcie się do świadomości Amerykanów, poprzez mgłę totalnego zakłamania, obrazu realnej rzeczywistości.  Bez tego żadne próby sanacji nie mogły mieć miejsca.

O ile Amerykanie zaczynają coś pojmować, o tyle obywatele III RP tkwią nadal w błogim przeświadczeniu o swej wolności, dobrobycie i świetlanej przyszłości.  Oczywiście ścierają się wśród nich dwa główne „nurty polityczne”, zwolenników „euro integracji” i „euroatlantyckiej integracji”.  Pod przywództwem wspomnianych wyżej „wybitnych ekspertów i przywódców”, toczą dyskusje o tym kto „da nam” więcej Unia, czy Ameryka?   Alternatywa „wzięcia sobie czegoś samemu”, lub przynajmniej „nie dawania innym” nawet im w głowie nie zaświta.  Ale zmiana dotrze i do III RP, tyle że z zewnątrz.  Dlatego też otwartym pozostaje pytanie komu ona korzyści przyniesie?

[i] http://www.spiegel.de/international/world/donald-trump-election-win-means-instability-for-the-world-a-1120464.html

[ii] http://ignacynowopolskiblog.salon24.pl/733541