HYDE PARK
Like

Kulisy globalnego oszustwa

26/01/2016
1467 Wyświetlenia
4 Komentarze
9 minut czytania
Kulisy globalnego oszustwa

W ostatnich latach pojawiło się sporo filmów, tekstów, dotyczących przyczyn, przebiegu i reperkusji kryzysu na runku amerykańskich nieruchomości. Ten tzw. kryzys, który wybuchną światowej społeczności w twarz w 2008r. poddany został analizie wydawałoby się dogłębnej. Nie zawsze jednak podsumowanej konkluzją opartą na obserwowanych faktach, że nic w mechanizmie światowych finansów się nie zmieniło, i że praktycznie żadna z odpowiedzialnych za to osób nie poniosła kary.

0


Rating_1

 

Były i filmy fabularne, jak choćby „Margin call” (Chciwość), czy „Zbyt wielcy by upaść”. Były i produkcje dokumentalne i tu przytoczymy sztandarowy „Inside Job”. Wszystkie wielce ciekawe i ważne, niemniej koncentrujące się na wybranym aspekcie funkcjonowania systemu finansów, ograniczające do pewnych środowisk, winowajców, analityków, skruszonych pracowników branży. Nie umniejszamy ich wartości, ale czasami były zbyt techniczne i jednocześnie bez wyraźnych odniesień do emocji ludzi biorących udział w finansowych przekrętach. Po prostu nie schodzące nisko, aż do samej najbardziej pierwotnej tkanki życia każdego człowieka.

 

Ale przyszedł czas i na to w filmie Adama McKay „Big Short” (niecierpliwi znajdą w sieci). Film łączy w sobie element klasycznej fabuły z dydaktycznym zacięciem, które podane w sposób humorystyczny nie nużą a wręcz odwrotnie. Dodają pikanterii a czasami i poruszają wyobraźnię do intensywniejszej pracy. Bo to w końcu świat finansów, zakłamany i szczególnie skomplikowany na użytek uczynienia go nieprzejrzystym dla większości.

Film i bawi i przeraża w swej szczerości i autentyczności. Co więcej narracja prowadzi nas, jak po sznurku po świecie najbardziej wydumanych i skomplikowanych produktów „inwestycyjnych” finansjery z Wall Street. Odnajdujemy w niej i elementy niemalże detektywistyczne, bo być może ostatni uczciwy (jedyna rzecz, która była dla nas dysonansem w tym filmie, uczciwy finansista, zbawca świata i Żyd w jednym) finansista podejrzewający system o dogłębny fałsz sprawdza rynek nieruchomości aż do trzewi. Posuwa się nawet do rodzaju wizji lokalnych w miejscach, w których powstawały nowe osiedla mieszkalne, konsultacji z agentami nieruchomości (to specjalny smaczek filmu), czy rozmów „sprawdzających” z tuzami bankowości prywatnej, agencji ratingowych (kolejny smaczek, ważny dla nas, bo w roli głównej pojawia się tam Standard&Poor’s) i nawet widzimy przedstawicielkę instytucji oficjalnie tę bankowość kontrolującą zabiegającą o branżową nobilitację, czyli przeniesienie się na żołd instytucji, którą ma kontrolować.

 

Całość okryta jest całunem emocji, jakie towarzyszą wszystkim na kolejnych szczeblach tej drabiny oszustwa. A te emocje skupiają się wokół jednej i najwyraźniejszej – tej banalnej żądzy pieniądza, za którą w cieniu skrywają się bardziej pierwotne: żądza władzy, pozycji, respektu. To na jednym biegunie emocjonalnego spectrum, na drugim jest pogarda dla wszystkich, którzy lokują się na najniższych szczeblach drabiny, całkowity zanik wrażliwości, mentalne odseparowanie od konsekwencji swoich czynów. Psychopatyczny świat, w którym ludzie stają się liczbami, statystycznymi danymi i pozycjami w rekordach Excela, jakże łatwych do usunięcia.  W jednej ze scen ex trader z Wall Street (grany przez Brada Pitta, z grupy świadomych i czujących się winnymi) mówi, że cały ten system to zakład z amerykańską (i nie tylko) gospodarką, a wzrost bezrobocia, który nieuchronnie nastąpi po krachu o każdy 1% to 40 tys. zgonów. Ale nie będziemy opowiadać fabuły nie chcąc psuć przyjemności z oglądania.

 

Ten film nie jest tylko kolejną opowieścią ujawniającą, może dokładniej, lepiej to, co już większość wie. Ten film to metafora, która adekwatnie opisuje stan naszego świata. Ogrom kłamstwa, fałszu, cynizmu, agresji, bezwzględności etc., które go wypełniają. A także żałosność naszych wątłych poczynań, które jak te kamienie wrzucane do morza nieprawości giną w jego toni. W znanej metaforze to było morze boskiego miłosierdzia, w którym ginęły nasze grzechy, ale postawiliśmy świat na głowie, a raczej wyczyściliśmy z własnych sumień to miłosierdzie do dna, po to by wlać doń już tylko to, co daje nam przewagę w powszechnej walce o dostęp do priorytetowych dóbr.

Ten film to opowieść o kłamstwie wielkich narracji i tutaj na pierwszym miejscu dalibyśmy kłamstwo tzw. demokracji. Demokracja w jakimś sensie idealnym przestała istnieć. Nawet nie wiemy, kiedy to nastąpiło? Być może rzeczywiście praprzyczyną jest zmiana systemu finansów świata, odejście od parytetu złota, pieniądz fiducjarny plus zdobycze technologiczne w rodzaju bankowości elektronicznej. Pieniądz, jako środek wymiany utracił ten walor na rzecz utowarowienia się a ponadto, jako zapis elektroniczny nabył zdolność do rozmnażania w postępie geometrycznym i krążenia po całym świecie bez ograniczeń. Brak ograniczeń w dystrybucji, w ilości to pokusa (urzeczywistniana) posiadania go w coraz to większej ilości, a ilość ta to też możność kupienia wszystkich i wszystkiego, łącznie z takimi dotychczasowymi ostojami człowieczeństwa, jak przyzwoitość, uczciwość, etc. Ten handel to istota świata wielkiej polityki. Dość powiedzieć, że amerykański system elekcyjny (na prezydenta USA) finansowany przez wielkie korporacje faktycznie ma wpisany w sobie oblig zgodnie, z którym fotele doradców prezydenta w instytucjach finansów państwa obsadza się ludźmi z tychże korporacji. Status FED, jako prywatnego konsorcjum jest już powszechnie znany.

Ten film to oskarżenie, chociaż dla wielu będzie po prostu zabawą. To opis degradacji tego, co było w nas najlepsze. Przyspieszonego procesu upadku do świata, gdzie czeka na nas nie inny człowiek mogący nas zrozumieć, ale obcy w wyobcowanym świecie. Obcy to potencjalny wróg, więc cała nasza aktywność nosi wojenny stygmat. Ten film to opis naszego zezwierzęcenia, przesunięcia do pozycji, dla opisu, której używa się szczurzej metafory, bo jest nad wyraz wstrętna. To ma niemal wymiar symboliczny- rat, jak rating. W jednej ze scen filmu pracownica agencji ratingowej wprost mówi, że ratingi są kupowane. Jak nie my zrobi to dla produktów bankowych nasza konkurencja. Wstrząsające dno cynizmu, nihilizmu nawet.

 

Opowieści, którymi karmią nas apostaci sektora bankowego, skandale, które do nas docierają to przecież zaledwie wierzchołek góry lodowej bezprawia i oszustwa. Rzeczywistość jest znacznie gorsza. I być może, dlatego proceder może trwać nadal. Żaden z tzw. normalnych ludzi nie jest w stanie nawet wyobrazić sobie czegoś tak potwornego. To są emocjonalne doświadczenia porównywalne z tymi, jakich nabywają żołnierze uczestniczący w wojnach. Kto doznał, to wie, że człowiek jest zdolny do każdej potworności. Taka wiedza zmienia na całe życie. Będąc dostępna nielicznym nie jest w stanie wywrzeć wpływu na patologiczny system. Żeby go przebudować  potrzebna jest świadomość powszechna. Co najgorsze społeczeństwa nabywają ją właśnie w trakcie dramatycznych kryzysów powszechnych.

A ponieważ film nie ma zbyt dobrego zakończenia, (winowajcy nie zostają ukarani), to i perspektywy stąd wnioskowane dla nas dobre być nie mogą. Czy będąc u kresu deprawacji sami możemy się jeszcze z tego bagna wydobyć? Najbardziej prawdopodobny scenariusz to jakiś rodzaj przerażającego katharsis, które nas z tego oczyści. Tylko pytanie ilu z nas to przetrwa? I czy potem będziemy na tyle mądrzy, żeby budować inaczej?

Z pozdrowieniami red. nacz. Liber

0

Liber http://www.galerialiber.pl

rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję

422 publikacje
6 komentarze
 

4 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758