Wybory ogólnopolskie zakończone, więc nadchodzi czas implementacji planów w życie, czyli krótko rzecz biorąc, urzeczywistniania podjętych wcześniej planów czy koncepcji. Jednym, z takich niewątpliwie przemyślanych kroków, jest reforma samorządowa i koncepcja budowy nowych, bardziej racjonalnych województw. Oczywiście, z towarzyszącymi w tego typu sytuacji, wyborami samorządowymi, które mogą zbudować zupełnie inną Polskę samorządową, w porównaniu do tej pozbawionej ponad 2,5 milionowego mandatu wyborczego. Jednak, dla nas, zwykłych obywateli, szaraków i podatników, ważniejsze jest coś innego. A w szczególności to, jaka ta nowa Polska będzie?
Mnie, jako Mazowszaninowi, z krwi i kości, najbardziej zależy na nowo zastałej sytuacji w moim regionie. A według wstępnych prognoz, zbliżonych do ośrodków rządowych, powstaną zaledwie cztery nowe województwa… Stołeczne warszawskie, wynikłe z tego nowe mazowieckie, długo zapowiadane koszalińskie i rzekomo częstochowskie. Zacznijmy od dwóch ostatnich. Koszalińskie, powstałe na bazie rozpadu Zachodniopomorskiego i Pomorskiego, jest projektowane od dłuższego czasu i ma zupełnie realne przesłanki rozwojowo-ekonomiczne. Oddalenie peryferiów od Gdańska i Szczecina, a przy tym na tyle dostateczne dążenie społeczności lokalnej, że wniosek nasuwa się w dość mniej skomplikowany sposób. Jeśli, chodzi o Częstochowę, to odrębność historyczna, na tle obecnej przynależności terytoralnej, a także perspektywy rozwojowo-ekonomiczne, tego stosunkowo wąsko rozumianego obszaru, predysponują zdecydowanie do zorganizowania się w odrębny podmiot, natury wojewódzkiej. Ale, wrócmy do Mazowsza…
W przewidywanej reformie, wydzielonym stołecznym województwem, czy też okręgiem, ma być Warszawa wraz z przylęgającymi miejscowościami. Zresztą, jak w reszcie cywilizowanych i jeszcze zbudowanych na zdrowych administracyjnie, ogólnych zasadach. Z tym, że głównym wątkiem tego podziału są przede wszystkim środki europejskie, które przestały płynąć do Mazowsza, jako że dzięki warszawskim osiągnięciom (czy też raczej dominacji regionalnej, zgodnie z programem PO), przekroczyliśmy już dawno średnią PKB, UE. Ile z tego tytułu, Mazowsze traci, ciężko obliczyć. Jeśli przyjmiejmy, że UE finansuje regiony posiadające 75-90% PKB średniej unijnej, to powoli zaczynamy rozumieć, jak bardzo Platforma Obywatelska, jest antynarodową partią. W 2008 roku, PKB dla Mazowsza, wynosiło 80%, a tymczasem w 2013, wyniosło 107% średniej unijnej, przy jego wzroście najwyższym w tym czasie, w całej UE. Jednak również, jako jedyna stolica unijnego państwa, która tworzyła region, wychodzący poza ramy stołecznego. W tym kontekście, nie można zapomnieć, jak wiele straciła na tej centralizacji, reszta Mazowsza. Możemy rozumieć, próbę Platformy Obywatelskiej, kumulacji kapitału regionalnego wokół większych miejsowości. Z tym, że nie w przypadku Mazowsza. Warszawa jest stolicą, czyli okręgiem, który zawsze będzie generował największy kapitał w każdej formie. Tymczasem, pozostała część Mazowsza wypada stosunkowo blado, aby nie napisać biednie i sprowadza się jedynie do dystrybutora najcenniejszego kapitału ludzkiego, który odpływa do Warszawy lub innych miast i państw europejskich czy też światowych. Ale, aktualny rząd, zapowiada, że z tym już koniec… chociaż ma być to bardzo spóźniony koniec. To prawda, idą zmiany na lepsze. Ma powstać, nowe województwo mazowieckie. Problem w tym, że mnie jako Mazowszanina, te zmiany nie do końca przekonują. Powstanie, prawdopodobnie nowe wojewódzkie miasto, ze stolicą w Radomiu. Wystarczy popatrzeć na mapie, że ma się to nijak do rzeczywistości. Nie wyobrażam sobie, że ktoś z Ostrołęki, woli jeździć, w sprawach administacyjnych do Radomia, zamiast nawet do Warszawy. Tak samo, mając w pamięci dość solidną bydgosko-toruńską antypatię, ciężko uważać podział pomiędzy siedzibą wojewody, a sejmiku (pomiędzy Radomiem i Płockiem), za słuszny. Takie rozwiązania, mogą się przyjąć jedynie w momencie, kiedy wykluczymy całkowicie udział obywateli w podejmowaniu decyzji. Co nie zmienia faktu, że w dniu dzisiejszym, to najbardziej prawdopodobna teoria-perspektywa, dla mieszkańców regionu. Władza nie zadaje pytania, czy po wykluczeniu okręgu warszawskiego, lepiej stworzyć dwa kolejne województwa czy jedno? A wnioskując, po wielkości potencjalnego województwa częstochowskiego, nie chodzi o rozmiar… Czy historyczna stolica Polski, siedziba jej władców, ze znacznym potencjałem ekonomicznym – Płock – naprawdę ma mniejsze szanse od Radomia, stania się sie stolicą wojwództwa? Czy nie warto podzielić Mazowsza (poza okręgiem warszawskim), na 2 województwa, Północne i Południowe, z 15 powiatami w każdym? Podobną sytuację możemy spotkać chociażby w hiszpańskiej Kastylii. Wreszcie, czy ktoś się w ogóle zastanawiał czy Włocławek czuje się dobrze w kujawsko-pomorskim? Czy może raczej lepiej, Włocławek, włączyć do części jednego z nowych województw mazowieckich? Albo, czy wystarczającą siłę na stworzenie nowego województwa, ma silny historyczny związek kurpiowski, pomiędzy Ostrołęką (i tam też ze stolicą), a znajdującą się obecnie w podlaskiem Łomżą, a także Wyszkowem i Pułtuskiem? Wariantów jest kilka. Dajmy szanse, zadecydować obywatelom o kształcie przyszłej regionalnej, Polski.